Zapachy spod pachy oswajają lęki? Ciekawe wyniki badań nt. potu
Fobia społeczna to problem, który dotyka wielu ludzi na całym świecie. Jej typowym objawem jest uporczywy, wszechogarniający lęk odczuwany w sytuacjach społecznych. Szwedzcy naukowcy odkryli, że w jego oswojeniu może pomóc… wąchanie potu innych osób.
Czasami w niektórych sytuacjach społecznych czujemy niepokój i wewnętrzne napięcie, na przykład podczas wystąpień publicznych. Boimy się wówczas oceny ze strony innych, co sprawia, że ten lęk może nas paraliżować i sprawia, że chcemy wycofać się z życia społecznego. Możemy wtedy doświadczać wielu objawów, m.in. drżenia rąk i całego ciała, mdłości, nadmiernego pocenia czy mieć problemy z wysłowieniem się.
Wąchanie potu innych osób a lęk społeczny
Zagadnienie fobii społecznej, zaliczanej do grona zaburzeń lękowych i klasyfikowanej jako zaburzenie nerwicowe związane ze stresem, wzięła na tapet grupa szwedzkich naukowców z Instytutu Karolinska. Dzięki prowadzonym obserwacjom doszła do ciekawych wniosków.
Objawy fobii społecznej są dość powszechne, ponieważ mogą dotyczyć nawet kilku procent społeczeństwa. Według najnowszego badania osoby dotknięte tym lękiem mogą odnieść korzyści zdrowotne wynikające z regularnej praktyki mindfulness. To jednak nie wszystko. Najlepiej, gdyby trening uważności był połączony z ekspozycją na nieprzyjemne zapachy potu wytwarzane przez inne osoby.
Uczeni zatem zasugerowali, że tego typu metoda mogłaby być pomocna dla ludzi doznających lęku lub dyskomfortu w sytuacjach społecznych. Przeprowadzili analizę, która polegała na zbieraniu potu od uczestników zmagających się z fobią społeczną. Łącznie wzięło w niej udział 48 osób. W ciągu dwóch dni zostali poddani terapii opartej na uważności. W międzyczasie mieli do wykonania zadanie, które polegało na wąchaniu próbek wybranych zapachów. Okazało się, że ekspozycja na zapachy ludzkiego ciała sprzyjały terapii uważności i pomogła zmniejszyć lęk o 39 proc. w porównaniu z grupą kontrolną.
Wąchanie potu może wspomóc terapię – tak uważają badacze
Jak stwierdziła główna autorka tej analizy, Elisa Vigna, stan umysłu danej osoby powoduje wytwarzanie cząsteczek tzw. "chemio-sygnałów" w pocie, które mają wpływ na stan emocjonalny (np. radość lub niepokój), zapewniając optymalny efekt terapeutyczny. Według niej mogą one też wywoływać podobne reakcje u innych ludzi.
- Wyniki naszych wstępnych badań pokazują, że połączenie tych "chemio-sygnałów" z terapią uważności wydaje się dawać lepsze wyniki w leczeniu lęku społecznego, niż można to osiągnąć za pomocą samej medytacji służącej rozwijaniu uważności - dodała badaczka. Zaznaczyła, że ta teza wymaga jednak dalszej weryfikacji. Obecnie leczenie lęku społecznego obejmuje psychoterapię, farmakoterapię lub połączenie obu metod.
Wyniki swojej pracy naukowcy przedstawią w tym tygodniu na Europejskim Kongresie Psychiatrycznym w Paryżu.
Polecany artykuł: