Wrocławscy badacze wzięli pod lupę chirurgię w raku tarczycy. Jest zaskoczenie
Światowa epidemia raka brodawkowatego tarczycy, o której mówi się w ostatnich latach, na pewno oznacza wzrost zachorowalności? To wcale nie jest takie pewne w kontekście badań prof. Beaty Wojtczak wraz zespołem z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Analiza aż 40 tys. historii pacjentów pozwala na zaskakujące wnioski.

Polscy badacze wzięli pod lupę blisko 4 tysiące przypadków operacji tarczycy na przestrzeni 25 lat, ujawniając fascynujące zmiany w podejściu do leczenia i bezpieczeństwa pacjentów.
Wyniki ich analizy obejmującej lata 1996-2020 zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie "Scientific Reports". Pozwalają zobaczyć, jak na przestrzeni lat zmieniały się techniki operacyjne, wskazania do zabiegów i, co kluczowe, odsetek powikłań.
Przede wszystkim jednak pokazują, że coraz częstsza diagnoza: "rak tarczycy" nie musi automatycznie oznaczać, że chorych regularnie przybywa.
Tarczyca - więcej operacji z powodu raka – dlaczego?
Jednym z najbardziej uderzających wniosków z badania jest ponad trzykrotny wzrost odsetka operacji tarczycy wykonywanych z powodu raka brodawkowatego. Wzrost z 3,7% do ponad 10% w ciągu zaledwie dwóch dekad rodzi zasadnicze pytanie: czy to realny wzrost zachorowań, czy efekt skuteczniejszej diagnostyki?
Prof. Beata Wojtczak, autorka badania, podkreśla, że ostatnie trzy dekady to okres "światowej epidemii raka brodawkowatego tarczycy", więc nie można mówić o polskiej specyfice, jakiejś anomalii. Ekspertka dodaje jednak:
Trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy mamy do czynienia z faktycznym wzrostem zachorowalności, czy ze wzrostem rozpoznawalności raka tarczycy? Niewątpliwie łatwy dostęp do badań ultrasonograficznych tarczycy oraz biopsji aspiracyjnej cienkoigłowej wraz ze wzrostem świadomości pacjentów wpływa na wzrost liczby pacjentów z rozpoznaniem raka tarczycy.
Rak tarczycy - większa zachorowalność czy wykrywalność?
Wzrost rozpoznawalności raka tarczycy jest również związany z coraz szerszym dostępem do badań profilaktycznych. Monitorowanie tarczycy u kobiet w ciąży stało się standardem, co przekłada się na częstsze wykrywanie zmian ogniskowych, w tym nowotworowych złośliwych.
Co więcej, w Polsce coraz częściej rak brodawkowaty tarczycy jest wykrywany na bardzo wczesnym etapie – jako "mikrorak", czyli zmiana nieprzekraczająca 10 mm, charakteryzująca się bardzo dobrym rokowaniem. To zresztą skłoniło środowisko lekarskie do ponownego rozważenia zakresu operacji, a nawet do dyskusji o odstąpieniu od leczenia operacyjnego w przypadkach nowotworów tarczycy niskiego ryzyka złośliwości.
W ostatnich rekomendacjach pojawiła się "aktywna obserwacja" mikroraka brodawkowatego tarczycy. Czy faktycznie jesteśmy gotowi na zmianę strategii? Przyjdzie nam już niebawem odpowiedzieć, mając pierwsze polskie badania
– mówi prof. Wojtczak, sygnalizując nadchodzące zmiany w podejściu do leczenia raka tarczycy w Polsce.
Ważne badania kobiet 40+
Chirurgia tarczycy i neuromonitoring
Analiza wrocławskich naukowców wyraźnie pokazuje, że jednym z kamieni milowych w chirurgii tarczycy było wprowadzenie neuromonitoringu nerwów krtaniowych wstecznych. Ta technologia, stosowana coraz powszechniej w Polsce od 2011 roku, niemal całkowicie wyeliminowała najcięższe powikłanie operacyjne, czyli trwałe obustronne uszkodzenie nerwów krtaniowych, oznaczające utratę głosu i ciężkie zaburzenia oddychania.
Rok 2011 należy uznać za początek ery neuromonitoringu. Wówczas tylko 1% operacji było wykonywanych z jego użyciem, dziś to już 65%. Neuromonitoring pozwala na przewidywanie pooperacyjnej funkcji nerwów już w czasie operacji. Pojawiło się też w chirurgii tarczycy nowe określenie strategii operacyjnej: dwuetapowa tyreoidektomia, która pozwala uniknąć groźnego powikłania już w trakcie operacji i ewentualnej tracheotomii
– podkreśla prof. Wojtczak.
Efektem wprowadzenia neuromonitoringu jest znaczący spadek liczby przejściowych i trwałych porażeń fałdów głosowych. Jest to szczególnie istotne w operacjach o podwyższonym ryzyku powikłań, takich jak choroba Graves-Basedowa, rak tarczycy, a zwłaszcza w wolu nawrotowym.

Tarczyca - więcej zabiegów, ale i możliwości, bezpieczeństwo rośnie
W ostatnich latach obserwujemy rozwój metod alternatywnych leczenia zmian ogniskowych w tarczycy. Laserowa ablacja guzków tarczycy pozwala uniknąć leczenia operacyjnego, stając się coraz popularniejszą opcją.
W krajach azjatyckich zyskuje popularność metoda TOETVA, czyli operacja tarczycy wykonywana przez przedsionek jamy ustnej, umożliwiająca uniknięcie blizny na szyi. Choć w Polsce technika ta nie jest jeszcze powszechnie stosowana, może zyskać na znaczeniu w przyszłości.
Możliwe, że w najbliższej przyszłości nastąpi szerokie wdrożenie technologii pozwalających identyfikować przytarczyce podczas operacji tarczycy. Systemy oparte na autofluorescencji lub zastosowaniu sondy laserowej w podczerwieni, mogą znacząco zmniejszyć ryzyko pooperacyjnej niedoczynności przytarczyc, która wciąż pozostaje groźnym i często niedoszacowanym powikłaniem.
O tym, jak ogromny postęp dokonał się w chirurgii tarczycy, najdobitniej pokazują fakty z przeszłości:
- śmiertelność po operacjach tarczycy w XIX wieku sięgała 40%
- dziś ryzyko zgonu oscyluje wokół 0%!
- najczęściej wykonywanym zabiegiem w chirurgii tarczycy jest całkowite wycięcie płata lub całej tarczycy. W latach 90. XX w. operacje częściowego wycięcia stanowiły ponad 90%, dziś – tylko 4%.
Pomimo większego zakresu operacji, ryzyko uszkodzenia nerwu krtaniowego nie wzrosło. Wręcz przeciwnie – zmniejszyło się dzięki rutynowej identyfikacji nerwu krtaniowego i zastosowaniu neuromonitoringu.
25 maja obchodzimy Światowy Dzień Tarczycy.