"Mafie lekowe" bezkarnie wywożą leki. GIF nałożył 664 mln zł kar, ile odzyskał?
Informacje o braku dostępności kolejnych leków pojawiają się w mediach coraz częściej. Na portalu "money.pl" opublikowano artykuł, który opisuje nielegalny wywóz leków z naszego kraju. Proceder rozpoczął się wiele lat wcześniej, jednak organom zarówno kiedyś, jak i dziś można wiele zarzucić.
Portal "money.pl" dokładnie opisał proceder polegający na nielegalnym wywozie leków poza granice Polski. Oprócz tego, że to rodzaj przestępczości ekonomicznej, takie działanie szkodzi zdrowiu, a w niektórych przypadkach życiu wielu polskich obywateli. Autor materiału wyjaśnia, na czym polega działalność związana z wywozem leków, a także nieudolność instytucji, które z ponad 660 mln zł nałożonych kar zdołały wyegzekwować niecałe 100 tys. zł.
Dobry biznes
Nielegalny proceder wywożenia leków – jak zauważa autor artykułu Patryk Słowik – to problem złożony, który swoje początki ma znacznie wcześniej, niż mogłoby się wydawać. W 2015 r. politycy dopiero zaczęli go dostrzegać. Dziennikarz wskazuje, że już wtedy z kraju wywożone były medykamenty o wartości ok. 2 mld złotych rocznie. Leki, zamiast trafić do polskich obywateli, trafiały do Niemiec lub Francji.
W 2016 r. rzecznik Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF) przyznał, że wywóz leków to tak samo dobry, jeśli nie lepszy biznes, niż handel narkotykami. W ogólnym ujęciu zyski są zbliżone, ale ryzyko konsekwencji znacznie mniejsze.
I rzeczywiście – część handlarzy lekami wywodzi się ze środowiska narkotykowego. Redaktor Słowik wymienia, że grup wywożących leki stworzono co najmniej kilkanaście. Najczęściej takie zespoły liczą od 10 do 20 osób.
Umarzanie śledztw
Już w 7 lat temu za nielegalny wywóz leków groziła odpowiedzialność karna, jednak zamiast spraw, prokuratora zamykała postępowania. Autor artykułu przypomina analizę, jaką przeprowadził, a która ukazała się na łamach "Dziennika Gazety Prawnej". Pewna farmaceutka została złapana na gorącym uczynku, czyli na działalności związanej z nielegalnym wywozem leków o wartości 30 mln zł. Sprawa została umorzona, ponieważ kobieta przeprosiła i obiecała, że już nigdy więcej nie zrobi niczego podobnego.
Nielegalny wywóz leków to sprofesjonalizowany biznes. Zakładano apteki, a nawet całe hurtownie farmaceutyczne i przychodnie tylko po to, by móc realizować nielegalne cele związane z wywozem medykamentów. Jednak przestępcy nie zakładali firm na swoje nazwisko.
Najczęściej ich właścicielami byli bezdomni. Nie tylko z Polski, ale i Czech, spółki-krzaki, czy firmy zarejestrowane na dalekich wyspach. Zdarzały się nawet przypadki właścicieli, którzy nie mieli pojęcia, że ich dane zostały wykorzystane w nielegalnym procederze.
Nieskuteczność GIF
W 2018 r. Najwyższa Izba Kontroli (NIK) stworzyła raport, który wykazał, że Główny Inspektor Farmaceutyczny nie reaguje na wywóz leków poza polskie granice. Dopiero po interwencji NIK, inspektorat wymierzył kary w łącznej wysokości 664 711 507,65 zł. Choć kwota wydaje się ogromna, to i tak niewiele, biorąc pod uwagę wartość leków, jakie trafiły za granicę Polski w tym nielegalnym procederze.
Dziennikarz Patryk Słowik podaje, że z powyższej kwoty GIF udało się wyegzekwować jedynie 96 tys. zł. 50 tys. zł w 2020 r. oraz 45 tys. w kolejnym.
Autor wspomnianego artykułu wylicza, że tylko w ubiegłym roku spośród 12 tytułów wykonawczych, tylko jeden został zakończony zapłatą. Jednak dzięki pandemii proceder nieco wyhamował. - Kłopot związany z nielegalnym wywozem leków się zmniejszył: pojawiły się trudności w przewozie, na granicach jest więcej kontroli, a na maskach ze sfałszowanymi certyfikatami również można było zarobić krocie – zauważa autor tekstu.
"Gdy więc pacjenci będą chodzili od apteki do apteki, poszukując leku ratującego życie, powodem braku niekoniecznie będzie - jak przekonywało niedawno Ministerstwo Zdrowia - to, że aptekarze go nie chcą zamawiać" – podkreśla dziennikarz Patryk Słowik.