Gigantyzm: przyczyny, objawy, leczenie

2018-08-10 15:48

Gigantyzm to rzadko występująca choroba, która charakteryzuje się nienaturalnie wysokim wzrostem. Pierwsze jej objawy mogą pojawić się już w dzieciństwie lub wczesnej młodości, gdy nie dojdzie jeszcze do zrośnięcia kości i skostnienia chrząstek wzrostowych. Najwyższy człowiek w historii, który cierpiał na gigantyzm miał 272 cm wzrostu.

Gigantyzm: przyczyny, objawy, leczenie
Autor: thinkstockphotos.com Gigantyzm to rzadko występująca choroba, która charakteryzuje się nienaturalnie wysokim wzrostem.

Spis treści

  1. Gigantyzm: prawidłowa diagnoza
  2. Gigantyzm: leczenie

Gigantyzm czyli nadmierny rozrost kośćca i masy ciała najczęściej dzieli się na gigantyzm przysadkowy i gigantyzm eunuchoidalny. Ten pierwszy jest najczęściej spowodowany zaburzeniami funkcjonowania przysadki mózgowej, związane z wydzielaniem zbyt dużej ilości hormonu wzrostu. Spowodowane jest to zazwyczaj gruczolakiem przysadki, czyli łagodnym guzem nowotworowym, który uciska okoliczne nerwy, zaburzając funkcjonowanie tego ważnego gruczołu. Nadprodukcja hormonu wzrostu u dzieci powoduje właśnie gigantyzm, a u dorosłych akromegalię (występuje najczęściej między 30-45 rokiem życia). W jednym i w drugim przypadku dochodzi nie tylko do nadmiernego wzrostu, choroba wpływa też na rozrost tkanek miękkich, przez co powiększają się dłonie, stopy, żuchwa. Towarzyszą jej też inne objawy m.in.:

Oprócz gigantyzmu przysadkowego istnieje również gigantyzm eunuchoidalny, spowodowany niedoborem hormonów płciowych. Powoduje on opóźnione kostnienie kości oraz opóźnione dojrzewanie płciowe, co z jednej strony powoduje nadmierny wzrost, a z drugiej widoczne zaburzenia dojrzewania płciowego (m.in. brak owłosienia w miejscach intymnych, brak mutacji u chłopców, czy menstruacji u dziewcząt).

Gigantyzm: prawidłowa diagnoza

Wszystkie niepokojące objawy, sugerujące gigantyzm, należy przekonsultować z lekarzem. Jest to o tyle ważne, że wcześnie podjęte leczenie daje zazwyczaj lepsze rokowania. Ponadto lekarz musi potwierdzić, czy pacjent nie cierpi na inne choroby, które również objawiają się nadmiernym wzrostem. Trzeba m.in. wykluczyć zespół Carneya (rzadkie schorzenie, polegające na tym, że dochodzi do wystąpienia kilku nowotworów równocześnie), syndrom McCune-Albrighta (choroba genetyczna, której jednym z objawów jest nadmierne wydzielanie hormonu wzrostu), czy mnogą gruczolakowatość typu 1 (choroba genetyczna, w której może dojść m.in. do powstania guza przedniego płata przysadki).

Podstawowe badania w przypadku podejrzenia gigantyzmu to tomografia komputerowa lub rezonans magnetyczny, który da stuprocentową odpowiedź na pytanie, czy mamy do czynienia z guzem przysadki. Ponadto trzeba wykonać badania hormonalne, w tym m.in. oznaczenie poziomu prolaktyny, poziomu hormonu wzrostu, hormonów nadnerczy, hormonów płciowych. Dopiero wyniki tych badań dadzą pełen obraz czy pacjent cierpi na gigantyzm, jakiego rodzaju i jak mocno zaawansowana jest choroba.

Gigantyzm: leczenie

W przypadku gigantyzmu przysadkowego leczenie polega przede wszystkim na próbie usunięcia guza, który jest pierwotną przyczyną choroby. Jeśli nie ma możliwości wycięcia go w całości lub istnieją przeciwwskazania do zabiegu chirurgicznego, wtedy stosuje się terapię somatostatyną, która hamuje wydzielanie hormonu wzrostu. W przypadku gigantyzmu eunuchoidalnego leczenie polega na uzupełnianiu niedoborów hormonów płciowych. Lekarz dobiera odpowiednią dawkę i ewentualnie modyfikuje ją ze względu na wyniki badań kontrolnych.

Warto wiedzieć

Gigantyzm: znane przypadkiNajbardziej znanym przypadkiem pacjenta chorego na gigantyzm był Robert Wadlow. Urodził się w 1918 roku w Stanach Zjednoczonych. Przyszedł na świat jako dorodny, ważący prawie 4 kg noworodek, ale już półtora roku później osiągnął wagę 30 kg. Z każdym rokiem był coraz wyższy i masywniejszy – w wieku 12 lat miał już 210 cm wzrostu. Po wielu konsultacjach lekarskich i badaniach okazało się, że ma guza przysadki mózgowej, ale rodzice nie zdecydowali się na wykonanie operacji. Na początku XX wieku wiązała się ona z ryzykiem licznych powikłań, a nawet zagrożeniem życia. Niestety wysoki wzrost Roberta Wadlowa i rozrost masy tkankowej (miał duże ręce i stopy) stał się przyczyną wielu dolegliwości zdrowotnych, a w rezultacie doprowadził też do jego śmierci. W specjalnie dla niego skonstruowanych butach obtarł kostkę i wdała się infekcja. Gdy umarł miał zaledwie 22 lata i mierzył 272 cm. Obecnie najwyższym człowiekiem żyjącym na świecie jest pochodzący z Turcji Sultan Kösen. Ma 251 cm wzrostu i podobnie jak w przypadku Roberta Wadlowa zdiagnozowano u niego guza przysadki mózgowej. Na szczęście kilka lat temu Kösen poddał się nowatorskiej terapii hamującej wydzielanie hormonu wzrostu i przestał w końcu rosnąć.