"Rak na uleczalnym etapie nie daje żadnych objawów". Urolog-rockman przekonuje: wstyd się nie badać

2023-10-02 10:57

Rak prostaty zazwyczaj nie zabija szybko. Rokowania dla pacjenta są lepsze niż przy wielu innych chorobach nowotworowych. Niestety, wielu pacjentów trafia do lekarza, gdy choroba jest już bardzo zaawansowana. Wówczas, nawet jeśli można uratować życie, niejednokrotnie niemożliwe jest już zachowanie funkcji seksualnych czy kontroli moczu. Wybitny urolog postanowił to zmienić.

Prof. Piotr Chłosta na koncercie i podczas operacji.
Autor: arch. Piotr Chłosta

W Krakowie właśnie trwa 9. edycja niezwykłego na skalę światową festiwalu KultURO. To nie tylko okazja, by posłuchać ostrego, rockowego brzmienia, Renaty Przemyk, Marka Piekarczyka czy zespołu "Trzynasta W Samo Południe", w którym gra sam prof. Piotr Chłosta, pomysłodawca i główny organizator festiwalu. W ramach imprezy przede wszystkim prowadzona jest szeroka akcja edukacyjna z zakresu urologii mężczyzn i kobiet, a lekarze czekają na pacjentów, żeby ich diagnozować i badać. Tym razem grają dla zdrowych prostat, nerek, jąder i pęcherzy, aż do końca roku.

Zdrowo Odpytani: Objawy raka prostaty są widoczne, ale panowie bagatelizują sprawę. "Strach przed lekarzem to główny problem"

Eliza Dolecka: "Poproszę chirurga z obciętymi włosami i bez gitary" - zdarzają się takie zamówienia pacjentów?

Prof. Piotr Chłosta: Nic mi o tym nie wiadomo. Chociaż znam ze słyszenia anegdotę, gdy ponoć podczas koncertu jeden ze słuchaczy zapytał drugiego, czy ten wyobraża sobie, żeby go operował taki gość jak ja.

I co?

- Usłyszał, że nie musi sobie wyobrażać, bo pytany już jest po operacji, wrócił do zdrowia i dlatego między innymi jest na koncercie.

Nieźle, chociaż zapewne przekaz KultURO, tak odmienny od powszechnie przyjętych form edukacyjnych, nie przemawia do wszystkich.

- Najważniejsze, żeby wszelkimi możliwymi metodami docierać do różnych środowisk. Można rozdawać ulotki czy wieszać plakaty w przychodniach lekarskich i być może to kogoś przekonuje. My trafiamy do osób, które nieraz szczyciły się, że w ogóle nie chodzą do lekarza. Teraz wiedzą, że wstyd się nie badać i szukać pomocy dopiero wtedy, gdy już niewiele można zrobić.

Prof. Piotr Chłosta, kierownik Katedry i Kliniki Urologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, przewodniczący komitetu edukacji Polskiego Towarzystwa Urologicznego
Prof. Piotr Chłosta

Kierownik Katedry i Kliniki Urologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i przewodniczący komitetu edukacji Polskiego Towarzystwa Urologicznego (PTU). Głównymi kierunkami zainteresowań naukowych i zawodowych prof. P. Chłosty są: urologia onkologiczna, endourologia, urologia laparoskopwa oraz nauczanie urologii. Jest autorem lub współautorem ponad 250 prac naukowych, opublikowanych w recenzowanych medycznych czasopismach naukowych w kraju i za granicą, redaktorem i współautorem pierwszego w Polsce Atlasu Laparoskopii Urologicznej. Wprowadził do rodzimej urologii szereg nowatorskich metod operacyjnych i oryginalnych modyfikacji kilku powszechnie stosowanych sposobów leczenia operacyjnego.Wykonał pierwszy w Polsce (i jako jeden z pierwszych urologów na świecie) laparoskopowe wycięcie zaotrzewnowych węzłów chłonnych u chorych na przerzutowego raka jądra. Jako pierwszy w Polsce wytworzył zastępczy pęcherz jelitowy wyłącznie laparoskopowo oraz wykonał jako pierwszy urolog na świecie operację wszczepienia sztucznego zwieracza wokoło cewki sterczowej u mężczyzny metodą laparoskopii. Jest członkiem rad naukowych wielu krajowych i zagranicznych czasopism recenzowanych raz członkiem wielu towarzystw naukowych. Dyrektor Festiwalu Kult-URO, corocznej imprezy ogólnopolskiej odbywającej się w Krakowie, mającej na celu promowanie kultury zdrowotnej w dziedzinie urologii. Gitarzysta zespołu rockowego "Trzynasta W Samo Południe".

Dlaczego profilaktyka urologiczna wymaga szczególnego potraktowania?

- Rak jądra to problem bardzo młodych mężczyzn, którzy niejednokrotnie jeszcze w ogóle nie myślą zbyt poważnie o swoim zdrowiu, czują się niezniszczalni. Diagnostyka prostaty narusza intymność. Pacjenci badani są przez odbytnicę, a to wiąże się ze wstydem. Wielu panów zwleka więc z wizytą u lekarza, póki objawy nie są bardzo dokuczliwe. Tymczasem ok. 20 proc. nowotworów prostaty, niejednokrotnie u młodych mężczyzn, rozwija się szybko, rokowania nie są najlepsze, a choroba na uleczalnym etapie nie daje żadnych objawów.

I KultURO faktycznie wysyła ludzi do lekarza?

Robi więcej - lekarze wychodzą do pacjenta. Niesamowite, jak to się rozwija. W tym roku już nie tylko Szpital Uniwersytecki, w którym pracuję, ale trzy kolejne szpitale dołączyły do nas i przyjmują pacjentów w trakcie festiwalu. Przez lata wszyscy przekonaliśmy się, jak wiele mamy do wygrania dzięki tej akcji.

Spośród tysięcy przebadanych pacjentów, których udało się namówić do badania, aż u 20 proc. stwierdziliśmy nieprawidłowości wymagające dalszej diagnostyki i niejednokrotnie leczenia. Połowa z tych osób wymagała szybkiej interwencji. Te osoby na pewno trafiłyby w końcu w nasze ręce, ale wówczas rokowania byłyby nieporównywalnie gorsze.

Co realnie umożliwia wczesna diagnostyka?

- Wielu zachorowań nie da się uniknąć, ale wczesne rozpoznanie pozwala leczyć skuteczniej i mniej inwazyjnie. W ten sposób nie tylko ratujemy życie, ale także jego jakość. Dziś jest możliwe zachowanie nerki, w której był guz. Pacjenci po zabiegach onkologicznych są sprawni seksualnie, kontrolują oddawanie moczu. Mężczyźni, którzy wygrali z rakiem jądra, zostają ojcami.

Tegoroczna edycja festiwalu odbywa się pod hasłem: Nie tylko dla mężczyzn. Dlaczego?

- Bo nie jesteśmy tylko dla mężczyzn. Urolog nie jest męskim ginekologiem. Na festiwalu zawsze to podkreślaliśmy i diagnozowaliśmy tez kobiety, jeśli się zgłaszały na badania. Przekaz rzeczywiście na początku koncentrował się na badaniach prostaty, tych budzących najwięcej obaw i oporu. Kobiety jak nikt potrafią wywierać pozytywny nacisk na partnerów i zawsze nam pomagały.

Panie częściej biorą odpowiedzialność za własne zdrowie i zdrowie bliskich. Ładnie mówił o tym na konferencji otwierającej festiwal Marek Piekarczyk, który od lat gra razem z nami. W latach 60. ubiegłego wieku kobiety jeździły do sanatorium, a mężczyźni w ich wieku po prostu umierali. To się powoli zmienia. Zgrywanie się na twardziela przestaje być modne, a my chcemy w jeszcze większym stopniu skupić się na problemach zdrowotnych kobiet.

Prof. Piotr Chłosta i Marek Piekarczyk podczas wspólnego koncertu na festiwalu KultURO
Autor: materiały festiwalowe

Czyli?

Przecież leczymy drogi moczowe, nerki. Kobiety także je mają. Zajmujemy się także częstym problemem kobiecym - bezwiednym gubieniem moczu. To olbrzymi, stygmatyzujący problem, na który trzeba zwrócić uwagę w większym stopniu. Dotyka pacjentki w wymiarze medycznym, ekonomicznym i i psychospołecznym, a jest lekceważony.

Dlaczego?

- Jakoś nie dociera w pełni ten przekaz, że nietrzymanie moczu się leczy, w dodatku bardzo skutecznie. Kobiety wierzą, że to taka nieunikniona przypadłość, na którą nic się nie poradzi. To nieprawda. Mamy doskonałe narzędzia diagnostyczne, które pozwalają precyzyjnie ustalić przyczynę nietrzymania moczu, a wówczas znajdzie się metoda, by problem rozwiązać.

Kiedyś bombardowano nas reklamami ziółek na prostatę, teraz ziółka mają leczyć bezwiedne popuszczanie moczu. Co Pan profesor na to?

- Nie ma ziółek, które rozwiązują ten problem, a jest bardzo poważny. Prowadzi do groźnych powikłań, choćby niegojących się zmian na skórze krocza czy przewlekłych infekcji, które mogą doprowadzić do trwałego uszkodzenia narządów. Nasilone nietrzymanie moczu to kalectwo, które zamyka w domu i spycha na margines społeczny. Można to zmienić.

Niejeden czytelnik zapewne ma teraz spore wątpliwości, jak to wszystko jest w ogóle w Polsce możliwe. Lekarze szukający pacjentów? Badania i leczenie bez kolejek? To się nie mieści w głowie.

- Rzeczywiście, nie jest lekko, znam problemy pacjentów, ale wydolność systemu nie zależy od urologów. Nie oznacza też, że należy teraz rezygnować z edukacji i walki o zdrowie pacjentów. Nie można czekać bezczynnie na lepsze czasy. Dostajemy w Krakowie wsparcie wielu środowisk. Entuzjazm lekarzy, ich gotowość rezygnowania z własnego czasu wolnego, pozwala jakoś sobie radzić z niedoskonałościami systemu.

Warto podejmować takie inicjatywy jak nasz festiwal, bo wciąż wielu pacjentów przychodzi do urologa dopiero, gdy ból staje się nie do zniesienia. Wówczas pozostaje nam leczenie paliatywne, czyli łagodzenie dolegliwości.

Oczywiście jest wiele sposobów, by odciążyć specjalistów narządowych i ułatwić Polakom dostęp do specjalisty wtedy, gdy ten jest niezbędny. Należy zwiększyć uprawnienia lekarzy pierwszego kontaktu, znieść limity diagnostyczne, uwolnić lekarzy od biurokracji, która kradnie bezcenny czas i frustruje. To wszystko dzieje się niemrawo, ale coś tam się dzieje. Są gotowe rozwiązania, z których po prostu trzeba skorzystać. To zadanie dla rządzących. My po prostu chcemy leczyć ludzi nowocześnie i skutecznie. Można to robić.