Skarżył się, że nie ma smaku. Teraz zostało mu kilka miesięcy życia
Brytyjczyk Pete Murphy cierpiał z powodu bólu brzucha, który wcale nie ustępował. Też nie chciał za bardzo jeść, bo nic mu nie smakowało. Kiedy dolegliwości stały się nie do zniesienia, poszedł do lekarza, by sprawdzić stan swojego zdrowia. Usłyszał, że choroba jest tak zaawansowana, że nie ma szans na ratunek.
Każdemu przytrafiają się dolegliwości bólowe ze strony układu pokarmowego. Niekiedy to wina nieświeżego posiłku, innym razem przejedzenia. W przypadku tego 55-letniego mężczyzny pochodzącego z Manchesteru okazały się objawem groźnej choroby.
Jego problemy ze zdrowiem ujawniały się w lutym 2023 roku. Najpierw Pete Murphy uskarżał się na ból brzucha, a później zauważył, że stracił smak – cokolwiek by nie zjadł, nic mu nie smakowało. – Doszło do tego, że nie mógł nic jeść – wyznała jego córka Sarah w rozmowie dla brytyjskiego portalu Manchester Evening News.
Wykryto u niego raka żołądka
Brytyjczyk postanowił sprawdzić, co mu dolega. Lekarz rodzinny skierował go na badania. Niestety, wyniki okazały się dramatyczne. U mężczyzny wykryto raka żołądka, czyli złośliwy nowotwór, który zwykle rozpoznawany jest w zaawansowanym stadium. W początkowym stadium daje skąpe, nieswoiste objawy, m.in. ból brzucha, jadłowstręt, utratę masy ciała czy częste odbijanie. Dlatego też często te symptomy są lekceważone przez pacjentów albo przypisywanie innym schorzeniom.
Podczas wizyty mężczyzna usłyszał od lekarza, że choroba jest bardzo zaawansowana i "nic nie można już zrobić". Rak zdołał się rozprzestrzenić na wątrobę. Diagnoza wywróciła życie Pete i jego bliskich do góry nogami
Mówią, że ma "niewielkie szanse na przeżycie"
Kilka dni później mężczyzna trafił do szpitala Salford Royal Hospital. Jak przekazali lekarze, guz uległ perforacji (inaczej pęknięciu), więc konieczna była pilna operacja. – To było dla nas przerażające. Wyglądał, jakby miał zaraz umrzeć – wyznała Sarah, córka mężczyzny.
Medycy uważają, że Pete ma "niewielkie" szanse na przeżycie. Perforacja spowodowała poważne zakażenie w obrębie jamy brzusznej. - Wszyscy jesteśmy w szoku. Tak naprawdę nie wiemy, ile mu jeszcze zostało. Powiedzieli, że maksymalnie kilka miesięcy życia – mówiła kobieta.
Rodzina mocno wspiera mężczyznę w mierzeniu się z tą poważną chorobą. Chcą z nim spędzić jak najwięcej czasu. – W tej chwili ma się dobrze. Mam nadzieję, że tak będzie dalej – dodała Sarah. Pete chciałby spędzić jeszcze w gronie najbliższych święta Bożego Narodzenia.
Polecany artykuł: