Płuca młodego mężczyzny przestały pracować. Życie uratowały mu implanty piersi
34-letni Dave Bauer uwielbia sport, a jego ukochane dyscypliny to snowboard i skateboard. Jak sam twierdził, zawsze cieszył się dobrym zdrowiem, nigdy nie chorował. Do pewnego momentu. Wiosną pojawiły się pierwsze problemy. Młody mężczyzna ledwo uszedł z życiem.
Historia Dave’a Bauera może być przestrogą dla niejednej osoby. Choć 34-latek uprawiał sport i uważał się za zdrową osobę, to jednak miał pewną słabość. Od 21 roku życia palił papierosy, jednak dziewięć lat temu postanowił, że przerzuci się na wapowanie, czyli e-papierosy twierdząc, że tak będzie “zdrowiej”. W tym roku wyszło na jaw, jak bardzo się mylił. Kiedy ludzie palą lub wapują, może to powodować stan zapalny tkanki płucnej, czyniąc narząd bardziej podatnym na różne infekcje.
O włos od tragedii. Co spotkało 34-latka?
Jak informuje “CNN”, Dave Bauer już wiosną tego roku zauważył, że doskwiera mu problem z oddychaniem. Dolegliwości nie ustawały, więc młody mężczyzna udał się do lekarza. Okazało się, że choruje na grypę. Jego stan wciąż ulegał pogorszeniu i ostatecznie pacjent został umieszczony w szpitalu w St. Luis.
Pomimo leczenia Dave był w coraz trudniejszej sytuacji, rozwinęła się dodatkowa infekcja płuc, której antybiotyki nie były w stanie wyleczyć. Ostatecznie doszło do uszkodzenia narządu, dlatego lekarze podjęli decyzję o podłączeniu 34-latka do ECMO.
Tego rodzaju terapię potocznie określa się sztucznym płuco-sercem. Pomoc polega na zagwarantowaniu pozaustrojowej oksygenacji krwi. Sprzęt pobiera krew z układu żylnego pacjenta, utlenia ją i zwraca do żył.
Dzięki temu płuca i serce mogą odpocząć i zyskują czas na odzyskanie zdrowia. Niestety w przypadku Dave’a to nie wystarczyło. Specjaliści orzekli, że jedynym ratunkiem dla młodego mężczyzny jest przeszczep obu płuc. Pacjenta przewieziono do Northwestern Memorial Hospital w Chicago.
Pogorszenie stanu zdrowia i walka o życie
Choć lekarze nie dawali za wygraną, to stan 34-latka wciąż się pogarszał. Dr Ankit Bharat, ordynator chirurgii klatki piersiowej i dyrektor Canning Thoracic Institute w Northwestern Medicine wyznał, że już dzień po przewiezieniu pacjenta doszło do zatrzymania akcji serca. Podjęto natychmiastową reanimację. Udało się.
Specjalista podkreśla, że przypadek Dave’a był wyjątkowo trudny, ponieważ doszło do ostrej niewydolności płuc i nie było czasu na poszukiwanie dawcy. Ta sytuacja sprawiła, że lekarze opracowali nietypowe rozwiązanie.
Kiedy otworzyliśmy klatkę piersiową, była pełna ropy, tylko żółte, paskudnie śmierdzące substancje - powiedział dr Bharat.
Chirurdzy ostrożnie usunęli płuca, aby nie rozprzestrzeniać żadnych zarazków i wyczyścili dokładnie operowaną przestrzeń. Podali mężczyźnie silne antybiotyki. Ciało 34-latka już w kilka dni zaczynało oczyszczać się z infekcji, a lekarze nie kryli radości i zdumienia.
Usunięcie płuc wymagało opracowania sztucznych kanałów, które będą przemieszczać krew w ciele chorego. Kolejnym problemem był fakt, że serce wymagało odpowiedniej podpory, której zostało pozbawione na skutek usunięcia płuc.
Potrzebowaliśmy czegoś, co można by uformować wewnątrz klatki piersiowej. W tym celu zastosowaliśmy implanty piersi: Implanty Double-D w jamie klatki piersiowej zdołały tymczasowo utrzymać serce tam, gdzie powinno być - wyjaśnił dr Ankit Bharat.
Jak informuje “CNN” cały proces trwał zaledwie kilka dni. Lekarze usunęli płuca Bauera 26 maja, a nową parę od dawcy udało się już znaleźć kolejnego dnia. 28 maja chirurdzy usunęli zastępcze implanty piersi i wstawili płuca dawcy.
Choć powrót do zdrowia zajął kilka miesięcy na intensywnej terapii, to pod koniec września pacjent był już na tyle zdrowy, że wypisano go ze szpitala i zalecono kontynuowanie leczenia w ośrodku rehabilitacyjnym.