Była brudna, a jej ciałem żywiły się larwy. 16-latka zmarła w wyniku rażącego zaniedbania

2023-02-08 15:04

Historia niepełnosprawnej 16-latki mrozi krew w żyłach. Kaylea Tifford urodziła się z rozszczepem kręgosłupa, a pandemia COVID-19 zamknęła ją w domu. W domu, który miał być schronieniem, a okazał się pułapką, którą ratownicy nazwali "niezdatną dla jakiegokolwiek zwierzęcia".

 Była brudna, a jej ciałem żywiły się larwy. 16-latka zmarła w wyniku rażącego zaniedbania
Autor: Getty Images / Twitter Była brudna, a jej ciałem żywiły się larwy. 16-latka zmarła w wyniku rażącego zaniedbania

Z ustalonych przez sąd informacji wynika, że ostatnie pół roku życia Kaylea spędziła w nieludzkich warunkach. Była zamknięta w brudnym pokoju, leżąc na podkładach dla szczeniąt, z licznymi owrzodzeniami i ranami, którymi żywiły się larwy.

Pandemia zamknęła ją w czterech ścianach

Kaylea Tifford mieszkała w Walii i w chwili śmierci miała zaledwie 16 lat. Dziewczyna od urodzenia miała rozszczep kręgosłupa, dlatego poruszała się na wózku inwalidzkim. Była uczennicą Newtown High School, a osoby, które ją znały, podkreślają, że była osobą gadatliwą i zabawną.

Nastolatka uwielbiała koszykówkę i tenisa. Niepełnosprawność nie stanowiła dla niej przeszkody w uprawianiu sportu. Niestety, wszystko zmieniło się w trakcie pandemii COVID-19.

Pełna życia Kaylea w wyniku lockdownu została zamknięta w domu. Brak ruchu sprawił, że jej masa ciała znacząco się zwiększyła. W najgorszym momencie młoda dziewczyna ważyła 146 kilogramów.

Warunki "niezdatne dla jakiegokolwiek zwierzęcia"

10 października 2020 r. matka dziewczyny wezwała karetkę. Ratownicy nie mogli uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyli, w jakich warunkach była zmuszona przebywać nastolatka. Opisano je jako "niezdatne dla jakiegokolwiek zwierzęcia". 16-latka z niepełnosprawnością przebywała w pokoju pełnym much, zagraconym i brudnym.

Na podłodze znajdowały się m.in. butelki z moczem. Dziewczyna leżała na podkładach dla szczeniąt, w brudnych ubraniach i pościeli. Na jej ciele odkryto liczne rany i owrzodzenia, na których bytowały larwy.

Zdaniem funkcjonariuszy odrażające warunki, w jakich przebywała nastolatka, wskazywały na szokujące zaniedbanie przez dłuższy czas. Sprawa trafiła do sądu. Biegli przyznali, że śmierć dziewczyny była wynikiem otyłości, bezruchu oraz zapalenia i infekcji rozległych obszarów ciała objętych owrzodzeniami.

Rodzicami 16-latki była 40-letnia Sarah Lloyd-Jones oraz 45-letni Alun Titfod, którzy mają jeszcze 5-cioro dzieci. Matka 16-laki przyznała się do winy, czyli do nieumyślnego spowodowania śmierci. Ojciec dziewczyny postąpił inaczej i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Sąd uznał, że winni są rodzice

W opinii 45-latka to na matce spoczywał obowiązek opieki nad dzieckiem. Titfod przed sądem utrzymywał, że jest w tej sprawie niewinny. Jednak organ uznał inaczej.

Sąd uznał mężczyznę za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci córki poprzez poważne zaniedbanie. On sam w trakcie przesłuchania przyznał, że wszystkie obowiązki domowe spoczywały na żonie, w tym także sprawowanie opieki nad potomstwem. Dodał również, że był "niezbyt dobrym ojcem".

Wyjaśnił, że po pracy czuł się zbyt zmęczony, by opiekować się córką.

Rozprawa, podczas której sąd orzeknie wymiar kary dla obojga rodziców, odbędzie się 1 marca br.

Poradnik Zdrowie: Gadaj Zdrów, odc. 7, Otyłość

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki