Jak wytrzymać na patologii ciąży?

2007-08-06 2:57

Obecnie aż 20 proc. kobiet w ciąży otrzymuje zalecenie krótszego lub dłuższego leżenia w łóżku. Większość z nich przynajmniej jakiś czas spędza w szpitalu.  Pobyt na oddziale patologii ciąży może być trudny.  Wiąże się z niewygodą, nudą, często bólem, a przede wszystkim lękiem o dziecko. Jak przetrwać na patologii ciąży?

Jak wytrzymać na patologii ciąży?
Autor: thinkstockphotos.com

Na początku pobytu na oddziale patologii ciąży kobieta przeżywa silny stres, spowodowany nagłym zagrożeniem, ale po otrzymaniu leków sytuacja zwykle się normuje – krwotok ustaje, przedwczesne skurcze ustępują. Być może trzeba będzie jeszcze zostać kilka dni na obserwacji, ale po tygodniu czy dwóch można wrócić do domu. Taki krótki pobyt w szpitalu to jeszcze nie problem. Niestety, nie zawsze tak się to kończy. Bywają przypadki, że trzeba tam pozostać kilka tygodni czy nawet kilka ostatnich miesięcy ciąży. Nie ma się co oszukiwać, nie jest to przyjemne. Zamiast cieszyć się ciążą, kupować rzeczy dla maluszka i jeść, na co masz ochotę, musisz leżeć w łóżku, wśród obcych sobie osób, w zamknięciu, odcięta od swojego środowiska i skazana na niezbyt smaczną szpitalną kuchnię.

Patologia ciąży: lęk, leżenie i leki

A to dopiero początek przykrości. Pacjentkę takiego oddziału czekają też częste badania i przyjmowanie leków, a po niektórych z nich, np. fenoterolu, który hamuje czynność skurczową, samopoczucie jest fatalne (bóle głowy, drgawki, przyspieszone bicie serca). Czas spędza się głównie w łóżku, często z podłączoną kroplówką lub aparatem KTG. A nawet jeżeli można chodzić, to dokąd? Do toalety? Pod prysznic? To i tak byłoby nieźle, bo czasami nawet to jest niemożliwe – w skrajnych przypadkach trzeba leżeć non stop, załatwiając się do basenu. Jedna z przyszłych mam wspominała, jaką rozkoszą było dla niej wyjście do toalety i normalne siusianie po 5 tygodniach sikania do basenu! Konsekwencją długiego leżenia i braku ruchu są też bardzo dokuczliwe zaparcia. To jednak nie wszystko, bo najgorszy jest nieustanny strach i niepewność, czy się uda, czy te wszystkie zabiegi i wyrzeczenia doprowadzą do celu, jakim jest urodzenie zdrowego dziecka.

Patologia ciąży: nie poddawaj się

To wszystko sprawia, że przebywanie na oddziale patologii ciąży jest doświadczeniem bardzo trudnym – i fizycznie, i psychicznie. Jeśli znalazłaś się lub znajdziesz w takiej sytuacji, masz prawo czuć się źle: rozczarowana, zniecierpliwiona, nawet wściekła. To są normalne w tym wypadku uczucia. Ale nie możesz na nich poprzestać, musisz je przezwyciężyć, bo podstawą do tego, by dzielnie przetrwać ten trudny czas, jest dobry stan psychiczny. A więc nawet jeśli będziesz miała chwile złości czy załamania, nie poddawaj się.

Ważne

Jeśli po dłuższym pobycie na patologii zostajesz wypisana do domu z zaleceniem dalszego leżenia, dokładnie wypytaj lekarza, czego od ciebie oczekuje.

O co powinnaś zapytać?

  • Czy musisz leżeć w specjalnej pozycji? Raczej nie powinno to być płaskie leżenie na plecach, być może będziesz mogła, obłożona poduszkami, przyjąć pozycję siedzącą, ale może być i tak, że wskazane będzie leżenie z uniesioną pupą i nogami.
  • Jak często i na jak długo możesz wstawać? Czy możesz wychodzić wyłącznie do toalety i pod prysznic, czy ewentualnie przyrządzić w kuchni szybki posiłek?
  • Czy możesz pracować, np. przy komputerze. Ile godzin w ciągu dnia?
  • W jakim stopniu możesz zajmować się swoimi starszymi dziećmi?

Zrób wszystko, by myśleć pozytywnie. Pamiętaj, że twoje poświęcenie, wszystkie znoszone teraz trudy służą twojemu dziecku. Każdy dzień spędzony na tym oddziale to dla niego jeszcze jeden dzień rozwoju, każdy dzień przybliża cię do celu, jakim jest urodzenie zdrowego maluszka.

Nie patologia a ochrona ciąży

Staraj się nie myśleć, że to „patologia”, zapomnij o tym słowie. A swoją drogą, co to za okropna nazwa! Kojarzy się z jakimś potwornym wynaturzeniem. Ten oddział powinien się raczej nazywać „ochrony ciąży”, bo o to właśnie chodzi. To, co się z tobą dzieje, to nie jest żadna patologia, tylko komplikacje zdrowotne, z którymi medycyna w większości umie sobie radzić. Doceń to, że jesteś pod fachową opieką. W przypadku ciąży zagrożonej o wiele bezpieczniej jest w szpitalu niż w domu, bo w razie potrzeby natychmiast otrzymasz pomoc.

Nie obwiniaj się o zagrożoną ciążę

Nie czuj się gorsza, dlatego że twoja ciąża nie przebiega wzorcowo. To nie twoja wina, że masz np. problemy z hormonami czy rozwierającą się szyjką macicy. Na pewno robiłaś wszystko, by zapewnić dziecku dobry rozwój. Jeśli pojawiły się powikłania, to z przyczyn niezależnych od ciebie. Wyjątkiem są, oczywiście, kobiety, które palą papierosy czy zażywają narkotyki, ale są to przypadki skrajne i niezwykle rzadkie.

Patologia ciąży: nie izoluj się

Utrzymuj kontakty z rodziną i przyjaciółmi, nie zamykaj się ze swoim bólem i niepokojem. Mów swojemu partnerowi, co się dzieje, jak się czujesz i jakiej potrzebujesz pomocy. Bądź z nim w stałym kontakcie – powiedz mu, jak bardzo to teraz dla ciebie ważne. Podtrzymuj też inne relacje – z mamą, siostrą, przyjaciółką, koleżankami z pracy. Jeśli zechcą cię odwiedzić, nie wzbraniaj się przed tym – spotkanie z nimi dobrze ci zrobi. Gdy wizyta nie jest możliwa, rozmawiaj przez telefon. Interesuj się tym, co się dzieje w ich życiu, pracy czy nawet w twoim ulubionym serialu.

Oswój szpital

  • Zadbaj o to, byś dobrze czuła się w szpitalnym łóżku – musi być ci w nim wygodnie, postaraj się więc o dodatkowe poduszki, by w razie potrzeby podłożyć je pod brzuch lub plecy.
  • Poproś też męża o przyniesienie innych potrzebnych przedmiotów, np. nocnej lampki i sprzętu do słuchania muzyki (ze słuchawkami!).
  • Dużo czytaj – poproś bliskich, by przynosili ci prasę i książki. To dobra okazja, by nadrobić zaległości w lekturze czy poćwiczyć czytanie po angielsku. Lepiej daruj sobie jednak medyczne opracowania na temat swojego stanu.
  • Spróbuj nawiązać kontakty z innymi kobietami z sali czy oddziału. Jeśli trafisz na osobę, która ci odpowiada, możesz otrzymać od niej dużo wsparcia, bo nikt inny w tej chwili nie rozumie cię tak dobrze jak ona. Wykaż się jednak delikatnością. Każda z tych kobiet, tak jak ty, jest pełna obaw i wyczulona na wszelkie złe wieści dotyczące jej stanu. Nie wypytuj więc od razu, co jej jest, a już w żadnym wypadku nie dziel się opowieściami o znanych ci podobnych historiach, które nie skończyły się dobrze.
  • Jeśli masz taką możliwość, korzystaj z laptopa. To świetny sposób na podtrzymywanie więzi ze światem zewnętrznym czy kontaktowanie się przez fora internetowe z kobietami, które były w podobnej sytuacji. Dzięki dostępowi do internetu mogłabyś też np. skompletować wyprawkę.
  • To dobry moment na pisanie tradycyjnych listów, czego być może dawno już nie robiłaś. Masz teraz czas, napisz więc długi list do mamy czy przyjaciółki mieszkającej w innym mieście – na pewno sprawisz im miłą niespodziankę. Pisz swój dziennik, rób choćby kilkuzdaniowe zapiski z każdego dnia – będą one pamiątką po tym okresie życia, który – choć trudny – po latach zapewne będziesz wspominać z rozrzewnieniem, bo większość kobiet tak właśnie wspomina ciążę. A może spróbujesz pisać listy do swojego nienarodzonego dziecka?
  • Wypełnij czas drobnymi czynnościami, które sprawiają ci przyjemność – rozwiązuj krzyżówki, rób na drutach, słuchaj ulubionej muzyki (używając słuchawek), rysuj.
  • Pamiętaj, żeby się ruszać – tyle, na ile to możliwe. Jeśli nie musisz ciągle leżeć, spaceruj po korytarzu, a gdy jest ładna pogoda – możesz wyjść na zewnątrz, do przyszpitalnego ogrodu czy parku. A nawet w łóżku być może wolno ci wykonywać ćwiczenia rozciągające, relaksacyjne albo Kegla – spytaj o to i ćwicz, jeśli możesz. W ostateczności poruszaj przynajmniej stopami oraz palcami rąk i nóg – taka gimnastyka poprawia krążenie.
  • Bardzo dobrze zrobi ci masaż: pleców, barków, a przede wszystkim unieruchomionych nóg. Jeśli leżysz długo, wskazane są więc wizyty profesjonalnego masażysty. To kosztuje, ale dla twojego zdrowia warto ten wydatek ponieść.
  • Zapobiegaj zaparciom – przy długim leżeniu może to być naprawdę duży problem. Co jeść, by ich uniknąć – przeczytasz tutaj.

miesięcznik "M jak mama"