Małżeństwo czy wolny stan – co nas bardziej uszczęśliwia? Nowy raport rozwiewa wątpliwości

2024-02-27 13:17

Wiele młodych par snuje wspólne plany – zaręczyny, ślub i życie jak w bajce. Pewne oczekiwania jednak weryfikuje rzeczywistość. Życie małżeńskie nie jest usłane różami, ale czy daje prawdziwe szczęście? Naukowcy mają pewne wnioski.

Małżeństwo czy wolny stan – co nas bardziej uszczęśliwia? Nowy raport rozwiewa wątpliwości
Autor: Getty Images Małżeństwo czy wolny stan – co nas bardziej uszczęśliwia? Nowy raport rozwiewa wątpliwości

Nie da się ukryć, że wejście w związek małżeński wywraca życie do góry nogami. Ma ono jednak swoje blaski i cienie. Nie wszystko układa się idealnie jak w bajce – przychodzą różne trudności, którym trzeba stawić czoła. Czy ta codzienna rutyna daje czy odbiera szczęście? Sprawdzili to eksperci z globalnej firmy badawczej Gallup Poll.

W ramach 14-letnich obserwacji wypytano ponad 2,5 mln Amerykanów o ich zadowolenie z życia w skali od 0 do 10 oraz ich poziom szczęście po pięciu latach. Brano też pod uwagę szereg czynników, takich jak: wiek, płeć, pochodzenie etniczne i wykształcenie.

Związek małżeński czy wolny stan – co bardziej uszczęśliwia?

Stan bycia szczęśliwym w ankiecie mieścił się w zakresie od 7 do 10 punktów. Jak pokazują wyniki sondażu, osoby będące w związku małżeńskim konsekwentnie deklarowały wyższy poziom szczęścia w porównaniu z równolatkami pozostającymi w stanie wolnym. Ta różnica oscylowała od 12 proc. do 24 proc. w zależności od danego roku.

Autor badania, Jonathan Rothwell z firmy Gallup, stwierdził w rozmowie z dziennikarzami CNN, że jakkolwiek zostaną przeanalizowane dane, to wciąż widoczna jest „dość duża i zauważalna przewaga bycia w małżeństwie pod względem tego, jak ludzie oceniają swoje życie”.

Poradnik Zdrowie: toksyczny związek

Szukamy „w drugiej połówce” najlepszego przyjaciela

Według tej obszernej ankiety wykształcenie nie miało dużego wpływu na poziom szczęścia małżonków. Ci, którzy nie ukończyli szkoły średniej, oceniali swoje życie znacznie lepiej niż respondenci stanu wolnego z dyplomem wyższej uczelni. Dostrzeżono także płynne przechodzenie z „małżeństwa romantycznego” do „małżeństwa towarzyszącego”. Szczególnie było to widoczne w ciągu ostatniej dekady. 

Co to oznacza? Jeden z ekspertów na antenie CNN tłumaczył, że coraz więcej par zaczyna swój związek od przyjaźni, która stopniowo przeradza się w miłość. Szukają w „drugiej połówce” takich cech, które zapewnią im poczucie stabilności, bezpieczeństwa i satysfakcji.

Pojawia się dość zasadne pytanie, czy trzeba żyć w małżeństwie, by być szczęśliwszym? Nie ma wniosków, które mogłyby potwierdzić, że małżeństwo stanowi bezpośrednią przyczynę odpowiadającą za wyższy poziom szczęścia ankietowanych. Wychwycono za to dość ważną zależność.

Osoby, które zostały zmuszone do małżeństwa pod wypływem przymusu, nacisku, lub zewnętrznej obawy, deklarowały o wiele niższe poczucie szczęścia od tych, które mogły samodzielnie podjąć decyzję o wyborze życiowego partnera/partnerki.