Eksperci alarmują: 8 na 10 samobójców w Polsce to mężczyźni
Dziś Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom. Co roku ponad 5 tysięcy Polaków odbiera sobie życie. Prawie 90 proc. stanowią mężczyźni. - Jeśli nie zmienimy podejścia do wychowania chłopców, skutki mogą być dramatyczne – tłumaczy psychoterapeutka Agata Ziobrowska, ekspertka platformy GrupaWsparcia.pl.
Spis treści
Krzywdzące stereotypy
Efekt stereotypów wpajanych chłopcom już od najmłodszych lat o braku przyzwolenia na bycie słabym przyczynia się do tego, że mężczyźni w Polsce odbierają sobie życie aż 8 razy częściej niż kobiety. Ekspertka Agata Ziobrowska tłumaczy, że „mężczyźni nie dają sobie przyzwolenia na przeżywanie emocji i bycie słabym.”
Dane pochodzące z Komendy Głównej Policji są zatrważające – zarówno w 2017, 2018 i 2019 roku mężczyźni stanowili 86 proc. samobójców. W roku 2020 roku było to 84 proc., czyli 4386 osób.
Eksperci uważają „kulturowy brak przyzwolenia na słabość i przeżywanie emocji u panów, co ostatecznie przekłada się na to, że nie sięgają po pomoc, gdy jej potrzebują”. – W naszym społeczeństwie mamy obraz mężczyzny twardego, silnego, niezłomnego, który nie przeżywa emocji i smutku. Kiedy kobieta ma problem, może pójść do przyjaciółki, wygadać się, wypłakać i jest jej trochę lżej. Kobieta może pozwolić sobie na chwile słabości, a mężczyzna tłumi te emocje, nie podzieli się nimi z partnerką, kolegą, bo tak nie robią prawdziwi faceci. I kiedy dzieje się coś trudnego, zostaje z tym sam. Wynika to ze społecznych oczekiwań co do roli mężczyzny, które wpływają na to, że panowie sami sobie nie dają prawa i przyzwolenia do tego, żeby z kimś porozmawiać o swoich problemach – podkreśla psychoterapeutka Agata Ziobrowska.
Już od najmłodszych lat wpaja się chłopcom, że muszą być twardzi, bo w innym wypadku nie będą prawdziwymi mężczyznami. To, co dziecko usłyszy z ust dorosłych, którzy bardzo często są dla niego wzorem do naśladowania, pozostaje w głowie na wiele lat, a nawet na całe życie. Stosowanie kar za płacz albo okazanie smutku nie dają przyzwolenia na przeżywanie trudnych emocji oraz prawa do szukania pomocy.
Mężczyźni obawiają się proszenia o pomoc
Stereotypy funkcjonujące w społeczeństwie skutkują tym, że mężczyźni znacznie rzadziej niż kobiety korzystają z pomocy specjalisty. Ekspertka platformy GrupaWsparcia.pl podkreśla, że „w terapii stanowią zdecydowaną mniejszość. A jeżeli już zdecydują się na wizytę w gabinecie, dużo trudniej jest im się otworzyć”.
Wielu panów borykających się z problemami albo przechodzących kryzys obawia się wyśmiania. Wstyd hamuje ich w szukaniu pomocy. Dobrą alternatywną są organizacje oferujące anonimową pomoc, które skupiają osoby połączone wspólnym problemem.
– GrupaWsparcia.pl to portal udzielający kompleksowej pomocy ludziom będącym w potrzebie – ich bezpieczna przestrzeń. Zaletami naszego rozwiązania jest nieograniczony zasięg pomocy dzięki działalności prowadzonej w sieci, a także łatwy i darmowy dostęp oraz anonimowość – brak zdjęć, dzielenie się tylko tymi informacjami, które użytkownik uzna za stosowne. Dzięki temu możemy skutecznie dotrzeć z pomocą do osób potrzebujących wsparcia w radzeniu sobie z różnego rodzaju problemami. Szczególnie zależy nam na dotarciu do tych osób, które do tej pory bały się wyjść z problemem „na zewnątrz” – z powodu wstydu lub w obawie przed stygmatyzacją społeczną – pogłębiając tym samym swoje trudności oraz pogarszając sytuację życiową – podkreśla Katarzyna Wojtachnio z Fundacji ADRA Polska.
Czy możemy coś zmienić?
Mamy wpływ na tę sytuację - możemy ją zmienić, obalając stereotypy, bo każdy z nas ma prawo do odczuwania smutku. To zupełnie naturalne i normalne.
Psychoterapeutka radzi, by „przede wszystkim dawać prawo mężczyznom do odczuwania emocji. Mówić – masz prawo płakać, masz prawo czuć się smutny, ma prawo być ci przykro. To, że czujesz tak czy inaczej, nie oznacza, że jesteś w jakiś sposób niepełnowartościowym mężczyzną. Nie karzemy dziecka, męża, partnera za to, że jest smutny. Nie dajemy przytyków na zasadzie weź się w garść, co ty robisz, przestań już ryczeć – takich słów nie wypowiadamy. Musimy uczyć chłopców już od najmłodszych lat przede wszystkim zauważać ich emocje i nazywać. To po pierwsze.” - Po drugie – nie karać, nie krytykować tego, że pokazuje emocje, dawać przestrzeń pozwalać mu nazywać swoje emocje – dodaje.
Materiały prasowe