Jest "dzieckiem Czarnobyla". Mimo niepełnosprawności spełnia marzenia
Igor Pavlovets przyszedł na świat rok po wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu jako jedno z pierwszych dzieci po tej katastrofie. Urodził się z licznymi wadami, ale nigdy nie przestał marzyć. Nazywany "dzieckiem-symbolem Czarnobyla" pokonał w życiu wiele przeciwności, ale udało mu się spełnić swoje marzenia.
Życie Igora od początku nie było łatwe. Urodził się 3 marca 1987 r. Matka chłopca mieszkała nieopodal elektrowni w Czarnobylu. Miała objawy choroby popromiennej, gdy odkryła, że jest w ciąży.
"Dziecko-symbol" Czarnobyla
W efekcie szkodliwego promieniowania chłopiec przyszedł na świat ze zdeformowanymi nogami i bez ręki. Krótko po urodzeniu trafił do domu dziecka w Mińsku. Choć lata mijały, był wielkości 3-latka. Do 6. roku życia przebywał w miejscach o minimalnej socjalizacji.
Mimo swoich zdrowotnych problemów był bardzo wesołym dzieckiem. Marzył o tym, by mieć drugą rękę. Życie chłopca zmieniło się, gdy sierociniec, w którym przebywał, odwiedził biznesmen Victor Mizzi. Mizzi pomógł wielu ofiarom Czarnobyla, a Igor był jedną z nich.
Dzięki pomocy ludzi o wielkich sercach Igor wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie obdarzono go miłością i wsparciem. Nie chciał wracać do białoruskiego sierocińca. Otrzymał protezę, nowy dom oraz przybranych rodziców Barbarę i Roysa Bennett z Farncombe w Surrey.
Dziś jest szczęśliwym ojcem i mężem
Dzięki wsparciu ludzi, którzy zebrali pieniądze na jego leczenie, Igor mógł przejść kompleksową rehabilitację i stał się w pełni samodzielny. Szybko nauczył się języka, ale marzył o skończeniu szkoły i założeniu rodziny.
Udało mu się spełnić oba marzenia. Poznał Alice, która była pielęgniarką w jednym z londyńskich szpitali. Najpierw byli tylko przyjaciółmi, jednak z czasem zostali parą.
Po kilku latach znajomości pobrali się, a dziś są szczęśliwymi rodzicami.