Ciągle myślisz o jedzeniu? Ten lek może wyciszyć „szum” w twojej głowie
Nieustanne myśli o jedzeniu to źródło frustracji dla tych, którzy próbują odzyskać kontrolę nad swoją wagą. Popularny lek, semaglutyd, zyskuje sławę jako środek, który potrafi wyciszyć ten wewnętrzny „szum” w głowie. Jego skuteczność może jednak zależeć od głęboko ukrytego czynnika, który skłania nas do sięgania po jedzenie.

- Badanie z udziałem 550 osób ujawnia, że semaglutyd czterokrotnie redukuje natrętne myśli o jedzeniu.
- Naukowcy wskazują na konkretne komórki w pniu mózgu odpowiedzialne za wyciszanie apetytu przez lek.
- Skuteczność terapii jest znacznie wyższa u osób jedzących pod wpływem bodźców niż tych jedzących z powodu emocji.
- Działanie leku na tzw. system nagrody może być pomocne także w terapii uzależnień.
Jak przestać myśleć o jedzeniu? Semaglutyd pomaga odzyskać kontrolę
Czy zdarza się, że myśli o jedzeniu nie dają ci spokoju, nawet gdy fizycznie nie odczuwasz głodu? To natrętne zaprzątanie sobie głowy jedzeniem ma swoją nazwę, to tak zwany food noise (z ang. szum jedzeniowy). Jak podaje serwis Science Daily, aż 57% osób z nadwagą lub otyłością może doświadczać tego zjawiska, często nie wiedząc, że jest to znany i opisany problem.
Dlatego tak duże nadzieje budzą wyniki, które przedstawiono na kongresie Europejskiego Stowarzyszenia Badań nad Cukrzycą. Wzięło w nim udział 550 osób ze Stanów Zjednoczonych (średnia wieku to 53 lata, z czego 86% stanowiły kobiety), które stosowały semaglutyd, aby schudnąć. Efekty okazały się niezwykle obiecujące, ponieważ odsetek pacjentów zgłaszających ciągłe myślenie o jedzeniu spadł aż czterokrotnie - z 62% przed terapią, do zaledwie 16% w jej trakcie.
Analiza tych samych danych, przytoczona przez portal Medical Xpress, dostarcza jeszcze więcej powodów do optymizmu. Okazało się, że odsetek osób, które czuły, że myśli o jedzeniu wymykają im się spod kontroli, zmniejszył się ponad trzykrotnie - z 53% do 15%.
Co równie ważne, terapia znacząco poprawiła codzienne funkcjonowanie pacjentów. Grupa osób, którym natrętne myśli o jedzeniu utrudniały normalne życie, skurczyła się z 60% do 20%. Korzyści wykraczały jednak daleko poza sferę odżywiania. Aż 64% uczestników badania zauważyło poprawę ogólnego zdrowia psychicznego, 76% poczuło większą pewność siebie, a 80% przyznało, że leczenie pomogło im wreszcie wdrożyć zdrowsze nawyki i zmienić styl życia na lepszy.
Jak semaglutyd oszukuje mózg i kto odniesie największe korzyści?
Jak to możliwe, że lek wpływa na nasze myśli i apetyt? Odpowiedzi na to pytanie dostarczają badania nad mechanizmami jego działania w mózgu. Naukowcy z Sahlgrenska Academy na Uniwersytecie w Göteborgu, których odkrycia opisano w czasopiśmie „Cell Metabolism”, zidentyfikowali konkretną grupę komórek nerwowych. Znajdują się one głęboko w pniu mózgu, czyli części odpowiedzialnej za nasze najbardziej podstawowe funkcje życiowe, takie jak regulacja apetytu. Okazało się, że to właśnie na te komórki działa semaglutyd, pomagając kontrolować łaknienie i masę ciała, a jednocześnie nie powodując nudności, które bywają częstym skutkiem ubocznym.
Co więcej, inne badania, których przegląd można znaleźć w bazie PubMed Central (PMC), sugerują, że działanie semaglutydu i podobnych mu leków, określanych jako analogi GLP-1 (substancje naśladujące naturalny hormon jelitowy dający sygnał o sytości), może być pomocne także w leczeniu uzależnień. Dzieje się tak, ponieważ potrafią one wpływać na tzw. system nagrody, zmniejszając głód substancji psychoaktywnych w podobny sposób, w jaki wyciszają obsesyjne myśli o jedzeniu.
Warto jednak pamiętać, że semaglutyd nie jest cudownym rozwiązaniem dla każdego. Analiza opublikowana na łamach „Frontiers in Clinical Diabetes and Healthcare” pokazuje, że jego skuteczność może być mniejsza u osób, u których główną przyczyną przejadania się są emocje. Terapia znacznie lepiej sprawdza się u pacjentów, którzy jedzą w odpowiedzi na bodźce zmysłowe, takie jak widok czy zapach jedzenia, niż u tych, którzy sięgają po jedzenie, by poradzić sobie z trudnymi uczuciami, jak smutek czy lęk. Zrozumienie tych różnic jest bardzo ważne, aby dobrze dopasować leczenie do potrzeb konkretnej osoby.
Jednocześnie naukowcy odkrywają nowe możliwości zastosowania leku. Wyniki pierwszego randomizowanego badania klinicznego, opublikowane w „NEJM Evidence”, wykazały jego skuteczność u pacjentów z cukrzycą typu 1. Aż 36% chorych osiągnęło trzy główne cele terapii: dobrą kontrolę poziomu cukru, ograniczenie epizodów hipoglikemii (niebezpiecznie niskiego poziomu cukru we krwi) oraz utratę co najmniej 5% masy ciała.
Leki z semaglutydem w Polsce? Przygotuj się na te problemy
Informacje o tak dobrych wynikach leczenia szybko rozbudziły ogromne nadzieje również w Polsce. W marcu tego roku na rynek wprowadzono kolejny preparat, który zawiera semaglutyd w dawce przeznaczonej specjalnie do leczenia otyłości. Niestety, rzeczywistość pacjentów okazuje się trudna, a dostępność leków z tą substancją czynną jest poważnym wyzwaniem. Koszty również stanowią barierę, bo jak podaje serwis CoZaLeki.pl, miesięczna terapia bez refundacji to wydatek rzędu 500-1000 złotych.
Rosnąca świadomość skuteczności semaglutydu w leczeniu cukrzycy typu 2 i otyłości obnaża problemy systemowe, które sprawiają, że zapewnienie ciągłości terapii dla coraz większej liczby potrzebujących pacjentów staje się jednym z największych wyzwań w opiece zdrowotnej.
Zobacz galerię: Razem schudli prawie 100 kg. Polskie gwiazdy i ich spektakularne metamorfozy
