Czy grozi nam epidemia małpiej ospy i lockdown? Lekarz wyjaśnia, czy mamy się czego bać
W ubiegłym tygodniu minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o pierwszym przypadku małpiej ospy w Polsce. Do sprawy odniósł się znany lekarz, który zebrał dostępne naukowe dane, by wyjaśnić czytelnikom, czy małpia ospa jest dla nas dużym zagrożeniem. Czy grozi nam kolejna epidemia?
Lekarz, specjalista reumatologii, popularyzator nauki - dr Bartosz Fiałek - stworzył wpis, w którym zebrał aktualne dane naukowe o nowym zagrożeniu. Ekspert wyjaśnia, czym charakteryzuje się choroba, jakie daje objawy, a także co ją wywołuje. Dr Fiałek tłumaczy także, jak może dojść do zakażenia i czy Polsce grozi zagrożenie epidemiczne.
"Małpia ospa to nie COVID-19"
Specjalista podkreśla, że małpia ospa jest zakaźną chorobą odzwierzęcą, którą wywołuje wirus o tej samej nazwie należący do rodziny Poxviridae i rodzaju Orthopoxvirus. Choć rodzaj wirusa małpiej ospy jest podobny do wirusa ospy prawdziwej, to zupełnie różni się od wirusa SARS-CoV-2.
Dr Fiałek wyjaśnia: "Jest to wirus DNA, co sprawia, że jego ewolucja jest znacznie wolniejsza niż w przypadku wirusów RNA (jak np. SARS-CoV-2) – mutuje flegmatycznie. Objawy choroby pojawiają się zazwyczaj po 6-13 dniach od ekspozycji, ale mogą wystąpić nawet dopiero po trzech tygodniach od kontaktu z zakażonym".
Ekspert podkreśla: "Głównym objawem jest wysypka, która zajmuje twarz, kończyny, okolice intymne, może rozprzestrzeniać się na całe ciało i mieć wygląd pęcherzy czy krost. Charakterystycznej wysypce towarzyszyć mogą objawy niespecyficzne jak m.in.: gorączka, dreszcze, uczucie rozbicia, bóle mięśni i stawów czy limfadenopatia, czyli powiększenie węzłów chłonnych".
Jak dochodzi do zakażenia małpią ospą?
Ekspert wyjaśnia, że wirus małpiej ospy przenosi się przez bliski kontakt z zakażonym zwierzęciem a człowiekiem. Do zakażenia może dojść w dwóch przypadkach. Po pierwsze poprzez kontakt z płynami ustrojowymi zwierzęcia, podrapanie lub ugryzienie.
W drugim przypadku do zakażenia może dojść na drodze człowiek-człowiek. Jednak dr Fiałek podkreślą, że ten rodzaj zakażenia jest znacznie rzadszy.
Lekarz wyjaśnia: "Źródłem transmisji są płyny ustrojowe, bliski kontakt np. przez uszkodzoną skórę, w tym kontakty seksualne, droga kropelkowa – bliski kontakt z zakażoną osobą kichającą/kaszlącą".
- Nie istnieje ani specyficzna szczepionka przeciw małpiej ospie, ani przyczynowe leczenie tej choroby – dodaje dr Fiałek.
Czy grozi nam kolejna epidemia?
Małpia ospa ma tendencję do samoograniczania się. Oznacz to, ze większość zakażonych dochodzi do zdrowia bez leczenia w ciągu 2-4 tygodni. Grupę osób, które narażone są na ciężki przebieg choroby stanowią: osoby z ciężkimi chorobami współistniejącymi oraz immunoniekompetentne, kobiety w ciąży i dzieci.
Lekarz tłumaczy, że ryzyko epidemii jest niewielkie. Dr Bartosz Fiałek podkreśla: "Mając na uwadze powyższe dane oraz wieloletnią znajomość i pracę z wirusem małpiej ospy, ryzyko istotnego zagrożenia epidemicznego jest niskie, należy jednak mieć się na baczności, zachowywać podstawowe zasady higieny i być szczególnie ostrożnym w momencie kontaktu z osobą zakażoną".
- Informacje, które zebrałem, pochodzą z naukowych i popularnonaukowych źródeł (CDC, WHO, Nature, JAMA, The Guardian Science, New York Times Health) i są przedstawieniem aktualnej wiedzy nt. patogenu i choroby, a nie chęcią straszenia kogokolwiek – zakańcza wpis ekspert.