Nasze babcie nie miały racji. Lekarka obala mit na temat "przewiania" organizmu
Do przewiania organizmu może dojść bardzo łatwo, szczególnie późną jesienią i wczesną zimą. Wystarczy ubrać się za lekko, by odczuć nieprzyjemny chłód lub mrowienie na skórze. Skutkiem tego może być szereg przykrych dolegliwości, m.in. ból pleców, szyi czy głowy. Ale czy przewianie może zwiększyć ryzyko przeziębienia? Odpowiedź lekarki rozwiewa wszelkie wątpliwości.
"Przewiało mnie" – to termin, którego użył niemal każdy, gdy skarżył się na przykre dolegliwości i gorsze samopoczucie. Najczęściej do przewiania dochodzi, gdy organizm jest nastawiony na działanie zimnego powietrza. Gwałtowna zmiana temperatury może dotyczyć różnych części ciała, czyli głowy, ucha, szyi czy pleców. Objawy przewiania występują w ciągu kilku godzin. Można je łatwo pomylić z przeziębieniem.
"Przewianie" powoduje przeziębienie? Lekarka wyjaśnia
Przyjęło się, że zwykle przewianie prowadzi do rozwoju infekcji. Czy zatem zimne powietrze może być wystarczającym czynnikiem chorobotwórczym? Głos zabrała Katarzyna Woźniak, lekarka i założycielka portalu zapytaj-lekarza.pl, obala mit na temat przewiania organizmu. Jej nagranie udostępnione za pośrednictwem mediów społecznościowych wiele wyjaśnia.
Ekspertka zaznaczyła, że niezbędna jest obecność patogenu, aby można było mówić o przeziębieniu. Wynika z tego, że bakteria lub wirus są czynnikami chorobotwórczymi, a nie narażenie organizmu na kontakt z chłodem, zimnym powietrzem.
Jak dodała lekarka, "przewianie" organizmu nie jest chorobą. Za pojawienie się przeziębienia odpowiadają wirusy. Wywołuje ono szereg objawów związanych z łagodnym zapaleniem błony śluzowej nosa, gardła i zatok przynosowych. Jedyną terapią tej przypadłości jest leczenie symptomów, a raczej ich łagodzenie. Zaleca się również pozostanie w domu, odpoczynek i picie odpowiedniej ilości płynów. Specjalistka zaznaczyła też, że w tym okresie nie stosuje się antybiotyków.
Reakcje na wpis lekarki były różne
Filmik ekspertki spotkał się jednak z różnym odbiorem internautów. Część z użytkowników Instagrama nie zgodziła się z wyjaśnieniem lekarki. Studentka medycyny napisała w komentarzu, że z jej wiedzy wynika, iż nagła zmiana temperatury może stanowić czynnik osłabiający organizm. W rezultacie organizm jest bardziej narażony na zakażenie wywołane obecnością bakterii czy wirusów.
Na ten wpis zareagowała inna studentka (@panimedyk). Napisała, że "niska temperatura doprowadza do spadku ukrwienia, przez co do tkanek dociera mniej komórek odpornościowych, dających odpowiedź nieswoistą". Jak dodała, "patogeny nie są wychwytywane i buuum infekcja gotowa".
Z tego wynika, że przewianie nie jest przyczyną przeziębienia, lecz wychłodzenie organizmu lub gwałtowna zmiana temperatury mogą zwiększać ryzyko "złapania" patogenu w postaci wirusa, lub bakterii.