- Analiza danych ponad 8000 pacjentów ujawnia, że głód i samotność to kluczowe czynniki ryzyka przewlekłego bólu po operacji
- Brak bezpieczeństwa żywnościowego zwiększa ryzyko bolesnej rekonwalescencji po zabiegu aż o 83%
- Eksperci ostrzegają, że samotność w Polsce jest cichą epidemią, której rzeczywista skala może być znacznie niedoszacowana
- Wsparcie bliskich i stabilna sytuacja materialna mają kluczowe znaczenie dla skutecznego powrotu do zdrowia po operacji
- Badania wskazują na trzy konkretne mechanizmy, przez które stres i niedożywienie nasilają fizyczne odczuwanie bólu
Jak głód i samotność sabotują powrót do zdrowia po operacji?
Każda operacja to dla organizmu ogromne wyzwanie, po którym sprawne odzyskanie sił jest absolutnie kluczowe. Okazuje się jednak, że na tempo i jakość powrotu do zdrowia wpływają nie tylko czynniki czysto medyczne.
Jak pokazują wyniki badania zaprezentowanego podczas konferencji ANESTHESIOLOGY 2025, ogromne znaczenie mają również nasza sytuacja życiowa i relacje z innymi. Analiza danych ponad ośmiu tysięcy pacjentów z bazy amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH) przyniosła zaskakujący wniosek.
Najsilniejszym czynnikiem, który zwiększa ryzyko rozwoju przewlekłego bólu po zabiegu, okazał się brak bezpieczeństwa żywnościowego (czyli stała niepewność, czy wystarczy środków na zakup jedzenia). Ryzyko to u osób zmagających się z tym problemem było aż o 83% wyższe w porównaniu do tych, którzy nie musieli martwić się o codzienne posiłki.
Tuż za problemami z dostępem do jedzenia uplasowała się samotność. Wykorzystując specjalną, ośmiopunktową skalę do oceny poczucia izolacji, naukowcy odkryli niepokojącą zależność. Każdy dodatkowy punkt na tej skali, oznaczający głębsze poczucie osamotnienia, wiązał się ze wzrostem ryzyka przewlekłego bólu o 2,1%.
Jest jednak i dobra wiadomość, ponieważ każdy punkt świadczący o silniejszym wsparciu ze strony bliskich obniżał to ryzyko aż o 3,7%. Badacze zdefiniowali ból przewlekły jako dolegliwości utrzymujące się przez co najmniej rok po operacji i stwierdzili, że ostatecznie dotknął on blisko 8% wszystkich badanych. To wyraźnie pokazuje, że troska, bliskość i stabilna sytuacja życiowa mogą być równie ważne w procesie leczenia, co sama kondycja fizyczna pacjenta.
Samotność w Polsce to cicha epidemia. Oficjalne dane mogą zaniżać skalę problemu
Wnioski płynące z amerykańskich analiz są szczególnie istotne, gdy spojrzymy na sytuację w Polsce. Według raportu Instytutu „Pokolenia”, ponad połowa dorosłych Polaków (53%) doświadcza samotności, a co trzecia osoba przyznaje, że nie ma nikogo, do kogo mogłaby zwrócić się po pomoc. Dane z Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) dodatkowo wskazują, że problem ten nie jest już tylko domeną osób starszych, ale coraz częściej dotyka ludzi młodych, zwłaszcza w dużych miastach.
Skala zjawiska jest tak duża, że Światowa Organizacja Zdrowia uznała samotność za jedno z globalnych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Problem ten został zauważony już wcześniej, czego przykładem jest Wielka Brytania, która jako pierwszy kraj na świecie powołała specjalne Ministerstwo do spraw Samotności.
Co więcej, krajowe analizy sugerują, że oficjalne statystyki mogą nie oddawać pełnego obrazu sytuacji. Badania naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu przeprowadzone na grupie ponad trzech tysięcy Polaków pokazały, że samotność w naszym kraju może być problemem znacznie głębszym.
Szczególnie w przypadku mężczyzn presja kulturowa i społeczny wzorzec „twardziela”, który nie okazuje słabości, często uniemożliwiają przyznanie się do poczucia osamotnienia. Jeden z autorów badania, profesor Błażej Misiak, zaznacza, że rzeczywista liczba osób zmagających się z izolacją jest prawdopodobnie o wiele wyższa. To sprawia, że samotność staje się cichą epidemią, która może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, takich jak właśnie utrudniony powrót do sprawności po operacji.
Ból po operacji trwa dłużej? Oto proste rozwiązanie, które mogą zaproponować lekarze
Związek między stresem czy pustym portfelem a fizycznym bólem nie jest przypadkowy, ma on solidne, naukowe wytłumaczenie. Jak wyjaśniają autorzy badania, na których powołuje się portal Medical Xpress, kluczowe są tu trzy mechanizmy. Po pierwsze, niedobór wartościowego pożywienia bezpośrednio wpływa na ciało, spowalniając gojenie się ran i nasilając procesy zapalne, przez co ból po prostu trwa dłużej.
Po drugie, długotrwały stres wywołany samotnością i izolacją sprawia, że nasz układ nerwowy jest w ciągłej gotowości, co z kolei zwiększa wrażliwość na ból, przez co odczuwamy go znacznie intensywniej. Wreszcie po trzecie, dochodzi wymiar czysto praktyczny, bo bez wsparcia bliskich osobie chorej trudno jest samodzielnie dotrzeć na wizytę kontrolną, wykupić leki czy regularnie uczestniczyć w rehabilitacji.
Skala problemu jest naprawdę duża, ponieważ przewlekły ból pooperacyjny nie jest rzadkością. Zgodnie z przeglądem systematycznym, który ukazał się na łamach czasopisma naukowego „BMJ Open”, nawet co ósmy pacjent po operacji wymiany stawu kolanowego może odczuwać ból nawet przez dwa lata po zabiegu. Dlatego autorzy omawianego badania przekonują, że nadszedł czas na zmianę w podejściu do opieki nad pacjentem.
Sugerują, by standardową częścią przygotowania do operacji stały się badania przesiewowe, które oceniałyby nie tylko stan fizyczny, ale też sytuację społeczną i materialną chorego. Taka wiedza pozwoliłaby lekarzom wcześniej zidentyfikować osoby z grupy ryzyka i skierować je do odpowiednich miejsc, na przykład banków żywności czy grup wsparcia. Takie kompleksowe podejście mogłoby nie tylko zmniejszyć cierpienie, ale przede wszystkim znacząco przyspieszyć powrót do pełni sił.
