Koniec z małpią ospą? Naukowcy apelują o zmianę nazewnictwa, bo jest dyskryminujące
Kilkudziesięciu międzynarodowych naukowców wzywa do pilnej zmiany nazewnictwa stosowanego w przypadku małpiej ospy. Grupa ekspertów podkreśla, że obecna narracja jest niedokładna i dyskryminująca. Wzywają do zmian w obawie o stygmatyzację i powielanie nieporozumień.
Eksperci wskazują, że międzynarodowe media kreują opinię, że małpia ospa występuje endemicznie u ludzi w krajach afrykańskich, podczas gdy wszystkie epidemie związane z tą chorobą przed 2022 r. były skutkiem przeniesienia choroby ze zwierząt na ludzi. Naukowcy podkreślają: "W kontekście obecnej globalnej epidemii ciągłe odwoływanie się do tego wirusa i jego nazewnictwo jest nie tylko niedokładne, ale także dyskryminujące i stygmatyzujące".
Potrzeba nowej klasyfikacji
Jako przykład grupa badaczy wskazuje, chociażby używanie zdjęć afrykańskich pacjentów do zobrazowania objawów małpiej ospy. Specjaliści przypominają także, że pochodzenie nowej globalnej epidemii nadal pozostaje nieznane, a coraz więcej dowodów świadczy o tym, że tajemnicze transmisje wirusa trwają dłużej, niż sądzono.
- Uważamy, że nazewnictwo, które jest neutralne, niedyskryminujące i niestygmatyzujące, będzie bardziej odpowiednie dla globalnej społeczności medycznej – tłumaczą. Zdaniem naukowców obecnie stosowana narracja jest sprzeczna z odpowiednią praktyką unikania lokalizacji geograficznych w nomenklaturze chorób.
Naukowcy proponują więc nową klasyfikację – MPXV, która z jednej strony jest niestygmatyzująca i niedyskryminująca, a z drugiej bierze pod uwagę ewolucję oraz transmisję wirusa przy minimalizowaniu negatywnego wpływu na gospodarkę, regiony geograficzne, narody i ludzi. Wówczas w zależności od klasyfikacji kladów, nazwa odnosiłaby się do kolejności wykrywania.
Grupa ekspertów sugeruje również stworzenie odrębnego określenia dla nowego kladu, który zawiera genomy pobrane w latach 2017-2019 na terenie Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Singapuru, Izraela i Nigerii, a także genomy z aktualnej epidemii. Swoją sugestię badacze tłumaczą faktem, że choroba przenosi się na linii człowiek-człowiek w dziesiątkach krajów, potencjalnie przez wiele lat.
- Chociaż formalne nazewnictwo gatunków wirusów należy do Międzynarodowego Komitetu Taksonomii Wirusów (ICTV), uważamy, że jest to okazja do zerwania z nazwą małpia ospa i związanymi z nią historycznymi skojarzeniami. Uważamy jednak, że wyraźna i wygodna nazwa wirusa wywołującego tę epidemię ułatwiłaby komunikację bez dalszych negatywnych skojarzeń, nalegamy na szybką decyzję i przyjęcie nowej nazwy.
Stanowisko WHO
Kilkudziesięciu międzynarodowych naukowców podkreśla również, że brak poparcia dla zmian nomenklatury i klasyfikacji może spowodować "utratę zainteresowania utrzymywaniem aktywnego nadzoru i szybkiego zgłaszania patogenów o potencjale epidemicznym i pandemicznym przez naukowców i krajowe instytucje zdrowia publicznego w Afryce i innych krajach LMIC".
- Praktyczny i neutralny system nazewnictwa pozwala na sprawną komunikację bez ryzyka dalszych nieporozumień, dyskryminacji i stygmatyzacji – podkreślają.
Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus ogłosił wczoraj, że Światowa Organizacja Zdrowia pracuje nad zmianą nazwy. Podkreślił również, że jak najszybciej ogłoszą nowe nazewnictwo.
Polecany artykuł: