Wpadają w sidła oniomanii. "Nie dociera do nich, że wchodzą na wielką minę"

2024-11-11 12:25

Kupują wszystko – torebki, sukienki, skarpetki, leki, dewocjonalia, a później swoje łupy skrzętnie chowają w szafach przed rodziną. Czerpią z tego przyjemność, ale nie zdają sobie sprawy ze szkodliwych konsekwencji swojego zachowania. - Znam bardzo wiele takich przypadków, że pacjentki zmagające się z oniomanią były na pograniczu myśli samobójczych. Dlatego, że znalazły się w takiej sytuacji finansowej, która odbiera nadzieję na to, że da się z tego wyjść – mówi psycholożka Katarzyna Kucewicz. O tym, kiedy zakupy wymykają się spod kontroli.

Wpadają w sidła oniomanii. Nie dociera do nich, że wchodzą na wielką minę
Autor: Getty Images Wpadają w sidła oniomanii. "Nie dociera do nich, że wchodzą na wielką minę"

Spis treści

  1. Czym właściwie jest oniomania?
  2. Z czego bierze się oniomania?
  3. Dla tych osób zakupy to jedyna przyjemność
  4. Kto jest bardziej narażony na oniomanię?
  5. Skutki oniomanii mogą być tragiczne
  6. Jak leczyć oniomanię?

Elizabeth Deiter kupiła ponad 100 torebek w ciągu czterech miesięcy. Pewnego dnia trafiła na spore obniżki cen. Wpadła jej w oko torebka, którą musiała od razu kupić. I tak właśnie zaczęła się jej "przygoda" z kolekcjonowaniem niepotrzebnych rzeczy. Gdy czuła się zestresowana lub była zdenerwowana na męża, zawsze jechała do galerii handlowej. Zakupy stały się dla niej odskocznią od problemów i sposobem na chwilową poprawę samopoczucia. Coraz bardziej wpadała w sidła nałogu i znosiła do domu wiele nowych, zbędnych rzeczy. Wyczyściła konto z pieniędzy i zaczęła zaciągać kredyty konsumenckie. Kompulsywne kupowanie doprowadziło ją na skraj bankructwa.

Według amerykańskich psychologów Elizabeth Dieter jest dobrym przykładem oniomanii. Choć zakupy są dosyć banalną czynnością, w niektórych przypadkach mogą mieć jednak katastrofalne skutki. Bardzo rzadko odnotowuje się ciężkie przypadki impulsywnych zakupów – dotyczą one około 6 proc. kobiet i 5,5 mężczyzn w Stanach Zjednoczonych.

Poradnik Zdrowie: współuzależnienie

Czym właściwie jest oniomania?

Pod pojęciem oniomanii (z gr. onios – na sprzedaż i "mania") kryje się uporczywa, nadmierna, impulsywna i niekontrolowana obsesja kupowania i wydawania pieniędzy. Ta kompulsywna czynność nie została uwzględniona jako zaburzenie psychiczne w klasyfikacji Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders (DSM), lecz może być tak samo groźna jak alkoholizm, narkomania czy hazard.

Pierwszy raz ten problem dostrzegli Eugene Bleuler i Emil Kraepelin na początku XX wieku. W 1915 roku Kreapelin kompulsywne zakupy określił terminem oniomanii, współcześnie znanym jako zakupoholizm. Piętnaście lat później Bleuer zjawisko opisał jako przykład "odruchu reaktywnego" i "impulsywnego szaleństwa". Oniomanię bardziej zaczęto dostrzegać na początku lat 90. XX wieku, a przede wszystkim ją badać. Zrobiło się o tym zjawisku głośno za sprawą mediów i problematyka kompulsywnego kupowania była szeroko poruszana w publikacjach naukowych na całym świecie.

- Oniomania to obsesyjna potrzeba kupowania pięknych i wspaniałych rzeczy, która wynika z naszego konstruktu osobowości. Zakupy mają spełnić rolę nagród pocieszenia, przytulanek, którymi można poprawić sobie nastrój, humor. Niektórzy ludzie chcą poprzez kompulsywne kupowanie wypełnić jakiś brak, np. zwiększyć poczucie pewności siebie, poczucie własnej wartości. Czasami jednak bywa tak, że ta czynność pełni znacznie większą rolę niż tylko nabycie nowej rzeczy. Staje się odskocznią, jedyną frajdą, która sprawia chwilową przyjemność – wyjaśnia w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie Katarzyna Kucewicz, psycholożka i autorka książki "Zakupoholizm. Jak samodzielnie uwolnić się od przymusu kupowania?".

Z czego bierze się oniomania?

Wyróżniono kilka czynników, które zwiększają ryzyka oniomanii:

  • bardzo niska samoocena,
  • doświadczanie silnych emocji związanych z lękiem, stanami depresyjnymi lub nadmiernym myśleniem (tzw. overthinkingiem),
  • oczekiwania związane z podniesieniem statusu społecznego,
  • tendencja do rozbudzania fantazji,
  • uzależnienie od mediów społecznościowych,
  • kompulsywne zbieranie i gromadzenie rzeczy,
  • zachowania nawykowe i nieplanowane,
  • wspomnienia z dzieciństwa (np. przyjemne spędzenie czasu z mamą na zakupach lub polepszanie humoru poprzez nabycie nowej rzeczy),
  • brak odpowiednich narzędzi do radzenia sobie z napięciem.

- Osoby z oniomanią liczą na to, że poprzez nabywanie nowych rzeczy kupią sobie szczęście i atrakcyjność. Mają przeświadczenie, że w końcu zaczną podobać się innym oraz będą zauważani i doceniani, np. "Jeśli kupię tę sukienkę, to będę wyglądała jak influencerka". Z czasem zakupy stają się jednak obsesyjnym nawykiem, przymusem wewnętrznym. Człowiek uzależnia się od nich i robi je w sposób automatyczny. Kieruje nim silna potrzeba wydawania pieniędzy – gdy jest w sklepie odzieżowym, aptece czy w sklepie na stacji paliw, to musi coś kupić. Nie zwraca uwagi na to, czy te produkty są mu w ogóle potrzebne – wyjaśnia ekspertka.

Dla tych osób zakupy to jedyna przyjemność

Oniomanicy robią wszędzie zakupy, by poczuć ulgę, zadowolenie i ukojenie. – Czują się jak dzieci w sklepie z cukierkami. Mówią, że nic nie daje im takiej błogiej przyjemności jak robienie zakupów. Na myśl o niedzieli niehandlowej dostają szału i wściekają się, że nie mogą fizycznie zrobić zakupów w galerii. Jedna z pacjentek opowiadała, że w niedzielę niehandlową znalazła otwarty sklep z dewocjonaliami i kupiła w nim kilka rzeczy, czyli spełniła silną potrzebę wydawania pieniędzy – tłumaczy psycholożka.

Inna pacjentka co kilka lat zmieniała mieszkanie na większe, ponieważ miała za dużo rzeczy. Zdała sobie sprawę w pewnym momencie, że gdyby mieszkała w pałacu Carringtonów, to też miałaby za mało przestrzeni, by swoje dobra materialne pomieścić. Jak zaznacza psycholożka, w tym przypadku przymus kupowania osiągnął ekstremalne rejestry.

Kto jest bardziej narażony na oniomanię?

Według dotychczasowych badań oniomania dotyka częściej kobiet w wieku produkcyjnym niż mężczyzn. W 1992 roku ustalono, że zakupy mają dla nich silne znaczenie emocjonalne, psychologiczne i symboliczne. – W sidła oniomanii wpadają nie tylko kobiety zamożne, ale także osoby niepracujące, mimo że nie mają stałych dochodów, są w stanie znaleźć sposób, by zdobyć pieniądze na zakupy – podkreśla Kucewicz.

W analizie "Compulsive buying disorder: a review of the evidence" z 2007 roku Donald Black wymienił cztery podstawowe etapy oniomaniii. Są to:

  1.  Oczekiwanie – odczuwanie silnej potrzeby zrobienia zakupów.
  2. Przygotowanie strategii zakupowej – szykowanie się do wyjścia (m.in. zabranie kart kredytowych i debetowych) oraz podejmowanie decyzji, gdzie udać się na zakupy.
  3. Zakupy – ten etap jest najważniejszy, doświadczenie chwilowej ulgi i ekscytacji podczas nabywania (zbędnych, niepotrzebnych) rzeczy.
  4. Wydawanie – potęgowanie wyrzutów sumienia, poczucie winy związane z bezsensownymi zakupami i zbędnymi rzeczami. Pojawienie się smutku, wstydu i złości.

Skutki oniomanii mogą być tragiczne

Ekspertka zwraca uwagę, że ta kompulsja popycha do tragicznego rozwiązania, jakim jest zaciąganie coraz większej liczby pożyczek i kredytów. Osoby, które omamione są potrzebą kupienia, nie wczytują się w warunki umowy. Niektórzy mogą się z nimi zapoznać, lecz nie dociera do nich to, że wchodzą na wielką minę. Myślą tu i teraz, czyli mają tak silne napięcie w sobie związane z wydawaniem, że nie biorą pod uwagę konsekwencji niespłacania chwilówki w terminie.

- Znam bardzo wiele takich przypadków, że pacjentki zmagające się z oniomanią były na pograniczu myśli samobójczych. Dlatego, że znalazły się w takiej sytuacji finansowej, która odbiera nadzieję na to, że da się z tego wyjść, np. miały kilku komorników, wierzyciele wysyłali wezwania do zapłaty. Bały się też otwierać drzwi, bo nie wiedziały, kto za nimi stoi i czego będzie od nich żądał – mówi psycholożka.

Osoby z oniomanią mogą ukrywać swoje zachowania zakupowe przed rodziną lub całkowicie je bagatelizować. – Dopiero gdy zostaną przyparte do muru, to zauważają problem i czują realne zagrożenie. Dociera do nich, że wpadły w sidła nałogu i trzeba iść na terapię – dodaje.

Jak leczyć oniomanię?

Postawienie diagnozy wymaga konsultacji psychologa, psychoterapeuty lub terapeuty uzależnień. – Decyzję o psychoterapii i leczeniu farmakologicznym podejmuje po dokładnym wywiadzie z pacjentem. W wielu przypadkach ta kompulsja współwystępuje z depresyjnością, zaburzeniami lękowymi lub innym uzależnieniem. Na wszystkie aspekty należy zwrócić uwagę, by przedstawić najlepszy plan leczenia – mówi Katarzyna Kucewicz.

Naukowcy w publikacji "Shopping addiction. Advances in psychiatric treatment" wskazali cztery cenne wskazówki dla osób, które chcą wyjść z oniomanii:

  1. Uświadom sobie, że jesteś zakupoholiczką/zakupoholikiem.
  2. Pozbądź się książeczek czekowych i zrezygnuj z kart kredytowych.
  3. Rób zakupy w towarzystwie bliskich, którzy zwrócą ci uwagę, jeśli za dużo będziesz chciał/-a wydać pieniędzy
  4. Staraj się znaleźć inne sposoby na spędzanie wolnego czasu. Takie, które sprawią ci przyjemność.