Edyta Pazura ostro o suplementach celebrytów. To "okłamywanie ludzi"
Znani i lubiani polecają wszystko, ale nie każdemu się to podoba. Edyta Pazura otwarcie skrytykowała celebrytów promujących suplementy diety i ostrzegła przed ich kupowaniem. "Okłamywanie ludzi i zbijanie na tym kasiory, jest po prostu nie fair" - skomentowała.

Edyta Pazura skrytykowała suplementy od celebrytów
Edyta Pazura (z domu Zając) to żona Cezarego Pazury od 2009 roku, z którym ma troje dzieci. Aktualnie jest menadżerką męża, prowadzi bloga, podcast oraz markę z ubraniami, biżuterią i perfumami, zajmuje się też fotografią.
Edyta regularnie udziela się w mediach społecznościowych i jest w stałym kontakcie z fanami. W nowym poście na Instagramie odniosła się do tematu suplementów promowanych przez gwiazdy.
Wasza E. wbije dzisiaj kij w mrowisko, ale jako osoba, która od 25 lat czynnie uprawia sport, chciałabym wyrazić jasny sprzeciw w robieniu ludzi w bambuko
- rozpoczęła wpis.
Okazuje się, że celebrytka zna temat od podszewki, ponieważ sama miała możliwość stworzenia własnych suplementów.
Sami wielokrotnie mieliśmy propozycję stworzenia własnej marki takich suplementów, a wierz mi, że biznes jest dochodowy. Koszt średniej produkcji suplementów to 5-20 zł (w zależności od składu) za sztukę, którą później sprzedaje się 5-6 razy drożej - więc przy sporym koncie Instagramowym czy TikTokowym faktycznie przychody są ogromne
- pisała na Instagramie

Efekt, który widzimy nie zależy od suplementów
Edyta Pazura zasugerowała, że niektórzy influencerzy zawdzięczają swoją sylwetkę nie reklamowanym suplementom diety, lecz działaniu substancji wspomagających, takich jak sterydy anaboliczne czy hormony wzrostu.
Nie mam nic przeciwko sprzedawaniu suplementów przez znanych i lubianych - przecież sama mam biznes. Chciałabym, aby świat był mlekiem i miodem płynący, żeby każdy mógł zarabiać jak najwięcej i dzielić się swoim szczęściem z innymi [...]. Problem jednak jest w tym, że istnieje kilka, a nawet kilkanaście osób, które przypisują swój świetny wygląd wyprodukowanym przez siebie suplementom, a w rzeczywistości jest to efekt wspomagania się hormonem wzrostu, steroidami czy diuretykami. I w sumie to nie mam nic przeciwko nawet tym drugim - jak to się mówi: „twój cyrk, twoje małpy” ale okłamywanie ludzi i zbijanie na tym kasiory, jest po prostu nie fair
- podkreśliła w poście.
Na końcu zaleciła dużą ostrożność przed podejmowaniem decyzji zakupowej. Podkreśliła też, że najważniejsza jest zdrowa dieta i badania.
Jeżeli chcesz zadbać o swoje zdrowie i wydać pieniądze, popatrz dokładnie na osobę, która reklamuje swój cudowny suplement i zastanów się, czy faktycznie mówi prawdę i czy efekty wyglądu tejże osoby to na pewno zasługa witamin i białka o smaku praliny kokosowej... Może warto swoje zarobione pieniądze wydać na pełnowartościowy i zdrowy posiłek, badania czy dietetyka. Ja tak robię i polecam
- wyjaśniła.