26-letni naukowiec wypił koktajl z bakteriami czerwonki. "Przez wiele godzin chciałem umrzeć"
26-letni Jake Eberts, młody naukowiec z Waszyngtonu wziął udział w tzw. próbie prowokacyjnej potencjalnej szczepionki. Zgodził się na wypicie koktajlu zawierającego bakterie wywołujące czerwonkę - ciężką chorobę zakaźną. Mężczyzna opisał swoje doświadczenia związane z objawami, które towarzyszyły mu aż 11 dni.
Bakterie Shigella powodują około 80-165 milionów przypadków czerwonki rocznie, z czego umiera około 600 tys. osób, głównie na obszarach o klimacie umiarkowanym lub tropikalnym. Infekcja wywołuje m.in. wodnistą, krwawą lub śluzową biegunkę, a także gorączkę, nudności i skurcze żołądka. Do zakażenia dochodzi głównie poprzez spożywanie skażonej wody i żywności, kontakt z powierzchniami zawierającymi bakterie lub przez kontakt seksualny.
Trwają prace nad szczepionką na czerwonkę
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Francji pracują obecnie nad szczepionką na czerwonkę, ale do tego potrzebują ochotników. Osoby, które zdecydują się wziąć udział w badaniach mają przed sobą nie lada wyzwanie - muszą zgodzić się na zakażenie bakteriami wywołującymi tę chorobę, aby badacze mogli przetestować skuteczność potencjalnej szczepionki. Podobnie jak w przypadku wszystkich innych szczepionek, niektórzy uczestnicy badania dostają właściwy preparat, inni zaś placebo. Wszystko to odbywa się jednak w kontrolowanych warunkach.
Czytaj też: Dlaczego placebo działa? Skuteczność leczenia placebo
26-letni ochotnik
Jednym z takich bohaterów jest Jake Eberts, który brał udział w fazie drugiej próby odbywającej się na Uniwersytecie Maryland School of Medicine. Jake opisał swoje doświadczenia na Twitterze.
Eberts otrzymał pierwszą dawkę preparatu w lutym, a drugą w marcu, nie wiedząc, czy była to szczepionka czy placebo. Następnie wypił koktajl, który zawierał bakterie Shigella w celu wywołania infekcji.
Przez pierwsze dni czuł się dobrze. Piątego dnia obudził się w nocy ze skurczami, które - jak podejrzewał - wkrótce przekształcą się w czerwonkę.
„Gorączka i dreszcze wystąpiły około 4 nad ranem” – napisał na Twitterze. Przyznał również, że doskonale wiedział, że najgorsze dopiero przed nim.
Wkrótce po tym dopadła go biegunka, w której zauważył krew.
„Prawdopodobnie wczoraj około godziny 15:00 sprawy potoczyły się naprawdę brzydko” – napisał . „Poszedłem do łazienki i każda część tego zadania – wstawanie, chodzenie, chwytanie papieru toaletowego – wydawała się herkulesowym wysiłkiem. Byłem tak wyczerpany, że po prostu położyłem się na podłodze w łazience. Przez wiele godzin chciałem po prostu umrzeć".
„Wydawało mi się, że trwało to 15-20 minut, ale byłem tylko lekko przytomny, więc nie mogę mieć pewności. Pielęgniarki szybko zorientowały się, że jest problem i czekały na mnie przed łazienką. Dr Chen szybko wszedł i zaczęli mnie leczyć."
Jake był leczony antybiotykami na infekcję i po wielu dolegliwościach żołądkowo-jelitowych zaczął powoli wracać do zdrowia.
Eberts prawdopodobnie otrzymał placebo
Na podstawie zebranych obserwacji i badań naukowcy sprawdzą ilość przeciwciał IgA przeciwko bakteriom Shigella, co pozwoli zespołowi badawczemu sprawdzić, jak skuteczna jest szczepionka.
Eberts uważa, że prawdopodobnie otrzymał placebo, ponieważ po przyjęciu szczepienia nie odnotował żadnych efektów ubocznych, natomiast po wypiciu koktajlu stoczył ciężką batalię z objawami czerwonki.
To, z czym musiał się zmierzyć w trakcie trwania objawów, uzmysłowiło mu, jak dzieci muszą się czuć z tą chorobą. Skłoniło to 26-latka do rozpoczęcia zbiórki pieniędzy na infrastrukturę sanitarną.
Dr Wilbur Chen, który kieruje badaniem, ma nadzieję, że szczepionka da 70-procentową ochronę przed zakażeniem. Naukowcy nadal potrzebują ochotników do badań.