Będzie o nich głośno na całym świecie. Odkrycie Polaków da nadzieję tysiącom chorych

2023-11-02 12:37

Czy wkrótce nastąpi przełom w leczeniu glejaka mózgu? Zespół naukowców z Bydgoszczy pracuje nad opracowaniem metody wykrywania tego nowotworu. Ich odkrycie ma szansę w przyszłości usprawnić proces leczenia i odmienić los wielu pacjentów zmagających się z tą chorobą.

Będzie o nich głośno na całym świecie. Odkrycie Polaków da nadzieję tysiącom chorych
Autor: Getty Images Będzie o nich głośno na całym świecie. Odkrycie Polaków da nadzieję tysiącom chorych

Glejaki to nowotwory, które powstały z komórek glejowych mózgu i rdzenia. Występują stosunkowo rzadko, jednak wśród wszystkich nowotworów wewnątrzczaszkowych stanowią aż 70 proc. Mogą pojawić się w każdym wieku – u dzieci, młodzieży, dorosłych.

Zgodnie z klasyfikacją Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) glejaki dzieli się na cztery kategorie:

  1. gwiaździaki włosiano-komórkowe i wyściółczaki (I stopień złośliwości),
  2. wyściółczaki i skąpodrzewiaki (II stopień złośliwości),
  3. gwiaździaki anaplastyczne (III stopień złośliwości),
  4. glejaki wielopostaciowe (IV stopień złośliwości).
Badanie rezonansem magnetycznym
Reklama

Szansa na przełom w leczeniu glejaka

Leczenie i rokowanie glejaka zależą od stopnia zaawansowania guza. Podstawowymi badaniami, które wykonuje się przy podejrzeniu tego nowotworu, są rezonans komputerowy i rezonans magnetyczny. Niestety te metody nie są w pełni wystarczające. Trwają jednak prace nad tym, by usprawnić oraz przyspieszyć proces diagnostyki i leczenia tej choroby. Pojawił się jednak promyk nadziei.

Odkrycie naukowców z Politechniki Bydgoskiej na czele z profesorem Maciejem Haratem może to wkrótce zmienić. Według nich bardziej skuteczną i precyzyjną metodą diagnozowania glejaka jest badanie pozytonowej tomografii emisyjnej (ang. Positron Emission Tomography, w skrócie PET), które potrafi wykryć nawet niewielkie zmiany. Wykorzystywane jest w wielu dziedzinach medycyny, np. neurologii, onkologii, kardiologii.

Ta nowoczesna, nieinwazyjna metoda polega na podaniu substancji promieniotwórczej, będącej źródłem pozytonów. Dzięki temu można bardzo precyzyjnie ocenić stan zdrowia pacjenta i wskazać miejsce, które zostało objęte chorobą.

Bydgoscy badacze chcą nieco zmodyfikować badanie PET, mające umożliwić szybkie, bezpieczne i skuteczne wykrywanie glejaka. Chodzi o to, że chory miałyby otrzymać tyrozynę natychmiast po zaaplikowaniu radioznacznika. W rezultacie obraz glejaka byłby dużo dokładniejszy niż ten, który powstaje przy użyciu rezonansu magnetycznego czy "tradycyjnego" PET.

Polscy badacze wiedzą, jak zwiększyć skuteczność leczenie glejaka

Główny autor badania, prof. Maciej Harat, wyjaśnił, że podczas badań wykazano, iż "w każdym przypadku są w stanie wyznaczyć naciek glejaka poza obszarem uwidocznionym w rezonansie magnetycznym". - Wskazuje to, że nawet najbardziej radykalna resekcja guza z użyciem obrazowania MRI w rzeczywistości pozostawiała znaczną część nowotworu, co skutkowało szybkim nawrotem choroby. Odkrycie jest konsekwencją naszego głównego osiągnięcia, polegającego na weryfikacji innej techniki obrazowania mózgu: badania PET z użyciem tyrozyny znakowanej fluorem – dodał.

Zmodyfikowana metoda PET przez badaczy z Politechniki Bydgoskiej wykazuje skuteczność. Potwierdziły ją biopsje guzów mózgu, które zostały wykonane u pacjentów z glejakiem w Centrum Onkologicznym w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy. Badacze są pełni nadziei, że ich odkrycie będzie skuteczne w leczeniu glejaków, a także zmniejszy ryzyko nawrotów. Dlatego, że proces usuwania zmienionych tkanek stanie jest bardziej precyzyjny i jednocześnie pozwoli oszczędzić zdrowe komórki.

Prof. Harat podkreślił, że "zebrane dowody pozwolą nam lepiej zaplanować dalsze badania kliniczne". - Z nadzieją oczekiwać, że po wprowadzeniu do praktyki klinicznej wreszcie uzyskamy poprawę wyników leczenia tych jednych z najgorzej rokujących nowotworów u człowieka” – podsumował.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki