Tysiące ludzi czekają na przyjęcie do szpitala. "Uruchomiono plany awaryjne"
Szpitale i placówki we Włoszech pękają w szwach. Szef stowarzyszenia medycyny ratunkowej poinformował, że trwa prawdziwe oblężenie, a tysiące pacjentów czeka na hospitalizacje. Dużo z nich skarży się na problemy z układem oddechowym.
Sezon infekcyjny rozkręcił się na dobre. 2 stycznia prezes stowarzyszenia medycyny ratunkowej, Fabio De Iaco, przedstawił, jaka sytuacja obecnie panuje w placówkach medycznych we Włoszech. Powołując się na raporty krajowe, przekazał, że „w niepokojącym tempie” rośnie liczba pacjentów oczekujących na przyjęcie do szpitala.
Alarmująca sytuacja w szpitalach we Włoszech
W centralnych Włoszech w regionie Lacjum panuje prawdziwe oblężenie w szpitalach - 1100 pacjentów oczekuje w długiej kolejce na hospitalizacje, a w północno-zachodniej części kraju w Piemoncie 500 osób. Z kolei w jednym z największych regionów w Lombardii wstrzymano przyjęcia pacjentów w szpitalach. Dlatego, że oddziały są przepełnione.
- W całym kraju notujemy ogromną presję na wszystkie placówki pogotowia ratunkowego, a w różnych regionach uruchomiono plany awaryjne w związku z przepełnieniem szpitali – przekazał De Iaco cytowany przez włoską agencję prasową L'Agenzia Nazionale Stampa Associata (ANSA). Dodał też, że z powodu sytuacji, jaka panuje w szpitalach i placówkach medycznych na terenie kraju, bardzo wielu lekarzy nie miało wolnych świąt Bożego Narodzeni i Nowego Roku.
We Włoszech szaleje grypa
Przybywa pacjentów uskarżających się na problemy z układem oddechowym, a na szpitalnych oddziałach panuje ścisk z powodu „szalejącej grypy”. Chorują także na COVID-19. Jak wskazał szef stowarzyszenia medycyny ratunkowej, „jest jeszcze czas, by się zaszczepić”.
Mimo napiętej sytuacji lekarze we Włoszech przygotowują się na kolejną falę. Nagły wzrost zachorowań może nastąpić po powrocie dzieci do szkół po feriach świąteczno-noworocznych.