Wraca część restrykcji z powodu koronawirusa. Które i gdzie?

2020-06-24 8:26

Z powodu ponownego wzrostu zakażeń dwa europejskie kraje - popularne wśród Polaków - ponownie wprowadzają część zniesionych już ograniczeń związanych z koronawirusem - a za ich nieprzestrzeganie policja będzie karała mandatami. To szczególnie ważne dla osób, które właśnie w tych krajach planują spędzić tegoroczne urlopy.

maseczki
Autor: Getty Images

Część zniesionych w maju restrykcji przywrócił rząd Portugalii - na terenie Lizbony oraz czterech miast aglomeracji stołecznej, gdzie od ponad miesiąca notowane są najliczniejsze w tym kraju przypadki infekcji koronawirusem (średnio ponad 200 dziennie), od początku tego tygodnia ponownie obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa.

Ale nie tylko. Wśród zapowiedzianych przez premiera Antonio Costa ograniczeń  - które póki co dekretem rządu powróciły do Lizbony, Sintry, Loures, Odivelas oraz Amadory - jest m.in. obowiązek zamykania sklepów i punktów gastronomicznych o godz. 20, zakaz zgromadzeń powyżej 10 osób, a także kary za sprzedaż alkoholu na ulicy.

Premier Costa zapowiedział też zwiększenie od wtorku liczby patroli policyjnych na terenie stołecznej aglomeracji. Zastrzegł jednak, że jego gabinet nie rozważa objęcia Lizbony i jej okolic kordonem sanitarnym.

Część ograniczeń wróciła również do Bułgarii. Od wtorku ponownie obowiązuje nakaz noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych - są one obowiązkowe m.in. w obiektach handlowych, teatrach i na stadionach. Decyzja ta - jak poinformował minister zdrowia Kirił Ananiew - zapadła po znacznym wzroście liczby nowych zakażeń koronawirusem w ostatnich dniach (notowano ich więcej niż 100 dziennie).

Minister zdrowia nie wykluczył również, że do 30 czerwca przedłużona zostanie nadzwyczajna sytuacja epidemiczna. Bułgarskie ministerstwo zdrowia poinformowało również, że służby ściśle będą kontrolować przestrzeganie tego obowiązku - i karać osoby, które nie noszą maseczek, również turystów.

Jeśli sytuacja nie ulegnie dalszemu pogorszeniu, to - jak kilka dni wcześniej poinformował premier tego kraju Bojko Borisow - pozostałe restrykcje nie wrócą. Powód? „Zaostrzenie restrykcji stworzyłoby poważne ryzyko dla gospodarki" - zaznaczył Borisow. "Spodziewamy się głębokiej recesji na jesieni i zimą" - powiedział zaznaczając, że gospodarka powinna ruszyć, jeśli ograniczy się restrykcje. I podkreślił, że obecnie najważniejsze jest przestrzeganie dyscypliny sanitarnej, zasad dystansu społecznego i dezynfekcji.

Wzrost liczby zakażonych w Bułgarii budzi zaniepokojenie nie tylko władz kraju, lecz i zagranicznych partnerów turystycznych. Jak informuje PAP, w niedzielę odłożono pierwszy lot czarterowy z turystami z Łotwy, którzy mieli wypoczywać w Słonecznym Brzegu, podobne decyzje podjęli operatorzy turystyczni z Litwy i Estonii.

Nadal nie wiadomo, czy przyjadą turyści z Niemiec i Holandii (pierwsi mieliby pojawić się 26 czerwca). Kilka dni temu na konferencji prasowej mer Burgas Dimityr Nikołow poinformował, że jeden z podstawowych touroperatorów odłożył większość lotów z początku lipca na 15 lub 25 lipca. Z takich krajów, jak Polska i Niemcy, anulowano dużą liczbę rezerwacji, w połowie czerwca tylko w jednym dniu anulowano łącznie 150 lotów z turystami - powiedział Nikołow.

Źródło: PAP

Koronaporadnik Adama Federa "Będzie dobrze": Roboty w walce z koronawirusem
Sonda
Powiedz nam:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki