Wyewakuowano całą szkołę w Tychach. Podczas apelu dzieci zaczęły nagle mdleć
Około 600 osób uczniów i pracowników musiało natychmiast opuścić budynek szkoły podstawowej. Część z dzieci zaczęła skarżyć się na złe samopoczucie w trakcie akademii. 18 osób zasłabło. Do wielkiej ewakuacji doszło w Tychach. Strażacy nie wykryli wycieku gazu ani innej substancji.
W szkole podstawowej nr 37 przy ulicy Koniecznego w Tychach (woj. śląskie) uczniowie i nauczyciele zebrali się na sali gimnastycznej z okazji akademii. Łącznie w tym pomieszczeniu przebywało 250 osób. Nagle część uczniów źle się poczuła. Skarżyła się na nudności i zawroty głowy.
Ewakuacja szkoły podstawowej w Tychach
Do zdarzenia doszło 10 listopada około godziny 11. Straż pożarna otrzymała zgłoszenie, że w szkole miał być wyczuwalny zapach gazu. Na miejsce przyjechało ponad siedem karetek, 14 zastępów PSP (tym specjalna jednostka chemiczna) oraz pogotowie gazowe.
Z budynku ewakuowano 550 dzieci i 50 pracowników. Jak relacjonował st. kpt. Tomasz Kostyra z Komendy Miejskiej PSP w Tychach, spośród tej grupy 18 osobom udzielono pomocy medycznej w postaci tlenoterapii. Pięcioro dzieci zostało przewiezionych do trzech szpitali w Tychach, Katowicach i Bielsku-Białej na dalszą diagnostykę.
Służby ratunkowe, które przyjechały do szkoły, nie stwierdziły jednak przekroczonych norm tlenku węgla ani innych toksycznych związków.
"Nie ma potwierdzenia, by jakakolwiek szkodliwa substancja została wykryta, ale działania w zakresie rozpoznania są jeszcze prowadzone na miejscu. Musimy to sprawdzić, by mieć całkowitą pewność" – podkreślił st. kpt. Kostyra.
Okoliczności zdarzenia bada policja w Tychach.