Mama dziewięciorga dzieci zmarła po biopsji z udziałem robota. "Prosty, rutynowy zabieg"

2024-11-29 21:28

Operacja z użyciem robota chirurgicznego Versius zakończyła się tragedią – pacjentka zmarła po rutynowym zabiegu w szpitalu w Czerwonej Górze. Śmierć matki dziewięciorga dzieci wstrząsnęła rodziną. Prokuratura bada, czy doszło do błędu technicznego robota, nieprawidłowego szkolenia personelu lub zaniedbań medycznych.

Mama dziewięciorga dzieci zmarła po biopsji z udziałem robota. Prosty, rutynowy zabieg
Autor: Screen "Interwencja" / Polsat Mama dziewięciorga dzieci zmarła po biopsji z udziałem robota. "Prosty, rutynowy zabieg"

W lipcu 2024 roku Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Św. Rafała w Czerwonej Górze zainaugurował nową erę w leczeniu chorób pulmonologicznych, dzięki zastosowaniu nowoczesnego systemu robotycznego Versius CMR Surgical. Szpital wszedł do elitarnego grona placówek w Polsce, które realizują operacje torakochirurgiczne z wykorzystaniem systemów robotycznych. Dotychczas takie zabiegi przeprowadzano jedynie w Bydgoszczy, Warszawie i Kielcach. Jednocześnie placówka stała się pierwszym ośrodkiem w kraju używającym systemu Versius. Pierwsze w Polsce zabiegi torakochirurgiczne z jego użyciem przeprowadzono pod okiem profesora Lorenzo Rosso, uznanego włoskiego eksperta z Polikliniki w Mediolanie.

Poradnik Zdrowie: Gadaj Zdrów o raku piersi

Tragiczna operacja z robotem chirurgicznym w Czerwonej Górze

17 lipca w szpitalu zmarła 66-letnia Ewa Kręcisz. Kobieta odeszła wskutek komplikacji, które pojawiły się podczas rutynowego zabiegu biopsji. Robot, wprowadzony do użytku zaledwie dwa dni wcześniej, miał zrewolucjonizować leczenie.

Jak informuje Polsat w programie "Interwencja" rodzina 66-latki jest wstrząśnięta. - "Mama ogólnie była zdrowa. (...) Szykowała się na zwykły zabieg, nawet się nie spakowała, bo myślała, że wróci następnego dnia" – wspomina w programie córka, Klaudia Kręcisz. "Mama była kochana. Wychowała nas dziewięcioro z pomocą babci i dziadka." - dodaje.

Biopsja, która miała jedynie potwierdzić, czy zmiana jest nowotworowa, skończyła się przecięciem aorty. - "Siostra pytała: 'A jakby ręcznie pan doktor operował mamę, to by żyła?'. A on mówi: 'Pewnie tak'" – dodaje druga z córek zmarłej kobiety. Wynik badania histopatologicznego potwierdził, że zmiana była jedynie zapalnym guzkiem.

Robot Versius wprowadzony do użytku zaledwie dwa dni wcześniej

Operacja przeprowadzona z użyciem systemu robotycznego miała być częścią przełomowej serii zabiegów, które szpital zapowiadał jako innowację w leczeniu. W dniach 16-18 lipca zespół chirurgów z Czerwonej Góry, w składzie dr Grzegorz Garbas i dr Tomasz Kossak, przeprowadził serię pionierskich operacji torakochirurgicznych. Zabiegi, takie jak lobektomie i segmentektomie, resekcje guzów śródpiersia oraz limfadenektomie, odbyły się z wykorzystaniem systemu Versius. Dyrektor szpitala, Youssef Sleiman, podkreślał wtedy, że dzięki robotyce pacjenci mają szansę na szybszy powrót do zdrowia, a lekarze zyskują możliwość precyzyjniejszego działania.

"To rewolucja w leczeniu chorób płuc. Operacje robotyczne, mniej inwazyjne niż laparoskopia, pozwalają nam lepiej pomagać pacjentom" – powiedział dyrektor Sleiman.

Jednak zastosowanie robota od początku wzbudzało pytania o odpowiednie przygotowanie personelu. - "Na tym konkretnym oddziale robot był używany dopiero drugi dzień. Badamy komplet dokumentacji medycznej oraz związanej z urządzeniem i szkoleniami" – mówi w Polsacie Daniel Prokopowicz z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Śledztwo w sprawie błędów podczas operacji robotycznej

Prokuratura prowadzi postępowanie, aby wyjaśnić, czy doszło do błędów technicznych lub nieprawidłowego skalibrowania robota. - "Ta sprawa jest precedensowa. Musimy ustalić, czy robot reagował prawidłowo na polecenia oraz czy doszło do błędu ludzkiego" – podkreśla Prokopowicz.

Rodzina Ewy Kręcisz nie ukrywa żalu i frustracji. - "Jakbyśmy wiedzieli, że to pierwszy raz, to byśmy nie wyrazili zgody" – mówią krewni zmarłej. "Ten wycinek już był pobrany do laboratorium, w ampułce już był, ale oni się zdecydowali usunąć tę zmianę. Ta aorta była pod nią, tak się tłumaczyli." - mówi rodzina.

Poradnik Zdrowie Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki