23-latka zmarła podczas zabiegu in-vitro. Sekcja zwłok wykazała groźne powikłania
23-letnia kobieta z Indii została przyjęta do kliniki w stanie dobrym. Niestety, w czasie pobierania komórek jajowych do zabiegu in-vitro doszło do groźnych powikłań. Jej serce przestało bić, akcja ratunkowa nie przyniosła rezultatu. Młoda kobieta zmarła. Osierociła czteroletnią córeczkę.
Sekcja zwłok wykazała, że śmierć kobiety z Delhi była wynikiem niezwykle rzadkiego efektu ubocznego. Tożsamość kobiety pozostaje tajemnicą.
Zmarła w czasie zabiegu in-vitro
Tragiczny przypadek mieszkanki Delhi został opisany w medycznym periodyku "Autopsy and Case Reports". Historia medyczna pacjentki i wyniki badań wskazywały, że przed rozpoczęciem procedury in-vitro była zdrową młodą kobietą.
23-latka miała już jedno dziecko - córeczkę, którą urodziła przed czterema laty w sposób naturalny.
Niezwykle rzadki przypadek
Kobieta zmarła na skutek powikłania, które według danych według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyka od 0,2 do 1 proc. wszystkich pacjentek poddających się zapłodnieniu metodą in vitro.
Mowa o ciężkim zespole hiperstymulacji jajników (OHSS) - stanie, będącym niepożądaną reakcją na leki, które mają stymulować wzrost komórek jajowych. U jednej trzeciej pacjentek mogą powodować nadmierny rozrost jajników, powodując obrzęk, dyskomfort i nudności.
Stan ten powoduje także krzepnięcie krwi w nogach lub płucach, co może prowadzić do śmierci w wyniku nagromadzenia płynu.
Przypadek młodej kobiety z Delhi przypomina, że ryzyko powikłań w przebiegu tego rodzaju zabiegów jest niewielkie, ale realne.