Wmawiali jej, że przechodzi menopauzę. Tak dawała o sobie znać guz mózgu

2024-01-04 14:47

Badający 60-letnią Brytyjkę lekarz stwierdził, że objawy, jakich doświadcza, wskazują na menopauzę. Stan kobiety jednak stopniowo się pogarszał. Po kilku miesiącach okazało się, że prawda była o wiele gorsza.

Wmawiali jej, że przechodzi menopauzę. Tak dawała o sobie znać guz mózgu
Autor: Getty Images Wmawiali jej, że przechodzi menopauzę. Tak dawała o sobie znać guz mózgu

60-letnia mieszkanka Wielkiej Brytanii, Karen Giffiths, skarżyła się na szereg uciążliwych dolegliwości m.in. pulsujący szum w uszach, poranne bóle głowy, zaburzenia mowy czy trudności z koncentracją. Lekarz zrzucił te dolegliwości na okres przekwitania. Po wyjściu z gabinetu miała poczucie, że jej symptomy zostały po prostu zignorowane.

Zapewniał ją, że to objawy menopauzy

U kobiety problemy zdrowotne pojawiały się w 2018 roku. Zaczęło się od szumów usznych i z czasem dawały o sobie znać kolejne symptomy. Wiedziała, że coś jest nie tak. Przez trzy lata chodziła do lekarza rodzinnego. Jedynie słyszała kolejne zapewnienia: „cierpi pani na menopauzę”.

Poradnik Zdrowie: Gadaj Zdrów EXTRA, odc. 2 Rak piersi

- Moje objawy były bagatelizowane długi czas, a stan mojego zdrowia coraz bardziej się pogarszał – wyznaje kobieta w rozmowie z portalem express.co.uk.

Diagnoza była o wiele gorsza

Pulsujący szum w jednym uchu tak się nasilił, że Karen nie była w stanie spać w nocy. Gdy poszła do laryngologa, ten skierował ją na rezonans magnetyczny. Po badaniu wyszło na jaw, że za te uciążliwe dolegliwości odpowiadał łagodny guz mózgu, który uciskał na zatokę strzałkową górną. Konieczne było przeprowadzenie operacji.

W międzyczasie Brytyjka usłyszała drugą druzgocącą informację. Jej mama Jillian umierała na raka. – To był podwójny cios. Na początku nie mogłam w to uwierzyć, więc rzuciłam się w wir pracy tak, jak gdyby nic się nie stało. Nie powiedziałam rodzinie o mojej diagnozie, tym bardziej mojej mamie. Chciałam zaoszczędzić jej cierpienia, bo zostało jej jedynie pięć tygodni życia – opowiada Karen.

Nieodzowna była operacja

Brytyjka została przyjęta w marcu 2022 roku do jednego ze szpitali w Londynie. W tej placówce przeszła operację. Niestety, nie udało się usunąć guza w całości ze względu na jego położenie. – Nadal mam nocne napady padaczkowe. Co roku zgłaszam się na badanie kontrolne, żeby sprawdzić, czy guz rośnie – dodaje.

Karen wraca powoli do siebie po leczeniu chirurgicznym i zmaga się z powikłaniami po zabiegu. Jak zaznacza, jej mowa, pamięć i równowaga stopniowo się poprawiają. Jest pełna nadziei, że wkrótce będzie czuła się znacznie lepiej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki