Zaczęło się od „niewinnego” pryszcza. 62-latek miał guza wielkości arbuza
Amerykanin przez kilka lat miał na szyi pryszcza. Ta niepozorna krostka „przerodziła się” w olbrzymiego guza, który uniemożliwiał mężczyźnie normalne życie. Nie mógł jeść ani swobodnie się poruszać. Dzięki operacji dostał drugie życie.
62-letni mechanik samochodowy Tim, pochodzący ze Scottsdale w amerykańskim stanie Arizona, zmagał się z guzem, który rósł na jego twarzy od 16 lat. W 2007 roku mężczyzna zauważył małego pryszcza przy uchu. Myślał, że to zwykła krostka. Próbował ją wycisnąć, ale jego wysiłki poszły na marne. Zmiana nie ustąpiła, a wręcz przybierała na sile.
Pryszcz zmienił się w guza o wadze 2,5 kg
Mężczyzna zaczął szukać „pomocy” na różnych forach internetowych. Po zasięgnięciu informacji stwierdził, że ma do czynienia z tzw. torbielą łojową. - To w zasadzie naczynia krwionośne i chrząstki splecione w martwą masę - wyjaśnił Tim w rozmowie z portalem „Daily Mail”. Przez 16 lat niewinny pryszcz pokaźne rozmiary i ważył aż 2,5 kilograma.
Olbrzymi guz zlokalizowany na twarzy było ogromnym utrapieniem dla Amerykanina. Niesamowicie utrudniał jego pracę i codzienną egzystencję - mógł jedynie jeść w pozycji stojącej. Uskarżał się też na problemy z zasypianiem oraz pulsujące bóle głowy.
Żył z guzem wielkości arbuza
Ryzyko rozwoju powikłań rosło, ale mężczyzna nie był w stanie podjąć odpowiedniego leczenia. Przeszkodą był brak ubezpieczenia oraz oszczędności na sfinansowanie kosztownej operacji. Los jednak uśmiechnął się do mężczyzny. Wystąpił w programie „Take My Tumor”, w którym zapewniono mu profesjonalną pomoc medyczną. Sami chirurdzy przyznali, że widok guza wprawił ich w osłupienie. Ich zdaniem przypadek Toma to „jakiś ewenement”.
- Powiedziałbym, że średnia wielkość jest prawdopodobnie podobna do orzecha włoskiego. Ta wygląda jak arbuz - ocenił dr Ryan Osborne, lekarz współpracujący z programem.
62-latek przeszedł zabieg, który polegał na usunięciu narośli. Specjaliści mieli obawę związaną z ryzykiem powstawania komórek nowotworowych. Na szczęście ich scenariusz się nie sprawdził. Okazało się, że od 16 lat Tim borykał się z łagodnym guzem śliniaki zwanym gruczolakiem pleomorficznym.
Polecany artykuł: