"Jestem DDD". Agata Młynarska szczerze o chorobie ojca i swojej terapii

2022-10-12 8:30

"Choroba, to nie wstyd. Trzeba ją leczyć i próbować łapać życie po kawałeczku. Ile się da!" - z okazji Międzynarodowego Dnia Zdrowia Psychicznego Agata Młynarska zamieściła w sieci poruszający wpis. Opowiedziała w nim o chorobie, z jaką przez lata zmagał się jej ojciec, a także o tym, jaki wpływ wywarła ona na nią samą. Z tego powodu od wielu lat poddaje się terapii.

Agata Młynarska Wojciech Młynarski
Autor: Pawel Dabrowski / SE / EAST NEWS Agata Młynarska z ojcem, Wojciechem Młynarskim, rok 2011

Agata Młynarska jest dziennikarką i jedną z najlepiej rozpoznawalnych prezenterek telewizyjnych. Przez lata była związana z telewizją publiczną, a następnie z nadawcami prywatnymi. Znana jest ze swojego profesjonalizmu i tego, że chętnie podejmuje trudne tematy - również bardzo osobiste.

Jakiś czas temu szczerze opowiedziała o swoich zmaganiach z chorobą. Teraz podjęła kolejny trudny temat: chorobę swojego ojca i to, w jaki sposób wpłynęła ona na ich relacje oraz na jej późniejsze życie.

Wojciech Młynarski cierpiał na poważną chorobę

W opublikowanym na Instagramie wpisie dziennikarka wspomina swojego ojca Wojciecha Młynarskiego - wybitnego poetę, pisarza, satyryka, autora tekstów i wykonawcę własnych piosenek. Wojciech Młynarski już w 1972 roku usłyszał, że choruje na chorobę afektywną dwubiegunową. To zaburzenie charakteryzujące się epizodami manii i depresji - chory na zmianę jest bardzo pobudzony lub ma mocno obniżony nastrój.

"Miałam wtedy 7 lat. Szpitale, leczenie, trudna rzeczywistość polskiego prawa, w świetle którego chory psychicznie musi sam wyrazić zgodę na leczenie…" - napisała Agata Młynarska. "Choroba Taty była sinusoidą nastrojów. Od manii do depresji. Niewiele wtedy wiedziano o tym jak leczyć chorego i chronić rodzinę" - wspominała realia lat 70. Jak dodała, Wojciech Młynarski  miał jednak szczęście w nieszczęściu: po latach poszukiwań dobrego specjalisty, trafił na psychiatrę z powołania.

Agata Młynarska wyznała, że jest "DDD". O co chodzi?

"Jako dorosła już osoba zrozumiałam, że jestem DDD czyli Dorosłe Dziecko Dysfunkcyjne i muszę zacząć terapię." - wyznała Agata Młynarska. Termin DDD określa dorosłych, którzy dorastali w rodzinach, w których rodzice nie byli w stanie zagwarantować im dostatecznej uwagi, wsparcia i poczucia bezpieczeństwa.

Dzieci takie często żyją w poczuciu niepewności i zagrożenia, często również przejmują na siebie obowiązki opiekunów. Syndrom DDD objawia się m.in. brakiem poczucia bezpieczeństwa w dorosłym życiu, trudnościami w radzeniu sobie z emocjami, problemami ze stworzeniem udanego związku. 

Ratunkiem dla takich osób jest terapia. Terapia Agaty Młynarskiej, jak wyznała, trwa już blisko 20 lat. "Szmat życia do przerobienia. Bez niej bym sobie nie poradziła, stała się moim kołem ratunkowym." - przyznała prezenterka.

Dodała, że jej terapia i leczenie Wojciecha Młynarskiego pozwoliły im obojgu " utorować drogę do głębokiej, pełnej miłości, zrozumienia i wybaczenia relacji." Podkreśliła również, ze osoby chore psychicznie pragną bliskości i zaufania - należy im się szacunek i dostęp do leczenia, zaś ich bliskim - wyrozumiałość i empatia.

Zaapelowała również do osób, które same zmagają się z problemem choroby psychicznej. "Choroba, to nie wstyd. Trzeba ją leczyć i próbować łapać życie po kawałeczku. Ile się da!" - podsumowała Agata Młynarska.

Żyję z CHaD: "Lekarz-orzecznik skrócił mi zwolnienie, bo czytałam książkę na korytarzu"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki