W Polsce na cukrzycę choruje ok. 4 mln osób, z czego setki tysięcy zmagają się ze stopą cukrzycową – powikłaniem groźniejszym niż nowotwór. Co roku amputuje się 11 tys. nóg, a 5-letnia śmiertelność po amputacji sięga 60 proc. Eksperci apelują o systemową opiekę i badania profilaktyczne stóp.
Stopa cukrzycowa w Polsce – choroba, której nie widać w statystykach
„W Polsce na cukrzycę choruje obecnie prawdopodobnie około 4 milionów osób, a liczba ta stale rośnie” – poinformował dr n. med. Przemysław Lipiński, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran. Ekspert podkreśla, że choć dane dotyczące stopy cukrzycowej nie są oficjalnie zbierane, problem jest ogromny i dramatycznie niedoszacowany. „Już dekadę temu mówiliśmy o około 3 milionach pacjentów z cukrzycą. Dziś jest to najpewniej blisko 4 milionów. Jeśli doliczymy stany przedcukrzycowe, skala jest jeszcze większa” – zaznacza.
Według danych światowych, owrzodzenia stopy występują u 6 proc. diabetyków, a aż co czwarty pacjent z cukrzycą doświadcza ich w ciągu życia. W Polsce oznaczałoby to co najmniej 200 tys. osób z aktywnym owrzodzeniem, choć – jak mówi dr Lipiński – „to optymistyczne minimum”. Brak rejestru i stosowanie systemu ICD-10, w którym stopa cukrzycowa nie jest osobną jednostką, sprawiają, że chorzy „znikają ze statystyk”.
Powikłania cukrzycy – dramat pacjentów i systemu
Ekspert podkreśla, że leczenie samej cukrzycy w Polsce stoi na światowym poziomie, jednak „jeśli chodzi o stopę cukrzycową, schodzimy prosto do piekła”. Brakuje ośrodków wyspecjalizowanych w kompleksowym leczeniu tej choroby. „Ani chirurg sam nie wyleczy stopy cukrzycowej, ani diabetolog. To choroba, którą można zatrzymać tylko zespołowo” – mówi dr Lipiński.
Na świecie funkcjonują specjalne centra Diabetic Foot Units, gdzie pacjentem opiekuje się interdyscyplinarny zespół: diabetolog, chirurg, ortopeda, podolog, rehabilitant i pielęgniarka. W Polsce to wciąż wyjątek. Skutki są dramatyczne – co roku dochodzi do ok. 11 tysięcy amputacji kończyn dolnych, głównie z powodu powikłań cukrzycy. „Około 30 procent pacjentów z owrzodzeniem umiera w ciągu pięciu lat. Po amputacji kończyny śmiertelność 5-letnia rośnie do ponad 60 procent. To wskaźniki gorsze niż w wielu nowotworach złośliwych” – ostrzega ekspert.
Zakażenia i amputacje – realne skutki zaniedbań
Dr Lipiński zwraca uwagę, że stopa cukrzycowa rozwija się po cichu, a pacjenci często nie czują bólu z powodu neuropatii. „Pacjent potrafi chodzić z ciałem obcym wbitym w stopę i w ogóle tego nie zauważyć. Zdarza się, że ktoś zasnął, opierając stopę o grzejnik, obudził go dopiero zapach spalenizny. To nie są jednostkowe przypadki” – relacjonuje.
Zakażenia w stopie cukrzycowej są wyjątkowo groźne – dominują szczepy wielolekooporne, a rany nawracają u nawet 60 proc. chorych. „Ranom przewlekłym sprzyja najlepszy ‘inkubator’ dla opornych bakterii: słaba odporność, niedokrwienie, długi czas trwania i niecelowane antybiotyki” – tłumaczy. Szpitale niechętnie przyjmują takich pacjentów – to chorzy wymagający długiej hospitalizacji, kosztownej opieki i szczególnej izolacji.
Profilaktyka i edukacja – jedyna skuteczna broń
„Każdy pacjent z cukrzycą powinien raz w roku mieć profesjonalnie obejrzane stopy. Tymczasem dziś nadal czekamy, aż to pacjent przyjdzie i powie: ‘coś mi się zrobiło’” – podkreśla dr Lipiński. W ramach kampanii „Tydzień Świadomości Stopy Cukrzycowej” w ponad 70 placówkach w całej Polsce prowadzone są bezpłatne badania stóp i konsultacje.
Ekspert dodaje, że rozwiązania systemowe już istnieją. Pilotaż Ministerstwa Zdrowia pokazał, że równoczesna opieka internisty i chirurga potrafi radykalnie zmniejszyć liczbę amputacji. „To naprawdę działa. My już nie musimy niczego udowadniać. Pilotaż objął tylko kilkuset chorych – szczęściarzy. Teraz trzeba wdrożyć to rozwiązanie w całym kraju” – apeluje.
Dr Lipiński zwraca również uwagę na tabu społeczne. „Chore stopy są w naszej kulturze czymś wstydliwym. Ludzie ukrywają rany przed znajomymi, przed pracodawcą, nawet przed najbliższymi. Mamy młodych pacjentów, studentów, przedsiębiorców, osoby publiczne, również lekarzy. To nie jest choroba ‘zaniedbanych seniorów’. To choroba, o której się nie mówi, a która zabiera kończyny i zabija” – mówi.
Polecany artykuł: