Dlaczego placebo działa? Skuteczność leczenia placebo

2016-01-20 9:16

Efekt placebo wykorzystuje się w medycynie od wieków. Na czym to polega? Przed dwojgiem ludzi leżą identyczne tabletki. Połykają je i po kilkunastu minutach oboje czują się lepiej. A nie powinni, bo jedna z tych osób zażyła tzw. placebo, czyli coś, co nie jest substancją leczniczą, a mimo to daje dobre efekty. Dlaczego?

Dlaczego PLACEBO działa? Skuteczność leczenia placebo
Autor: thinkstockphotos.com Efekt placebo działa dzięki wierze pacjentów w skuteczność terapii.

Spis treści

  1. Placebo - siła sugestii
  2. Placebo na nerwy i astmę
  3. Cudowne możliwości placebo
  4. Efekt placebo
  5. Problem etyczny

Placebo po łacinie znaczy "spodobam się". Tym mianem lekarze określają substancję lub działanie obojętne dla zdrowia, a stosowane jako terapia. Ale chory nie wie, że to, co zastosowano, to nie jest prawdziwe leczenie.

Placebo - siła sugestii

Aż do XIX wieku w medycynie dość często nieświadomie wykorzystywano efekt placebo. Specyfiki zawierające proszki z ogona jaszczurki i rogu jednorożca niejednokrotnie (o dziwo!) dawały poprawę. Ale tak naprawdę pomagała wiara i leczących, i leczonych w skuteczność zastosowanego preparatu.

Choć trudno w to uwierzyć, ale wiele badań (m.in. Office of Technology Assessment) wskazuje, że tylko w przypadku 20 procent najczęściej stosowanych współcześnie leków ich skuteczność dowiedziona została naukowo. To znaczy były przedmiotem testów klinicznych, które wyjaśniły jednoznacznie mechanizm ich działania! Pozostałe preparaty to po prostu placebo.

Oczywiście nie oznacza to, że ich stosowanie nie przynosi korzyści. Trzeba jednak jasno powiedzieć: w części przypadków sam fakt poddania się leczeniu (wizyta u lekarza i zażywanie tabletek) pomaga pacjentowi w powrocie do zdrowia.

Interesującym przykładem są badania nad skutecznością propranololu. Lek ten ordynowany był pacjentom po zawale serca w celu regulacji tętna i zapobiegania dalszym uszkodzeniom narządu. Zaobserwowano, że współczynnik umieralności zmniejszył się o połowę u osób przyjmujących lek regularnie, w stosunku do tych, którzy zapominali to robić. Badana grupa liczyła 2 tysiące osób, badanie było więc wiarygodne statystycznie. Zadziwiły dopiero wyniki pacjentów leczonych (również regularnie i nieregularnie) placebo. Były identyczne! Propranolol jest lekiem rzeczywiście działającym. Ale badanie udowodniło, że z podobną siłą działa sugestia, czyli placebo.

Placebo na nerwy i astmę

W 1984 r. węgierski psychiatra Mihly Arato oceniał wyniki badań nad leczeniem depresji. Okazało się, że u blisko połowy pacjentów chorujących krócej niż trzy miesiące, a leczonych placebo wystąpiła wyraźna poprawa. Nie było jej u chorych cierpiących na depresję powyżej roku, z podwyższonym poziomem kortyzolu (hormon stresu) w surowicy krwi. Wyniki są tak zachęcające, że aż kusi zaczynać celowe leczenie placebo przy początkach depresji.

Placebo pomaga w wielu dolegliwościach, zwłaszcza pacjentom cierpiącym na ból głowy, z lękiem, napięciem, depresją, kaszlem, bezsennością, chorobą lokomocyjną, astmą oraz... nadciśnieniem tętniczym.

Eksperyment Thomasa Luparello z Uniwersytetu w Nowym Jorku potwierdził działanie placebo w przypadku astmy. Chorym wręczono inhalator zawierający tylko rozpyloną sól fizjologiczną i powiedziano, że będą wdychać substancję drażniącą lub alergen. U wszystkich wystąpiły duszności. Kiedy tej samej grupie badanych powiedziano, że inhalator zawiera lekarstwo skuteczne na astmę (a była to także sól fizjologiczna), następował rozkurcz dróg oddechowych.

Ważne

Nocebo - zły bliźniak

Placebo - mimo że z formalnego punktu widzenia jest dla zdrowia obojętne - może wywoływać też objawy uboczne, np. wymioty, bóle głowy, senność, bezsenność, przyśpieszenie czynności serca, biegunkę, wysypkę, obrzęki. Takie efekty stosowania substancji obojętnej nazywa się nocebo - "będę szkodzić" (z łac. nocere - szkodzić). Najczęściej są one wywoływane przez złe nastawienie pacjenta do terapii, np. nieakceptowany przez niego wygląd leku, negatywne podejście lekarza, przekazanie choremu sugestii o szkodliwości stosowanego leczenia.

Tylko w jednym przypadku nauka nie kwestionuje stosowania placebo. Jest wykorzystywane do testowania leków i terapii, czyli w eksperymencie klinicznym.

Cudowne możliwości placebo

Nie do przecenienia jest efekt placebo w chorobach nowotworowych. Lekarze powszechnie znają historię pacjenta szpitala Long Beach w Kalifornii, niejakiego pana Wrighta: był w tak ciężkim stanie (guz wielkości piłki tenisowej), że dawano mu najwyżej kilka dni życia. Wtedy usłyszał, że odkryto skuteczną w walce z rakiem surowicę - Krebiozen - i wymógł na lekarzu jej podanie. Zastrzyk wykonano w piątek po południu, a w poniedziałek zdumiony lekarz znalazł pacjenta w dobrej formie, żartującego z pielęgniarkami. Wykonano badania i - jak skomentował je lekarz - guz stopniał jak kula śnieżna na gorącym piecu. Dwa miesiące później Wright przeczytał artykuł, gdzie o Krebiozenie wypowiadano się niepochlebnie. Odtąd zaczął się nawrót choroby.

Wiadomo, że placebo nawet w 60 proc. jest tak samo efektywne jak najbardziej aktywne leki przeciwbólowe. Wynika to stąd, że może ono poprzez mózg wpływać na uwalnianie naturalnych morfinopodobnych substancji, zwanych endorfinami.

Udowodniono, że stres zwiększa wydzielanie kortyzolu. Zbadano, że kortyzol negatywnie wpływa na układ odpornościowy. Jeśli placebo likwiduje stres, podnosi się efektywność układu odpornościowego, a tym samym - zwalczanie chorób zakaźnych, nowotworów. Mogą także istnieć specjalne molekuły pomagające wywołać efekt placebo. Na przykład prowadzone ostatnio badania dowodzą, że zwierzęta poddawane stresowi mogą produkować w mózgu substancję podobną do uspokajającego relanium. Może mózg "oszukany" przez placebo potrafi też produkować podobne substancje zwalczające raka?

Efekt placebo

W badaniach okazało się, że na efekt placebo wpływa pozytywne nastawienie pacjenta do lekarza i zalecanej terapii, ale ważne są też czynniki, które wydają się mało istotne. Skuteczność placebo jest większa, jeśli tabletka jest duża, czerwona i gorzka oraz gdy poleca ją znany lekarz. Efekt zwiększa łacińska nazwa preparatu, wysoka cena i trudności w jego zdobyciu. Wiarygodność podnosi także ulotka informująca o... działaniach ubocznych.

Istotna jest też atmosfera otaczająca pacjenta w trakcie leczenia. A o tym lekarze często zapominają. Uważna analiza skarg chorego o wiele bardziej poprawia mu samopoczucie (i efekt leczniczy) niż natychmiastowa diagnoza przy użyciu nowoczesnego sprzętu - niezależnie od tego, jak by była trafna.

Problem etyczny

Działanie placebo jest oczywiste. Problem w tym, czy efekt jest na tyle duży, by w wybranych przypadkach świadomie stosować substancje obojętne zamiast klasycznych leków. Czy etyczne jest pozbawienie chorego możliwości leczenia uznanym powszechnie terapeutykiem? Czy można nie informować pacjenta, że przyjmuje placebo? Z drugiej strony - poinformowany nie będzie już podatny na jego wpływ. Dyskusja trwa, ale czy w ogóle możliwe są odpowiedzi?

Zbawienne działanie efektu placebo, już bez żadnych wątpliwości etycznych, każdy lekarz może wykorzystywać na co dzień. Fakt, że ktoś ma zapalenie oskrzeli, może stać się oczywisty dla specjalisty w ciągu kilku sekund. Dalsze pięć minut badania, podczas których lekarz przykłada słuchawkę do klatki piersiowej, prawdopodobnie nie wpłynie na trafność rozpoznania, ale na pewno zwiększy zaufanie pacjenta. A to czyni cuda.

Ważne

Eksperyment kliniczny

Pacjentom cierpiącym na tę samą chorobę mówi się, że zostaną poddani działaniu pewnego leku. Część otrzymuje prawdziwy lek, część identycznie wyglądające placebo. Lek okaże się skuteczny, jeśli w zażywającej go grupie odsetek wyleczonych (lub z poprawą) będzie o wiele większy niż w grupie leczonej placebo.Porównuje się też działania niepożądane. Te, które pojawiają się częściej w grupie leczonej lekiem testowanym, można przypisać działaniu tego preparatu. Badania prowadzone są na zasadzie tzw. podwójnie ślepej próby. Pacjent nie wie, czy otrzymuje lek czynny, czy placebo. Również lekarz (w trakcie eksperymentu) nie wie, czy podaje terapeutyk, czy substancję obojętną.

miesięcznik "Zdrowie"