Kolejki, zarzuty i wielkie obietnice. Kandydaci na prezydenta spierają się o przyszłość ochrony zdrowia

W piątkowy wieczór, 23 maja, punktualnie o godzinie 20:00, widzowie TVP śledzili debatę prezydencką, w której naprzeciw siebie stanęli kandydaci na prezydenta Polski – Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. Emocje i polityczne punktowanie nie opuściły sceny nawet w bloku tematycznym poświęconym ochronie zdrowia.

Prywatyzacja czy likwidacja? Wzajemne oskarżenia kandydatów

Blok tematyczny dotyczący zdrowia rozpoczął się od wymiany zdań na temat prywatyzacji i likwidacji placówek medycznych. Karol Nawrocki, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, podniósł kwestię sytuacji w Warszawie, zarzucając Rafałowi Trzaskowskiemu dążenie do prywatyzacji stołecznej służby zdrowia. Według Nawrockiego Warszawa jest miejscem testowania tego procesu.

Prezydent Warszawy w odpowiedzi zarzucił Nawrockiemu mówienie nieprawdy i podkreślił, że to właśnie za rządów Prawa i Sprawiedliwości dochodziło do zamykania szpitali. Trzaskowski przypomniał, że Warszawa zarządza 120 przychodniami oraz 10 szpitalami, a nie jest miejscem "eksperymentów".  Na zarzuty popieranego przez PiS kandydata dotyczące stanu służby zdrowia w Warszawie, Trzaskowski odparł, że gdyby jego kontrkandydat odwiedził jakikolwiek stołeczny szpital czy przychodnię, to zobaczyłby, "ile przeznaczane jest na to pieniędzy, że wszystkie szpitale zostały zmodernizowane oraz pozyskiwana jest kadra". 

Kolejki do psychiatrii i in vitro w ogniu sporu

Nawrocki kontynuował krytykę, wytykając Trzaskowskiemu problemy w dostępie do psychiatrii dziecięcej w stolicy. Jako przykład podał poradnię przy ul. Szlenkierów w Warszawie, gdzie – jak twierdził – czas oczekiwania na wizytę u dziecięcego psychiatry sięga nawet lipca 2030 roku, mimo że jest to publiczna przychodnia działająca na podstawie kontraktu z NFZ.

Trzaskowski bronił się, podkreślając, że w Warszawie kolejki się skracają, a miasto inwestuje w rozwój sieci przychodni oraz utworzyło stypendia dla lekarzy specjalistów z psychiatrii. Odniósł się również do kwestii in vitro, zarzucając PiS stygmatyzację dzieci poczętych tą metodą i przypominając o likwidacji centralnego finansowania procedury przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Nawrocki odpowiedział, że choć na jego inicjatywę w sprawie in vitro "nie można liczyć", to takie programy prowadzą samorządy.

Obietnice bez pokrycia czy realne plany? Centrum Obsługi Pacjenta i środki unijne

W trakcie debaty Karol Nawrocki zadeklarował, że z polską służbą zdrowia zamierza zrobić "coś, co nie udało się żadnemu rządowi po 1989 roku". Zapowiedział utworzenie Centrum Obsługi Pacjenta – systemu, który miałby "skrócić kolejki już od momentu diagnozy, przez diagnostykę do pełnej rehabilitacji".

Z kolei Rafał Trzaskowski przekonywał, że za aktualnych rządów na zdrowie wreszcie trafiają środki z Unii Europejskiej, które – jak wskazał – były wcześniej blokowane przez polityków PiS. Mówił też o 200 milionach złotych skierowanych do warszawskich szpitali na walkę z rakiem. 

Debata dotknęła też kwestii zarządzania podczas pandemii Covid-19. Trzaskowski zapytał swojego oponenta o odpowiedzialność polityków PiS za błędne decyzje, takie jak zamykanie lasów czy cmentarzy, oraz o rozliczenie b. szefa MZ Łukasza Szumowskiego czy b. premiera Mateusza Morawieckiego. Nawrocki przyznał, że nie zgadzał się m.in. z tymi decyzjami, a rządzący popełniali wówczas błędy – argumentował jednak, że "zarządzali oni największą pandemią w historii Polski, a być może w historii świata".

Na zarzuty dotyczące stanu służby zdrowia w stolicy, Trzaskowski odparł, że każdy, kto odwiedzi warszawskie placówki, zobaczy efekty inwestycji i modernizacji. – Wszystkie szpitale zostały zmodernizowane, pozyskujemy kadrę – zapewniał, zachęcając Nawrockiego do "spotkania się z ludźmi", a nie "klepania formułek".

żródło PAP