"Saszetka i tabletka nie działa tak samo". Farmaceutka ostrzega przed lekami na przeziębienie

2023-11-06 18:58

Jedni traktują modne "saszetki na przeziębienie" jak bezpieczne herbatki rozgrzewające. Inni widzą w nich potencjalnie silnie działające, skuteczne leki na objawy infekcji. Jak ostrzega Paulina Front, farmaceutka, rozczarować mogą się obie grupy. Dlaczego? Bo nie czytamy ulotek dołączonych do leków i wyrobów medycznych, a przede wszystkim zapominamy o istnieniu marek parasolowych.

Saszetka i tabletka nie działa tak samo. Farmaceutka ostrzega przed lekami na przeziębienie
Autor: GettyImages

"Saszetki na przeziębienie" to niewątpliwie rynkowy sukces. Kto nie chciałby pokonywać wszelkich dokuczliwych sezonowych infekcji z pomocą pysznego napoju? Marketingowcy zapewne odebrali sowite premie za rozpropagowanie tej formy leczenia. Niestety pacjenci dopiero po wyczyszczeniu portfela przekonują się, że cudów nie ma. Na co naprawdę działają popularne saszetki? Głównie na trzy problemy.

Domowe sposoby na przeziębienie

Jak działają popularne saszetki na przeziębienie?

Według relacji Pauliny Front, niektórzy pacjenci chcą naraz kupić kilka rodzajów saszetek, by szybko ulżyć sobie na wszystko. Tymczasem zdecydowana większość łagodzi tylko trzy objawy: ból, ale raczej taki uogólniony, gorączkę, katar. Nie pomogą na kaszel czy trudności z przełykaniem, łamanie w kościach i obrzęknięte gardło.

Chorzy niekoniecznie przyjmują to do wiadomości. Niejednokrotnie na gorączkę chcą coś innego, w tabletkach, ale ufają, że saszetka im pomoże na chore gardło, bo lek o tej samej nazwie, w innej formie, kiedyś pomógł. Niestety, to nie tak.

Marki parasolowe w aptekach - zagrożenia

- Ludzie mylą składy ze względu na istnienie marek parasolowych, czyli takich, gdy pod jedną nazwą kryją się preparaty o różnym składzie - ostrzega farmaceutka. Bywa, że coś, co jest wyłącznie środkiem przeciwgorączkowym nazywa się tak samo, jak preparat przeciwprzeziębieniowy o bogatym składzie i odwrotnie.

To bardzo wygodne dla producentów, że raz wypromowana nazwa, budząca zaufanie, może potem pomagać w sprzedaży innych produktów. Dla pacjentów już takie dobre to nie jest, jeśli nie czytają składu.

Bywa, że ktoś brał coś na konkretne dolegliwości w tabletce, to teraz chce "to samo", np. na ból gardła, tylko w saszetce.

- Inna postać mimo tej samej nazwy (wynikającej z marki parasolowej) może mieć zupełnie inny skład. Zdarza się nawet, że pod jednym brandem są leki pomieszane z suplementami i wyrobami medycznymi - ostrzega Paulina Front.

Paulina Front
Paulina Front, farmaceutka

Absolwentka Wydziału Farmaceutycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Pracuje w aptekach na terenie Niepołomic i jest współwłaścicielką jednej z nich. Systematycznie śledzi zmiany na rynku farmaceutycznym oraz aktywnie je komentuje, głównie na Twitterze i Instagramie. Entuzjastka receptury aptecznej, rozpoczyna swoją przygodę w sieci na blogu mgrfront.pl, dzieląc się z innymi swoją wiedzą i doświadczeniem.

Jak sobie z tym radzić?

- Rozmowa w aptece nie powinna ograniczać się do pytania i odpowiedzi tylko w kwestii: kartą czy gotówką? - przekonuje Paulina Front -Zawsze pytam o objawy i staram się do nich dobrać właściwe preparaty. Pacjentom radzę, by nie prosili w aptece o konkretną markę, a raczej środek na swoją dolegliwość, ewentualnie w określonej, preferowanej formie. Jeśli taki faktycznie jest, farmaceuta powinien skutecznie doradzić.

Czytaj także: Leczysz covid w domu? Te leki bez recepty powinny pomóc. Lista lekarza