Maja Staśko usłyszała diagnozę po latach potwornego bólu. „Odebrał mi kawał życia i zdrowia”

2024-05-20 13:04

Aktywistka i feministka, Maja Staśko, otworzyła się na temat problemów zdrowotnych. Od lat borykała się z silnym bólem brzucha, a właściwa diagnoza nie przyszła tak szybko. „Trudno mi się to pisze, ale może w ten sposób dam innym i sobie otuchę oraz zachętę do szukania lekarzy do skutku” - tymi słowami dziennikarka zaczęła swój post, który opublikowała w mediach społecznościowych. Wyjawiła też, że czeka ją operacja.

Maja Staśko
Autor: TOMASZ RADZIK / SUPER EXPRESS Maja Staśko usłyszała diagnozę po latach potwornego bólu. „Odebrał mi kawał życia i zdrowia”

Maja Staśko zabiera często głos na tematy społeczne, polityczne i gospodarcze. Aktywistka na rzecz praw kobiet, publicystka i krytyczka literacka, zamieściła 16 maja wpis na swoim Instagramie, w którym pozwoliła sobie na „małą prywatę”. Wyznała w nim, że od lat cierpiała na uciążliwą dolegliwość i długo szukała pomocy medycznej.

Maja Staśko szczerze o problemach ze zdrowiem

Dziennikarka postanowiła podzielić się swoimi doświadczeniami, aby dodać innym otuchy oraz zachęcić ich do szukania lekarzy do skutku. „Od kilkunastu lat mam potworne bóle brzucha. Takie, że trafiam na ostry dyżur i czuję, że umieram. Regularnie chodziłam do lekarzy i słyszałam, że taka moja uroda, po ciąży przejdzie albo zlecali badania krwi lub inne, które wychodziły dobrze. Rozkładali ręce” - czytamy w poście udostępnionym na Instagramie.

Choć aktywistka odbijała się od drzwi gabinetów lekarskich, nie poprzestała na szukaniu źródła swoich problemów ze zdrowiem. Kilka dni temu dowiedziała się w końcu co jej tak naprawdę dolega. Wykryto u niej sześciocentymetrowe torbiele na jajnikach, które powodowały u niej uciążliwe dolegliwości bólowe.

„Miałam dwa nowotwory ginekologiczne jednocześnie”. Iwona wspomina trudną diagnozę

Kilka lat czekała na diagnozę

Maja Staśko podkreśliła, że zmiany pojawiały się u niej dawno temu, ale żaden lekarz ich nie wychwycił. „Czy naprawdę nie można było wcześniej tego u mnie wybadać, gdy zwracałam się o pomoc w sytuacji skrajnego bólu? Nie jestem lekarką, ale trudno mi sobie wyobrazić, że przez kilkanaście lat nie można było nic zrobić” - stwierdziła.

W dalszej części wpisu dziennikarka wyjawiła, że w trakcie szukania pomocy medycznej otrzymała od lekarzy za to nieprzydatne rady. „Jeszcze miesiąc temu słyszałam od lekarza, że taka moja uroda i że trzeba uprawiać seks, zamiast chodzić po lekarzach, a po ciąży ból przejdzie” - dodała.

Autorka wpisu napisała, że wskazówki specjalistów były nietrafione, ponieważ w jej przypadku torbiele na jajnikach utrudniały zajście w ciążę. „Zapłaciłam prawie 1000 zł za tę wizytę. Wiem, że wiele osób nie ma takich pieniędzy - czy one muszą być skazane na cierpienie?” - zaznaczyła Maja Staśko.

Maja Staśko wyraziła swoją obawę

Aktywistka nie ukrywa, że poczuła ulgę po tak długim szukaniu źródła swoich problemów ze zdrowiem. „Ale i wściekłość. I strach. Wieloletni ból odebrał mi kawał życia i zdrowia. A teksty od lekarza „taka pani uroda” lub „po ciąży przejdzie” nie pomagały” - wyznała.

Przekazała też, że ma przejść operację, a szczegóły na temat kolejnych etapów leczenie pozna niebawem. „Chciałabym, by nikt więcej tak nie cierpiał. Ale nie wiem, że nie jestem jedyna. Boję się o nas wszystkie” - podsumowała.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki