Badacz zjawisk paranormalnych nie żyje. Wcześniej analizował „opętaną” lalkę Annabelle
Dan Rivera, znany badacz zjawisk paranormalnych i weteran armii USA, zmarł dzień po prezentacji słynnej lalki Annabelle, która uchodzi za "opętana". Jego nagła śmierć wywołała lawinę teorii o nadprzyrodzonych siłach i pytania o to, co naprawdę wydarzyło się feralnego wieczoru.

W lipcu 2025 r. w Gettysburgu zmarł nagle Dan Rivera, badacz zjawisk paranormalnych i weteran armii amerykańskiej. 54-latek był znanym członkiem New England Society for Psychic Research, organizacji zajmującej się dokumentowaniem aktywności nadprzyrodzonej. Do tragedii doszło dzień po wydarzeniu, na którym zaprezentowano jedną z najsłynniejszych „opętanych” lalek na świecie – Annabelle.
Czy lalka Annabelle naprawdę jest opętana?
Annabelle to zabawka, która od lat znajduje się w zbiorach Eda i Lorraine Warrenów, słynnych demonologów znanych z filmowej serii „Obecność”. Według relacji miała być źródłem niewytłumaczalnych zjawisk: samoczynnych ruchów, dziwnych dźwięków i przypadków pecha dotykających osoby, które jej dotykały. Choć dziś spoczywa zamknięta w specjalnej gablocie, jej reputacja sprawia, że wciąż uznawana jest za jeden z najbardziej złowrogich artefaktów świata. Podczas wydarzenia w Gettysburgu Rivera współprowadził część programu, w której publiczność mogła z bliska zobaczyć Annabelle. Według świadków był w doskonałej formie, opowiadając o zabezpieczeniach lalki i o pracy swojego zespołu. Wieczorem jednak nagle opuścił znajomych, skarżąc się na złe samopoczucie. Następnego dnia znaleziono go martwego w hotelu.
Tajemnicza śmierć badacza zjawisk nadprzyrodzonych
Wielu uczestników wydarzenia i internautów zaczęło spekulować, że śmierć 54-latka była wynikiem kontaktu z „opętaną” zabawką. Koroner Francis Dutrow zdementował te domysły. W oficjalnym komunikacie wyjaśnił, że Rivera od dawna zmagał się z problemami kardiologicznymi, a bezpośrednią przyczyną zgonu był zawał serca. Podkreślił również, że Annabelle nie znajdowała się w jego hotelowym pokoju. Sekcja zwłok wykazała jednoznacznie, że przyczyną zgonu był rozległy zawał serca. Choć tragiczna, ta diagnoza ucina spekulacje o „klątwie lalki”.
Zawał serca a stres – nagła i realna przyczyna śmierci
Zawał serca występuje wtedy, gdy dochodzi do zablokowania przepływu krwi w jednej z tętnic wieńcowych. Najczęściej powodem jest miażdżyca i powstający na jej podłożu zakrzep. Bez dopływu tlenu mięsień sercowy obumiera, a pacjent bez szybkiej pomocy może umrzeć w ciągu minut. To właśnie ta choroba, a nie tajemnicza lalka, zabiła Rivery. Typowy obraz zawału to silny, gniotący ból w klatce piersiowej, który może promieniować do ramienia, żuchwy czy pleców. Do tego dochodzą duszność, poty, uczucie lęku i osłabienie. U niektórych osób – szczególnie kobiet – symptomy bywają nietypowe, np. w postaci nudności czy bólu brzucha. Rivera, jak podają świadkowie, opuścił znajomych, skarżąc się na złe samopoczucie – to klasyczny sygnał alarmowy.
Polecany artykuł: