Krew w kale była objawem raka jelita. "Początkowo czułem się z tego powodu zawstydzony”

2023-03-06 14:00

Rak jelita grubego jest trzecim najczęściej diagnozowanym nowotworem na świecie. Z taką diagnozą musiał zmierzyć się Geoff Hoggard, który kilka razy po skorzystaniu z toalety, zauważył krew w kale . To skłoniło go do konsultacji z lekarzem. Dzięki tej decyzji dał sobie szansę na życie i rozpoczął leczenie.

Krew w kale była objawem raka jelita. Początkowo czułem się z tego powodu zawstydzony”
Autor: Getty Images / Cancer Research UK Krew w kale była objawem raka jelita. Początkowo czułem się z tego powodu zawstydzony”

Wiele osób ignoruje niepokojące objawy albo po prostu ich nie zauważa. Lekarze od dawna ostrzegają, że zarówno krew w kale, jak i krwiomocz, są symptomami, które należy pilnie skonsultować ze specjalistą. Tak było w przypadku Geoffa, którego historia daje nadzieję innym pacjentom.

Mężczyzna czuł się zawstydzony nietypowym objawem, jaki dostrzegł po skorzystaniu z toalety, ale postanowił skonsultować się z lekarzem. Ta decyzja pozwoliła rozpocząć leczenie i dziś Geoff jest wolny od raka.

Krew w kale była objawem raka okrężnicy

Diagnozę raka okrężnicy, który zaliczany jest do nowotworów jelita grubego, Geoff Hoggard z Leeds usłyszał w 2016 r. - Kilka razy zauważyłem krew w kupie i początkowo czułem się z tego powodu dość zawstydzony – wspomina mężczyzna. Jak się potem okazało, tak objawiał się u niego nowotwór.

Mężczyzna udał się do lekarza i został skierowany na bardziej szczegółowe badania. Kolonoskopia wykazała, że ma nowotwór i pilnie potrzebuje leczenia.

- To było dla mnie ogromnym szokiem – wyjaśnia Hoggard.

Jaki nowotwór zwiastuje krwawienie z odbytu?

"Znów żyję pełnią życia"

Geoff nie ukrywa, że był gotów skorzystać z każdej okazji, aby uzyskać jak najskuteczniejsze leczenie. Nadzieja pojawiła się w innowacyjnym badaniu "FOxTROT", które przeprowadzali naukowcy z University of Birmingham i University of Leeds.

Mężczyzna przeszedł 6 tygodni zalecanej chemioterapii przed operacją usunięcia nowotworu i 18 tygodni po zabiegu. Nie ukrywa, że rekonwalescencja po zabiegu stanowiła dla niego wyzwanie.

- Mgła mózgowa i silne zmęczenie dały się we znaki. Kontynuowałem leczenie dzięki wsparciu przyjaciół, rodziny, mojego lokalnego kościoła, którzy byli dla mnie stałym źródłem siły – powiedział.

Hoggard przyznaje, że "wszystko było tego warte". Od czasu zabiegu nie wystąpiły u niego żadne komplikacje i wydaje się, że w ciągu tych kilku lat, rak dał za wygraną. - Po 6 latach znów żyję pełnią życia – powiedział. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki