Hydroksychlorochina uważana była za lek na COVID. Przyjmowanie go chwalił się sam Donald Trump. Okazało się jednak, że lek ten może zwiększać ryzyko śmierci i problemów z sercem. Jak podaje The Guardian, Światowa Organizacja Zdrowia oświadczyła, że z tego powodu tymczasowo wstrzymuje testy kliniczne i stosowanie hydroksychlorochiny w leczeniu COVID.
„Ważne jest, aby nadal gromadzić dowody na skuteczność i bezpieczeństwo hydroksychlorochiny”, powiedziała specjalistka WHO Soumya Swaminathan na konferencji prasowej w Genewie. „Chcemy go stosować, jeśli jest bezpieczny i skuteczny, zmniejsza śmiertelność, skraca czas hospitalizacji bez skutków ubocznych”.
Lancet przedstawia badania
Za zamieszanie odpowiada artykuł opublikowany w renomowanym czasopiśmie Lancet, który na podstawie badań dotyczących 96 000 pacjentów w setkach szpitali wykazał, że ludzie przyjmujący hydroksychlorochinę są bardziej narażeni na śmierć i problemy z sercem. Jednocześnie WHO podkreśliła, że obawa ta dotyczy wyłącznie stosowania hydroksychlorochiny i chlorochiny w leczeniu COVID-19, nie zaś w leczeniu osób cierpiących na malarię i choroby autoimmunologiczne.
Francuski specjalista przeciw WHO
Przyjmowanie leku na malarię promował francuski profesor Didier Raoult Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Aix-Marseille w Marsylii. W poniedziałek specjalista wypowiedział się w tej sprawie i nie zgodził z decyzją WHO twierdząc, że jest przekonany, że Hydroksychlorochina może pomóc w leczeniu COVID. Odrzucił także badanie Lanceta.
źródło: The Guardian
Czytaj: Metotreksat - działanie, wskazania, przeciwwskazania