Uzależnienie od cyberseksu - negatywne skutki seksu przez internet

2019-10-15 12:10

Seks przez internet jest z pozoru niewinny. Ale z czasem zaczynasz myśleć tylko o nim i po cyberseks sięgasz kilka razy dziennie. W pracy, po pracy, w przerwie na lunch. Co noc, każdego dnia. Cyberseks potrafi zawładnąć życiem zarówno uzależnionego, jak i jego bliskich. A potem zamienić je w piekło. Jakie są negatywne skutki uzależnienia od seksu przez internet?

Uzależnienie od cyberseksu
Autor: thinkstockphotos.com negatywne skutki seksu przez internet

Spis treści

  1. Cyberseks - na rozładowanie
  2. Cyberseks silnie uzależnia i niszczy życie

Cyberseks w jego przypadku zaczął się niewinnie, a teraz jego problemem jest uzależnienie od seksu przez internet i seksoholizm . Jak to zazwyczaj bywa w przypadku uzależnień. Od jednego wypalonego papierosa, wciągniętej porcji kokainy, butelki dobrej whisky. W tym przypadku zaczęło się od służbowego wyjazdu narzeczonej i nadmiaru wolnego czasu. - Tak naprawdę pierwsze strony poświęcone cyberseksowi zacząłem odwiedzać bardziej z ciekawości niż z potrzeby fizycznej. To miał być rodzaj żartu, wybryku grupki przyjaciół, którzy spotkali się na męską popijawę pod nieobecność swoich drugich połówek - wspomina Krzysiek. - Razem oglądaliśmy zdjęcia nagich kobiet, razem nabijaliśmy się z wpisów na forach erotycznych. Ale potem koledzy wyszli, a ja nie wyłączyłem komputera.... Z czasem przestałem już tylko obserwować, włączyłem się do dyskusji. Okazało się, że wiele moich fantazji erotycznych wcale nie jest perwersyjna ani zboczona. Po prostu różniłem się temperamentem od mojej dziewczyny. Nagle okazało się, że po prostu zupełnie do siebie nie pasujemy. Fizyczność oczywiście nie jest najważniejsza, ale jeśli mówimy o spełnionym związku, to też ma znaczenie.

Cyberseks - na rozładowanie

Po seks przez internet można sięgnąć zawsze i wszędzie. Wtedy gdy nie mamy stałego partnera, kiedy żona znowu nie ma ochoty, gdy czujemy się samotni i odtrąceni. W sieci nikt nikogo nie ocenia. Nie pyta o zarobki, wykształcenie i plany na przyszłość. Liczy się tylko fizyczność. Tylko to jest ważne. I właśnie to w cyberseksie jest najbardziej zdradliwe. Na forach poświęconych sieciowym kontaktom bliższego stopnia można znaleźć ludzi o upodobaniach podobnych do naszych, skrytych fantazjach i niewinnych natręctwach. I chociaż większość ludzi twierdzi, że jedynie "przygląda się" temu, co jest na forach, to jednak trzy czwarte z nich prędzej czy później bierze w nich aktywny udział.

Czytaj też: Czy millenialsi są uzależnieni od internetu?

Problem

Cyberseks stał się podstawą badań wielu seksuologów. W Polsce zjawiskiem internetowego seksu zajmują się m.in. prof. Zbigniew Lew-Starowicz oraz prof. Zbigniew Izdebski. Obaj twierdzą, że z miesiąca na miesiąc liczba uzależnionych od cyberseksu gwałtownie rośnie.

W przypadku seksoholizmu niezbędna jest długotrwała psychoterapia. Czasem potrzeba aż dziesięciu lat, żeby powrócić do normalnego życia i ... normalnego seksu. Nabieranie odporności na bodźce, a te są wszędzie; niektórzy twierdzą, że zdarzają się nawet na przystanku autobusowym; jest szalenie pracochłonne i wymagające dużych pokładów energii. Pierwsze normalne zbliżenia stają się możliwe na ogół po pięciu latach terapii.

Jedni szukają na forach przyjaciół, inni chętnych na niezobowiązujący seks w realu, jeszcze inni szukają tylko i wyłącznie cyberseksu, co dość szybko prowadzi do nałogu. Zdaniem seksuologów, najbardziej podatni na uzależnienie od internetowych doznań są wszyscy ci, którzy spędzają w internecie co najmniej 5 godzin dziennie. Światowa Organizacja Zdrowia WHO szacuje, że co najmniej kilka procent osób na całym świecie to osoby uzależnione od internetowego seksu. W samej Polsce może ich być nawet kilkaset tysięcy. Dla cyberseksoholika zabawy przed kamerką internetową, bo tak to zazwyczaj się odbywa, jest antidotum na stres i frustrację. Napięcie seksualne uzależnionych nasila się pod wpływem przeżywanego stresu czy niepowodzenia w pracy i wymaga natychmiastowego rozładowania. Onanizując się na oczach drugiego internauty pozbywa się nagromadzonych lęków. Ale cyberseks, jak wszystkie nałogi, łagodzi ból tylko na chwilę.

Czytaj też: Emotikony: co oznaczają i jak wpływają na wysyłane przez nas komunikaty?

Cyberseks silnie uzależnia i niszczy życie

Uzależniony od seksu nie może pracować, jeśli kilka razy dziennie nie zaspokoi swojego popędu. Nałóg rujnuje życie rodzinne, zdrowie, dorobek życia. – Myślałem, że w internecie jestem bezkarny. Moja narzeczona zasypiała, a ja zaczynałem drugie życie. Uruchamiałem komputer, rozbierałem się przed kamerką i szukałem partnerek. Zazwyczaj były to trzy, cztery te same, z którymi wymieniałem zdjęcia i erotyczne maile, oczywiście na anonimową skrzynkę. Tak upływały mi dwie, trzy godziny. Po orgazmie, chowałem kamerkę, zacierałem wszystkie ślady. Pewnej nocy nie usłyszałem jak moja dziewczyna wstaje do łazienki. Nakryła mnie jak onanizowałem się, a na komputerze masturbowała się moja sieciowa partnerka. To był koniec naszego związku. Żałuję, ale prędzej czy później tak to by się skończyło - wzdycha Marcin. Osoba chorobliwie uzależniona od seksu odczuwa wszystkie objawy głodu: potworne bóle mięśni, rozdrażnienie, panikę, brak koncentracji, depresję, samobójcze myśli. Chwilową ulgę może przynieść tylko szybkie podanie substancji uzależniającej. Erotoman produkuje ją w sobie sam. Według danych Ala Coopera, badacza z Uniwersytetu Stanforda, ponad 6 proc. z 10 tys. przebadanych przez niego internautów prawdopodobnie jest uzależnionych od internetowej pornografii, a kolejne 10 proc. ma ku temu jak najlepsze predyspozycje. Z kolei Patrick Carnes, autor książki „W cieniu internetu. Wyzwalanie się z sieciowego uzależnienia seksualnego” twierdzi, że seksoholicy potrafią godzinami surfować w sieci, szukając nowych okazji.