Lekarz zmarł po tym, jak zaszczepił się przeciw COVID-19. "Nie można było tego przewidzieć"

2023-04-21 9:17

Brytyjski psycholog kliniczny Stephen Wright jako jeden z pierwszych osób zaszczepił się preparatem koncernu AstraZeneca przeciw COVID-19. Zmarł wkrótce po otrzymaniu szczepionki. Miał zaledwie 32 lata. Koroner przedstawił wyniki dochodzenia.

Szczepionka przeciw COVID-19
Autor: Getty Images Lekarz zmarł po tym, jak zaszczepił się przeciw COVID-19. "Nie można było tego przewidzieć"

32-letni psycholog kliniczny Stephen Wright był czołowym pracownikiem ochrony zdrowia w Wielkiej Brytanii. Pracował na pierwszej linii frontu, gdy wybuchła pandemia wywołana przez koronawirusa, określanego w skrócie SARS-CoV-2. Gdy ruszyły szczepienia przeciw COVID-19 mężczyzna znalazł się w pierwszej grupie Brytyjczyków, która mogła przyjąć preparat koncernu AstraZeneca.

Zmarł po szczepionce przeciw COVID-19

Z ustaleń koronera wynika, że 25 stycznia mężczyzna obudził się z silnym bólem głowy. Towarzyszyło mu także drętwienie ciała. O godz. 6.39 dr Wright zgłosił się na oddział ratunkowy szpitala w hrabstwie Kent. Wykonano mu badania, z których wynikało, że u 32-latka doszło do gwałtownego wzrostu ciśnienia i zakrzepicy. Jego stan zdrowia uległ szybkiemu pogorszeniu.

Lekarze nie mogli zabrać mężczyzny na blok operacyjny ze względu na rozległość krwotoku wewnętrznego i bardzo niski poziom płytek krwi. 10 dni później mężczyzna już nie żył.

Koroner Andrew Harris zbadał okoliczności nagłej i niewyjaśnionej śmierci lekarza. W jego opinii przypadek dr Wrighta był "wyjątkowy i tragiczny". Jak wykazało dochodzenie, dr Wright zmarł w wyniku zawału pnia mózgu, krwawienia do mózgu i zakrzepicy po otrzymaniu szczepionki przeciw COVID-19.

Poradnik Zdrowie: szczepienia przeciwko COVID-19

Szczepionka wywołała rzadką reakcję

Neurochirurg Francesco Vergani zeznał przed sądem, że lekarze nie mogli uratować 32-latka. Wyjaśnił, że niemożliwe było podjęcie operacji, ponieważ mężczyzna miał za małą liczbę płytek krwi i w jej trakcie wykrwawiłby się.

Z kolei patolog i lekarz sądowy dr Mark Howard wyjaśnił, że eksperci medyczni nie byli jeszcze świadomi skutków ubocznych szczepionki AstraZeneca przeciw COVID-19 w momencie, gdy przyjął ją dr Wright. Dlatego, że ten preparat był wówczas na bardzo wczesnym etapie wprowadzania do obrotu. Natomiast na późniejszych etapach trudno też było przewidzieć wystąpienie "rzadkich i niezamierzonych efektów ubocznych".

- Stephen był bardzo sprawny, młody i zdrowy w styczniu 2021 roku. To prawdziwie tragiczne i bardzo rzadkie powikłanie, wykonanego w dobrej wierze szczepienia. Nie sposób w pełni zrozumieć, dlaczego tak się stało. To idionsynkratyczna reakcja (występująca na skutek określonego leku lub kuracji – red.) – zaznaczył Howard. Jak dodał, "to zdarza się w przypadku bardzo małej liczby osób".

Zakończone dochodzenie ws. śmierci lekarza 

Wnioski śledztwa koronera nie wskazują na winę brytyjsko-szwedzkiej firmy farmaceutycznej AstraZeneca. Rzecznik koncernu zapewnił, że bezpieczeństwo pacjentów jest dla nich priorytetem. Przekazał też rodzinie kondolencje w związku ze śmiercią dr Wrighta. Ta informacja bardzo zasmuciła szefa koncernu.

Objawami silnej reakcji alergicznej na szczepionkę przeciw COVID-19 zajmuje się Brytyjska Agencja Regulacyjna ds. Leków i Opieki Zdrowotnej (MHRA). Obecnie przeprowadzająca obserwacje, w których próbuje ustalić, dlaczego niektórzy pacjenci doznali tak ostrej reakcji na preparat. Do tej pory rząd w Wielkiej Brytanii nie podjął żadnych decyzji na podstawie wyników dochodzenia.

Wdowa po lekarzu, Charlotte, zastanawia się nad podjęciem kroków prawnych przeciwko koncernowi AstraZeneca i rządowi w Wielkiej Brytanii. Rodzina wspomina dr Wrighta jako "najbardziej niezwykłego męża" i dobrego ojca ich synów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki