Po długiej walce zmarła 19-letnia Julia Kuczała. Miała rzadki i złośliwy guz mózgu
Julia Kuczała o tym, że choruje na nowotwór, dowiedziała się jeszcze przed 18. urodzinami. U nastolatki zdiagnozowano rzadki i złośliwy guz mózgu. Jej historia poruszyła miliony Polaków, którzy zebrali ponad 7 milionów złotych na operację za granicą. Niestety, media obiegły smutne wieści o tym, że dzielna Julia zmarła.
U Julii zdiagnozowano złośliwy guz - szyszyniaka zarodkowego, inaczej zwanego pineoblastomą. Diagnozę Kuczała poznała jeszcze jako siedemnastolatka. Młoda mieszkanka Radkowa na Dolnym Śląsku przeszła leczenie w Stanach Zjednoczonych. Mimo pomocy internautów, a nawet samego premiera, który zdecydował się udostępnić rządowy samolot, Julii nie udało się uratować.
"Doceniała każdy dzień swojego życia"
O śmierci Julii poinformowała znana aktorka Katarzyna Zielińska. Kobieta znała 19-latkę i wielokrotnie angażowała się w pomoc na jej leczenie. Nastolatka miała bardzo rzadki nowotwór mózgu. W Polsce taką samą diagnozę jak Julia ma zaledwie kilku pacjentów.
Przez lata ten typ nowotworu był uważany za nieuleczalny. Dopiero terapia dostępna w Stanach Zjednoczonych dała nadzieję chorym. Niestety nawet nowoczesne formy leczenia nie zdołały pomóc chorej Julii.
Aktorka napisała: "Wczoraj na małej chmurce na błękitnym Niebie zasiadła Julka. Bardzo bliska memu sercu osoba. Mądra, piękna i dzielna. Doceniała każdy dzień swojego życia. I tak pięknie się uśmiechała".
Zbiórka na leczenie
Katarzyna Zielińska podziękowała także internautom, którzy wspierali młodą kobietę. - Wiem, że wszyscy uczestniczyliście całym sercem w pomocy Julce. Za co bardzo, bardzo Wam dziękuję. Składam wyrazy kondolencji Rodzinie Julki. Jestem z Wami całym sercem – wyjaśniła.
Początkowo celem zbiórek na leczenie Julii było 4 miliony złotych. Jednak po dogłębnej analizie ekspertów koszty wzrosły do prawie 8 milionów. Prawie dwa lata temu z pomocą ludzi dobrej woli, udało się jej wyjechać na leczenie do USA.
W 2020 roku tata Julki Tomasz Kuczała tłumaczył: "Rozpoczynając zbiórkę, oparliśmy się na przypadku pacjenta, który miał bardzo podobną terapię przeprowadzoną w Stanach. Jednak później okazało się, że to było małe dziecko, mały chłopczyk. Waga Julii jest wyższa, a to wpływa na koszty leczenia".
- Chciałabym podziękować jeszcze raz z całego serca, że miałam szansę zawalczyć o swoje życie dzięki Wam. Bardzo dziękuję i nigdy o tym nie zapomnę – mówiła Julia po powrocie z leczenia.
Pineoblastoma to rzadki i agresywny rak
Szyszyniak zarodkowy, czyli pineoblastoma, jest rzadkim, ale także bardzo agresywnym typem nowotworu. Rak rozwija się w komórkach szyszynki mózgu, która odpowiada za wytwarzanie melatoniny. Melatonina to hormon kluczowy w naturalnym cyklu snu i czuwania.
Pineoblastoma najczęściej występuję u małych dzieci, jednak może pojawić się w każdym wieku. Najczęściej ten rak daje objawy takie jak bóle głowy, senność, subtelne zmiany w sposobie poruszania się oczu. Nowotwór rzadziej rozprzestrzenia się poza ośrodkowy układ nerwowy.
Niestety, szyszyniak zarodkowy jest bardzo trudny w leczeniu. Zazwyczaj leczenie obejmuje operację usunięcia jak największej części nowotworu.
Polecany artykuł: