Darmowe szczepienia to seksualizacja dzieci? Czarnek ma blokować państwowy program

Darmowe szczepienia przeciwko wirusowi HPV dostępne są już od początku czerwca br. Zadaniem preparatu jest ochrona przed chorobami nowotworowymi. Choć do tej pory brodawczak ludzki kojarzył się głównie z kobiecymi przypadłościami, to warto zaznaczyć, że szczepionka nie bez powodu została skierowana także do chłopców. Okazuje się jednak, że Minister Czarnek widzi problem. W jego ocenie to forma “seksualizacji dzieci”.

O szczepieniach przeciwko wirusowi HPV było dość głośno latem tego roku. Wszystko za sprawą faktu, iż rząd na datę ogłoszenia sukcesu wybrał Dzień Matki. Program dostępny jest od 1 czerwca, czyli Dnia Dziecka i mogą skorzystać z niego osoby, które ukończyły 12 i 13 rok życia. Brzmi dobrze, ale okazuje się, że w obozie władzy nie ma w tej kwestii jednomyślności. Czy minister Czarnek ma zupełnie inną wizję problemu chorób nowotworowych?

Czarnek kontra zdrowie dzieci. Co tym razem przeszkadza ministrowi?

W obecnych czasach budowanie świadomość w kwestii wartości szczepień wymaga pracy wielu środowisk. Odkąd powstały różne grupy sprzeciwiające się tego typu ochronie, potrzeba różnych kanałów informacji, aby pokazać rodzicom, że bezpieczeństwo dziecka to otwarcie się na naukę. 

Dlatego temat szczepień przeciwko HPV jest nie tylko przedmiotem kampanii społecznych, ale także przedmiotem wielu dyskusji, by w jak największym stopniu móc uspokoić rodziców. 

Niestety choć początkowo zakładano, że profilaktyka ma szansę dotrzeć poprzez kuratoria oświaty, aby w ten sposób przystępnie i jasno przekazać wiedzę szkołom i rodzicom, to coś poszło nie tak. “Dziennik Gazeta Prawna” wskazuje, że problem tego typu szczepień był już obserwowany na początku i dotyczył podziałów wewnątrz partii rządzącej. 

Jednym z przeciwników był Minister Edukacji, Przemysław Czarnek. W jego mniemaniu uczestnictwo placówek oświatowych w propagowaniu szczepień przeciwko występowaniu nowotworu szyjki macicy, sromu i pochwy, odbytu, głowy, czy szyi miałoby znamiona “seksualizacji dzieci”.

Jak informuje wspomniany portal minister ds. edukacji nie chce angażować szkół do kampanii promującej szczepienia, ponieważ skoro wirusem można zarazić się najczęściej na skutek stosunku seksualnego, to przed wyborami taki ruch może być ryzykowny. Warto jednak zaznaczyć, że wskazany wiek 12 i 13 lat ma chronić dzieci na przyszłość, a nie zachęcać do aktywności seksualnej, jak rozumie to Czarnek. 

Szczepionka to nie droga do seksu. Głos zabrała specjalistka

Kiedy polityka wkrada się w niemal każdą przestrzeń trudno walczyć o to, aby ludzie chętniej zwracali uwagę na dobrodziejstwo nauki. Wina nie leży po stronie odbiorcy, ale jest wszędzie tam, gdzie pojawia się manipulacja nie poparta faktami.

Do kwestii HPV odniosła się prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii, Instytutu Nauk Biologicznych UMCS w Lublinie. Zaznaczyła, że ponad 90 procent mężczyzn i ponad 80 procent kobiet będzie mieć do czynienia z brodawczakiem. Choć czasem wirus wywołuje łagodne infekcje, to jednak nigdy nie wiadomo, czy z czasem nie dojdzie do rozwoju patogenu, który powoduje raka.

Wg Krajowego rejestru nowotworów, w Polsce, tylko w roku 2020 z powodu nowotworów HPV-zależnych (głowy i szyi, odbytu i narządów płciowych) zachorowało 12 777 i zmarło 12 877 kobiet i mężczyzn - wyjaśnia specjalistka.

Naukowczyni przyznała, że sam fakt wprowadzenia dostępności szczepień był przełomowy i wyjątkowo potrzebny, ponieważ nasz kraj jako ostatni z europejskich państw zdecydował się na refundację. Dlatego tak bardzo potrzebna jest kampania reklamowa uświadamiająca jak cenna jest szczepionka przeciwko HPV.

Podsumowując wszystkie fakty można zatem dostrzec, że obecne działanie resortu edukacji nie tylko nie pomaga, ale może szkodzić, a przecież kluczowe jest to, aby dbać o interes zdrowia publicznego.

Magdalena Siraga