Wojciech Korda, a właściwie Wojciech Kędziora, urodził się w Poznaniu w 1944 roku. Był liderem popularnego zespołu Niebiesko-Czarni. Mężczyzna miał poważne zdrowotne problemy, które przykuły go do łóżka. Sytuację gwiazdora pogarsza brak funduszy na dalsze leczenie i opłacenie podstawowych rachunków.
Wojciech Korda obecnie nie jest w stanie żyć bez asysty
Sytuacje Wojciech Kordy od 2015 roku nagłaśnia Polska Fundacja Muzyczna. Piosenkarz jest w ciężkim stanie, ponieważ aż sześciokrotnie doznał udaru niedokrwiennego. Organizacja pomagała artyście wielokrotnie w zakupie potrzebnych do leczenia środków.
A potrzeby są duże, ponieważ chory wymaga środków opatrunkowych, plastrów na odleżyny, leków, odżywek. Potrzebny był nawet wynajem specjalistycznego łóżka przeznaczonego dla leżących pacjentów. - Jednak obecna sytuacja z innego powodu jest dodatkowo ciężka – czytamy w komunikacie Fundacji.
Mężczyzna jest odżywiany dojelitowo. Wymaga codziennej rehabilitacji oraz opieki, którą zapewnia mu ukochana żona Aldona. Lecz świadczenia emerytalne małżeństwa nie pozwalają na całkowite opłacenie leczenia.
Bez prądu muzyk z Niebiesko-Czarnych może umrzeć
Życie Kordy jest zależne od pracy wielu urządzeń. Każde z nich potrzebuje prądu. Piosenkarz korzysta m.in. z łóżka pionizującego, koncentratora tlenu, ssaka, który pracuje przez całą dobę, respiratora czy pompy do podawania pokarmu.
Podwyżki prądu doprowadziły do sytuacji, w której najbliżsi chorego, nawet przy wsparciu darczyńców, nie są w stanie opłacić faktur za energię. Z powodu braku płatności w całym domu może zostać odłączony prąd.
- Z powodu przeterminowanych faktur, grozi odłączenie energii od domu, co dla Wojtka mogłoby okazać się zabójcze – wskazuje Polska Fundacja Muzyczna, która zachęcą do wpłat na rzecz chorego gwiazdora.