Usłyszała, że jest za młoda na raka. Lekarze zignorowali jej objawy, twierdząc, że to hormony
Emily Frost udała się do lekarza, bo ciągle czuła silne zmęczenie. Lekarz zignorował jej objawy, choć już wtedy miała guza w lewej piersi. Niepokojące symptomy przypisał zaburzeniom hormonalnym i powiedział, że jest zbyt młoda, by mieć raka. Niedługo po kolejnej wizycie zdiagnozowano u niej nowotwór.
U Emily zdiagnozowano raka piersi w lutym 2016 roku. Gdyby uwierzyła w pierwszą diagnozę, prawdopodobnie już by nie żyła.
Zmęczenie zapowiadało raka
Młoda kobieta zdecydowała się na konsultację lekarską, ponieważ doskwierało jej silne zmęczenie. Poszła do lekarza, by znaleźć przyczynę tego objawu. Usłyszała od niego, że to prawdopodobnie anemia. Początkowo Emily przyjęła tę diagnozę, jednak pewnego wieczoru wyczuła u siebie guzek.
Frost zaniepokoiła się i nietypową zmianę w piersiach postanowiła skonsultować z matką, która potwierdziła jej obawy. Następnego dnia - wówczas 24-latka - udała się do lekarza rodzinnego. Lekarz zbadał kobietę i powiedział, że guzek jest związany z hormonami i na pewno nie ma się czym martwić. Powiedział jej nawet, że to na pewno gruczolakowłókniak.
Co więcej, lekarz dodał, że kobieta jest za młoda na raka. Lecz następnego dnia Emily odkryła kolejnego guza, tym razem pod pachą. Kolejny raz umówiła się na wizytę. – Ponownie mój lekarz uspokajał mnie, sugerując, że może to być tylko torbiel związana z hormonami – wyjaśniła kobieta. Trzy tygodnie później u Emily zdiagnozowano potrójnie dodatniego raka piersi, który zdążył rozprzestrzenić się na jej węzły chłonne.
"Jestem prawie pewna, że już bym nie żyła"
- Powiedzieć, że mój świat się rozpadł, to mało powiedziane – przyznała Emily. Diagnozą ją załamała. Łącznie Frost miała 30 rund chemioterapii i operację usunięcia guzów. Na 15 guzów, jakie wycięto z jej pachy, aż 9 było zmianami nowotworowymi. Aktywne leczenie zakończyła kilka miesięcy po otrzymaniu diagnozy.
- Gdybym nie była uparta i nie akceptowała zaburzeń hormonalnych jako diagnozy, jestem prawie pewna, że już bym nie żyła – wyjaśniła kobieta. Emily dodała, że jej rak był tak agresywny, iż guzy pojawiały się dosłownie z dnia na dzień.
Cechą charakterystyczną potrójnie dodatniego raka piersi jest tendencja do wzrostu i rozprzestrzeniania się nowotworu znacznie szybciej niż w przypadku ujemnych rodzajów raka. Nowotwory te mają znacznie większe ilości białka HER2, które pomaga komórkom nowotworowym rosnąć. Szacuje się, że od 15-20 proc. guzów piersi ma wyższy poziom HER2