Musiała korzystać z toalety 40 razy dziennie. Ponad dekadę żyła bez diagnozy
Przez 12 lat Victoria Rennison doświadczała wielu objawów utrudniających codzienne życie. Kobieta skarżyła się na częste biegunki, pilną potrzebę korzystania z toalety i zmęczenie. W najgorszym momencie musiała biegać do łazienki nawet 40 razy w ciągu dnia. O tym, na co choruje, dowiedziała się dopiero w zeszłym roku w wieku 33 lat.
Pierwsze symptomy schorzenia dotknęły Victorię, gdy miała 21 lat. Silne skurcze żołądka i pilna potrzeba skorzystania z toalety po raz pierwszy dopadły ją w trakcie pracy. Nie mogła spontaniczne robić sobie przerw, więc musiała z niej zrezygnować. Z czasem objawy bardziej się nasiliły.
Ponad dekadę walczyła z objawami choroby
Rennison przeszła wiele testów i badań. Początkowo lekarze twierdzili, że "to tylko zespół jelita drażliwego (IBS)". Kilka lat po tej – jak się potem okazało nietrafionej – diagnozie, jej stan uległ pogorszeniu.
- Bałam się jedzenia na wypadek, gdyby wywołało objawy – wyznała. Z powodu utrudniających normalne funkcjonowanie symptomów, kobieta nabawiła się agorafobii. Jednak w jej przypadku lęk dotyczył niemożności skorzystania z łazienki.
W najgorszym momencie Victoria musiała korzystać z WC aż 40 razy dziennie. - Czułam się bardziej zmęczona niż kiedykolwiek w życiu, zupełnie beznadziejnie – wyjaśniła.
Diagnozę poznała dzięki biopsji
Dopiero w sierpniu zeszłego roku kobieta dowidziała się, co jej dolega. Rennison odwiedzała wielu lekarzy, miała wykonywaną kolonoskopię, ale podczas wizyty z nowym gastroenterologiem, postanowiła poprosić go o skierowanie na biopsję jelita grubego.
Wynik nie pozostawiał wątpliwości. Kobieta miała mikroskopowe zapalenie jelita grubego. Schorzenie – w przeciwieństwie do innych dolegliwości związanych z zapaleniem jelit takich jak choroba Leśniowskiego-Crohna – można zdiagnozować jedynie za pomocą biopsji, a jego głównym objawem jest wodnista biegunka.
W trakcie biopsji lekarz pobiera próbkę tkanki okrężnicy, która potem jest dokładnie badana.
Choć Rennison w końcu poczuła ulgę, że zna przyczyny swoich dolegliwości, miała żal do lekarzy i innych ludzi, którzy zawsze powtarzali jej, że "na pewno ma IBS".