Doskwierał jej silny ból biodra. Okazało się, że to objaw rzadkiego nowotworu

2023-02-17 10:35

17-letnia Margaret Adcock cierpiała na silny ból biodra, który utrudniał jej codzienne funkcjonowanie. Gdy lekarz powiedział nastolatce, na co choruje, była w ciężkim szoku. Diagnoza wywróciła jej życie do góry nogami.

Zbliżenie na kobietę, która trzyma rękę na biodrze
Autor: Getty Images / GoFundMe Doskwierał jej silny ból biodra. Okazało się, że to objaw rzadkiego nowotworu

W kwietniu 2022 roku 17-letnia Margaret Adcock odczuwała silny ból biodra przy stawianiu każdego kroku. Poszła zatem do lekarza, który przypisał jej dolegliwości okresowi dorastania i jedynie zalecił jej, by stosowała środki przeciwbólowe.

Ból biodra był objawem rzadkiej choroby

Niestety w ciągu pięciu tygodni stan zdrowia dziewczyny uległ znacznemu pogorszeniu. Wystąpiły u niej kolejne objawy – krwawiła z nosa, a na swoim ciele zauważyła siniaki, które w ogóle nie znikały. Miesiąc później lekarz skierował ją na szczegółowe badania. Wyniki ujawniały, że przyczyną jej dolegliwości jest mięsak komórek prążkowanych, który charakteryzuje się dość rzadkim występowaniem.

Dysplazja stawu biodrowego

Nowotwór ten występuje u większości u dzieci w wieku od 1 do 5 lat, a już sporadycznie wśród nastolatków. Najczęściej zlokalizowany jest w obrębie głowy i szyi, nieco rzadziej w układzie moczowo-płciowym czy w kończynach. 

Aż 10 proc. mięsaków usytuowanych jest w oczodole – mogą powodować m.in. jednostronny wytrzeszcz z przemieszczeniem gałki ocznej, podwójne widzenie, przekrwienie i obrzęk powiek i spojówek czy opadanie powieki. Przebieg tej choroby jest gwałtowny. Guz rośnie i rozprzestrzenia się szybko.

Nowotwór zaatakował jej mózg

Margaret Adcock przeszła leczenie onkologiczne za pomocą chemioterapii. Lekarze myśleli, że choroba została opanowana. Na początku 2023 roku dziewczyna zaczęła skarżyć się na silne bóle głowy. Dalsze badania wykazały, że choroba nawróciła. Nowotwór szybko dał przerzuty do mózgu. Usłyszała, że pozostały jej tygodnie lub maksymalnie miesiące życia.

- Nie mam wpływu na postęp choroby, ale mogę kontrolować to, jak się czuję. Mimo wszystko staram się uśmiechać – wyznała 17-latka. Jej bliscy założyli zbiórkę, w ramach której zbierają fundusze na dalsze leczenie Margaret.

Nastolatka nie zakwalifikowała się do terapii za pomocą próbnego leku. Napisano w opisie zbiórki, że jest możliwość samodzielnego sfinansowania tego preparatu. "Istnieje niewielka szansa, że przyniesie to korzyść, ale mimo wszystko w nią wierzymy" – dodano.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki