Niewydolność serca to już w Polsce epidemia [WYWIAD]

2014-10-27 13:58

Niewydolność serca dotyka coraz więcej osób. Zmęczenie, duszność najpierw związana z wysiłkiem, potem nawet w spoczynku, kaszel po wysiłku, w nocy, obrzęki kostek to tylko niektóre objawy niewydolności serca. Skąd się to schorzenie bierze i jak je leczyć – wyjaśnia nam kardiolog, prof. Janina Stępińska.

Niewydolność serca to już w Polsce epidemia [WYWIAD]
Autor: Shutterstock Ponad milion osób w Polsce ma niewydolność serca, więc mówienie o epidemii jest uprawnione. Stopień niewydolności serca oceniamy, posługując się skalą NYHA.

Niewydolność serca coraz częściej omawiana jest w kategoriach epidemii, która rozprzestrzenia się w Europie i obu Amerykach. W 70 proc. przypadków winna jest choroba wieńcowa, a zwłaszcza przebyty zawał serca, 10 proc. to skutek chorób zastawek, kolejne 10 proc. to następstwo kardiomiopatii. W Europie na niewydolność serca choruje 15 mln ludzi. Częstość występowania choroby wiąże się z wiekiem i wzrasta szczególnie szybko u osób powyżej 60. roku życia. Na czym polega schorzenie, jakie są przyczyny i objawy niewydolności serca, pytamy prof. dr hab. n. med. Janinę
Stępińską, kardiologa, szefową Kliniki Intensywnej Terapii Kardiologicznej w Instytucie Kardiologii w Warszawie.

  • Czy rzeczywiście rozpowszechnienie niewydolności serca jest tak duże, że można mówić o epidemii?

Prof. Janina Stępińska: Według naszych szacunków ponad milion osób w Polsce ma niewydolność serca, a więc mówienie o epidemii jest uprawnione. Jedną z cech epidemii jest powszechność występowania choroby oraz jej rozprzestrzenianie się. W Polsce rośnie liczba chorych z niewydolnością serca; jest ich ponad dwukrotnie więcej niż chorych z chorobą nowotworową. Składa się na to wiele przyczyn.

  • Zanim je wymienimy, proszę wytłumaczyć, skąd się właściwie bierze niewydolność serca?

J.S.: Do niewydolności może doprowadzić każda choroba układu sercowo-naczyniowego. Czasem dlatego, że była zbyt późno albo niedostatecznie dobrze leczona.

70 proc. przypadków niewydolności serca jest następstwem choroby wieńcowej, a zwłaszcza przebytego zawału serca, 10 proc. to skutek chorób zastawek, kolejne 10 proc. to następstwo kardiomiopatii.

Czasem dlatego, że pomimo właściwego leczenia z upływem czasu serce osłabło. Ale rosnąca liczba osób z niewydolnością serca to również sukces medycyny, ponieważ obecnie potrafimy uratować ludzi np. z rozległym zawałem mięśnia sercowego, potrafimy operacyjnie leczyć wady zastawkowe. Większe są możliwości leczenia i dostęp do specjalistycznych klinik. Krótko mówiąc, dzięki nowoczesnej medycynie ludzie, którzy kiedyś ginęli, dziś przeżywają, ale ich serca pozostają niewydolne. Nie można też zapominać o tym, że żyjemy coraz dłużej i nasze serca, podobnie jak wszystkie inne narządy, też się starzeją. Na twarzy widzimy nowe zmarszczki, ale nie widzimy, że z upływem lat serce ulega włóknieniu, a to także przyczynia się do jego niewydolności. Liczba osób z niesprawnym układem sercowo-naczyniowym stale rośnie. Chcąc ustalić ranking kardiologicznych przyczyn niewydolności serca, można powiedzieć, że na pierwsze miejsce w Polsce wysuwa się choroba wieńcowa. W dalszej kolejności są to: nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu serca, w tym migotanie przedsionków, schorzenia lub uszkodzenie zastawek, kardiomiopatie, czyli choroby samego mięśnia sercowego, wrodzone wady serca, zakażenie zastawek serca lub mięśnia sercowego. Nie można też zapominać o niekardiologicznych przyczynach niewydolności serca.

  • Jak się objawia niewydolność serca?

J.S.: Przede wszystkim zmęczeniem. Początkowo chory męczy się, gdy np. musi wejść na 3. piętro. Stopniowo jego wydolność fizyczna ogranicza się – nie może już wejść na 2. czy 1. piętro.

Początkowo chory męczy się, gdy np. musi wejść na 3. piętro. Stopniowo jego wydolność fizyczna ogranicza się – nie może już wejść na 2. czy 1. piętro. Później ma duszność przy przejściu po prostej drodze.

Później ma duszność przy przejściu po prostej drodze. Przy bardziej zaawansowanej niewydolności serca pojawia się problem z wykonaniem najprostszych codziennych czynności. Chory nie może się umyć, ubrać czy przygotować sobie posiłku. Może też nadejść czas, gdy leżąc w łóżku ma duszność wymuszającą przyjęcie pozycji siedzącej. W ocenie stopnia niewydolności serca posługujemy się skalą NYHA, którą zaproponowało Nowojorskie Towarzystwo Kardiologiczne. Inne objawy to: kaszel przy wysiłku, uczucie pełności w brzuchu, obrzęki, zmniejszenie apetytu, przybieranie na wadze, a przy bardzo zaawansowanej niewydolności serca – wyniszczenie. Stopień niewydolności serca ocenia się na podstawie informacji uzyskanych od pacjenta, dotyczących ograniczenia tolerancji wysiłku.

  • Ale dlaczego słabość serca daje tak dziwne objawy?

J.S.: Serce jest pompą, składającą się z dwóch przedsionków i dwóch komór. Lewa komora pompuje do wszystkich narządów bogatą w tlen krew. Stamtąd, układem żylnym krew wraca do prawego przedsionka, płynie do prawej komory i jest pompowana do płuc. Tu nasyca się tlenem i zostaje przepompowana do lewego przedsionka, skąd płynie do lewej komory i znów rozprowadzana jest do naszych organów. Gdy serce jest niesprawne, mało wydajne, nie pompuje tyle krwi, ile potrzebuje organizm. W konsekwencji do poszczególnych narządów dociera zbyt mało tlenu niezbędnego do ich funkcjonowania, lub też zbyt dużo krwi zalega w narządach ciała. Prowadzi to do upośledzenia funkcji ważnych narządów, np. nerek, wątroby, a przy bardzo zaawansowanej niewydolności serca – również do zaburzeń świadomości.

Ważne

Niewydolność serca: co to za choroba?

Niewydolność serca to zespół objawów, chociaż uznaje się ją za odrębną chorobę. Według obowiązującej definicji niewydolność serca to zespół dolegliwości, w którym dochodzi do zaburzenia zdolności serca do pompowania krwi i do utrzymania przepływu krwi dostosowanego do potrzeb organizmu. Inaczej mówiąc, serce nie może pompować tyle krwi, ile potrzebują wszystkie tkanki organizmu, a co za tym idzie, narządy, tkanki nie dostają tyle tlenu, ile potrzebują do prawidłowego funkcjonowania. Pacjenci skarżą się, że szybko się męczą, mają duszności, obrzęki, powiększoną wątrobę itd.

  • Czy szybkie męczenie się zawsze wskazuje na niewydolność serca?

J.S.: Nie, przyczyn jest znacznie więcej. Łatwość męczenia się może być następstwem także innych chorób, np. cukrzycy czy znacznej niedokrwistości. Na szybkie męczenie się będą narzekali pacjenci z niedoczynnością lub nadczynnością tarczycy czy niewydolnością nerek. Oczywiście przyczyny ustala lekarz na podstawie wywiadu, badania pacjenta, a także badań dodatkowych, m.in. analizy krwi. Wnikliwa ich ocena pozwala wychwycić pozasercowe przyczyny męczliwości. Lecząc chorobę podstawową, uwalniamy chorego od takich dolegliwości. Ale większość przypadków niewydolności serca jest następstwem nieprawidłowego funkcjonowania samego mięśnia. Serce może być niewydolne po zawale, który uszkodził jakiś obszar mięśnia. Rozmiar uszkodzenia zależy od czasu, w jakim zostało wdrożone leczenie. Jeżeli nastąpi to w pierwszej godzinie od wystąpienia bólu w klatce piersiowej, może nie dojść do powstania blizn czy martwicy, które ograniczają zdolność serca do kurczenia się. Dlatego nie należy zwlekać z wzywaniem pomocy w razie bólu w klatce piersiowej.

  • Postawienie rozpoznania: niewydolność serca wydaje się łatwe. Czy podobnie jest z leczeniem tego schorzenia?

J.S.: Leczenie trzeba zacząć od ustalenia przyczyny niewydolności serca. Kolejnym krokiem musi być podjęcie próby wyeliminowania jej. Ważnym elementem terapii jest także leczenie objawowe. Stosujemy przede wszystkim leki odciążające serce, ale także np. leki odwadniające, jeśli chory ma obrzęki, zwalniające częstość rytmu serca, jeśli jest ona zbyt duża, lub obniżające ciśnienie, jeśli dotychczas nadciśnienie było niewłaściwie leczone. Leczenie niewydolności serca to także rehabilitacja, aktywność fizyczna dostosowana do indywidualnych możliwości chorego.

  • Czy styl życia może być przyczyną niewydolności serca?

J.S.: Pośrednio, tak. Siedzący tryb życia, brak aktywności fizycznej, niewłaściwe odżywianie się, nadwaga i otyłość sprzyjają chorobom układu sercowo-naczyniowego, a te prowadzą do niewydolności serca. Wiadomo, że sercu nie służą papierosy. Alkohol też może doprowadzić do jego uszkodzenia. Istnieje pojęcie kardiomiopatii poalkoholowej, która występuje u osób nadużywających mocnych trunków. Chory nie ma miażdżycy, nie ma nadciśnienia, wad serca, ale ma uszkodzone serce przez alkohol. Uszkodzenie to powoduje, że serce nie może się właściwie kurczyć. Pracę serca upośledzają także narkotyki. Niestety, niektóre leki stosowane w onkologii również mogą uszkadzać serce i być przyczyną niewydolności. Pragnę tu jednak uspokoić chorych onkologicznie. Ryzyko niewydolności serca podczas chemioterapii istnieje, ale współpracujemy z onkologami, aby je ograniczyć do minimum. Przed rozpoczęciem chemioterapii potencjalnie toksycznej dla serca, chorym podaje się leki, które odciążają serce. Ale wracając do stylu życia, ważne przede wszystkim jest to, aby nie dopuścić do schorzeń, które mogą prowadzić do niewydolności serca. Myślę tu o pierwotnej prewencji: aktywnym trybie życia, zapobieganiu nadwadze, niepaleniu tytoniu, kontroli ciśnienia tętniczego, badaniu poziomu cukru, poziomu cholesterolu całkowitego i jego frakcji LDL. Każdy z nas powinien poważnie traktować swoje serce i myśleć o nim nie tylko wtedy, gdy pojawiają się sercowe kłopoty.

  • Zbliża się sezon jesiennych przeziębień. Czy bagatelizowanie infekcji wirusowych może być przyczyną niewydolności serca?

J.S.: Może. Serce jest wrażliwe na działanie wirusów. Następstwem infekcji może być zapalenie mięśnia sercowego. To częsty problem wśród młodych ludzi, którzy infekcji nie traktują poważnie, często ponad zdrowie przedkładają karierę zawodową. Niektóre postaci zapalenia postępują szybko i szybko też prowadzą do poważnej niewydolności serca. Wirusowe zapalenie mięśnia serca nie zawsze udaje się wyleczyć, czasem przebieg jest dramatyczny, narządu. Lepiej więc wyleżeć każdą grypę czy infekcję z gorączką, zrezygnować z uprawiania sportu, chodzenia na siłownię, aby dodatkowo nie obciążać serca.

  • Czy w Polsce niewydolność serca leczy się tak jak na świecie?

J.S.: Nie mamy się czego wstydzić. Polscy chorzy są leczeni tak samo. Dysponujemy dobrymi i skutecznymi metodami diagnozowania i leczenia niewydolności serca. Mamy też możliwość wszczepienia urządzeń, które usprawniają pracę serca, ponieważ wpływają na jego lepsze kurczenie się. Inne urządzenia chronią przed groźnymi zaburzeniami rytmu. Może nieco gorzej jest z dostępnością do urządzeń wspomagających pracę serca, ale i z tym problemem coraz lepiej sobie radzimy. Na końcu listy możliwości leczenia niewydolności serca jest przeszczep serca. Mamy kilka doskonałych ośrodków, które wykonują transplantacje, ale problemem pozostaje brak dawców.

Ważne

Klasyfikacja niewydolności serca

Skala NYHA została opracowana przez Nowojorskie Towarzystwo Kardiologiczne i na całym świecie jest używana do określania ciężkości objawów niewydolności serca. Skala NYHA wyróżnia cztery klasy niewydolności serca.

  • Klasa I – chory nie ma ograniczeń w aktywności fizycznej. Zwykła aktywność fizyczna, codzienne zajęcia nie wywołują duszności, zmęczenia czy kołatania serca.
  • Klasa II – chory ma niewielkie ograniczenia aktywności fizycznej. Objawy nasilają się podczas wysiłku fizycznego, ale ustępują w spoczynku.
  • Klasa III – ograniczenie możliwości wysiłku fizycznego jest znaczne. Nawet tak niewielki wysiłek, jak ubranie się czy umycie ciała nasila objawy choroby, głównie duszności. Ale w spoczynku objawy choroby nie pojawiają się.
  • Klasa IV – chorzy nie są w stanie wykonać najprostszej czynności bez zaostrzenia objawów. Występują one także w spoczynku, przez co chorzy stają się niesamodzielni i wymagają stałej opieki.

Wśród Polaków po 65. roku życia, ok. 39 proc. chorych z powodu niewydolności serca kwalifikuje się do III lub IV klasy NYHA.

miesięcznik "Zdrowie"