Kiedy w nocy kierujesz się do lodówki… Może cierpisz na NES?

2021-12-08 9:52

Zespół nocnego jedzenia (NES) to niebezpieczne zaburzenie polegające na niekontrolowanym jedzeniu w ciągu nocy. Wydaje się błahe? To błąd. Osoba z tym zespołem może nieświadomie zrobić krzywdę sobie lub swoim bliskim, np. wywołując pożar podczas gotowania. O zespole nocnego jedzenia rozmawialiśmy z dr n. med. Magdaleną Cubałą-Kucharską, ekspertką medycyny integracyjnej, specjalistą medycyny rodzinnej, środowiskowej oraz alergologii.

kobieta chorująca na Zespół Nocnego Jedzenia
Autor: Getty Images

Patrycja Pupiec: Czy zespół nocnego jedzenia to poważny problem współczesnych ludzi? Jaka jest skala tego zaburzenia?

Magdalena Cubała-Kucharska: Bardzo trudno jest to dokładnie określić, ale szacuje się, że na NES cierpi maksymalnie 1 proc. społeczeństwa, choć lekarze nie wiedzą, ile osób przyznaje się do tego problemu. Okazuje się, że bardzo wielu moich pacjentów otwarcie mówi o tym, że miało kiedykolwiek sytuacje jedzenia w nocy, ale najczęściej są one związane z otyłością.

Ludzie mają problem z przyznaniem się do tego, każdy chciałby trzymać fason i pokazywać, jak dokładnie przestrzega diety, a temat tego, że ktoś budzi się w nocy, by coś zjeść, jest niekiedy pilnie strzeżoną tajemnicą ukrytą wewnątrz rodzin.

Dlaczego?

Ludzie mający ten problem nie chcą często nikomu się do tego przyznawać. Czasami bliscy potrafią z nich szydzić, a NES potrafi być bardzo niebezpieczny. Dopóki nocą kierujemy się do lodówki świadomie, to jest to niebezpieczne dla naszej wagi, ale gdy osoba podjadająca nieświadomie gotuje, zaczyna przygotowywać kanapki ostrym nożem, to pojawia się niebezpieczeństwo poparzenia i zranienia.

Myślę, że dopiero w momencie, kiedy dochodzi do tragedii, w rodzinie zaczyna się o tym mówić. Niestety, nie możemy opierać się o konkretne statystyki, bo jeszcze takie nie powstały.

Czyli dopóki nie stanie się coś niebezpiecznego problem jest pomijany?

Praktycznie do niedawna ten problem w ogóle nie był rozpoznawany. Uważano, że to jest wyłącznie kwestia dobrej lub złej woli osoby, która nie potrafi się kontrolować. Gdy ktoś nieświadomie, wręcz lunatykując, kieruje się do kuchni, by przyrządzić sobie przekąskę, to zaczyna się prawdziwe niebezpieczeństwo, szczególnie jeżeli jeszcze tym napadom nocnego głodu towarzyszy niepamięć wsteczna, a po wybudzeniu człowiek widzi wyraźne ślady korzystania z kuchni.

Nie ma wielu prac badawczych na temat NES. Czy to nowy problem, czy po prostu rozwój medycyny sprawił, że dopiero teraz go dostrzegamy?

Absolutnie ten problem był zawsze, ale dopiero teraz pojawiają się na ten temat obserwacje. Coraz więcej jest tych naukowych analiz. Bardzo często są to kierunki logicznych poszukiwań, ale jako lekarze musimy już coś ludziom z takimi problemami zaproponować.

Ta medyczna wiedza rośnie, z czego się bardzo cieszę. Jesteśmy też bardziej skłonni do tego, żeby pewne problemy opisywać i charakteryzować. Natomiast myślę, że nasza współczesna kultura tego typu problemy wydobywa. W swoim otoczeniu nie znam nikogo kto, by nie był na diecie.

Czy pewne dolegliwości mogą wpływać na wystąpienie zespołu nocnego jedzenia?

Najczęściej NES wiążę się z zaburzeniami takimi jak insulinooporność, przy której w podczas nocy zdarzają się duże spadki cukru. Ale nie tylko insulinooporność. Obniżenie nastroju, depresja, warunki podwyższonego stresu mogą być powiązane z zaburzeniami serotoniny, nazywanej potocznie hormonem szczęścia. To substancja, która wpływa na nasze pozytywne emocje, więc raczej lepiej jest jej mieć więcej niż mniej, ale zdarzają się osoby, które mają problem z jelitami i mają jej za dużo.

Poradnik zdrowie: insulinooporność

NES to problem tylko dorosłych, czy dzieci także są narażone?

Absolutnie dzieci także są w grupie ryzyka. Proszę pamiętać, że u dzieci rozregulowuje się właściwie rytmy jedzenia poprzez niewłaściwe żywienie. To jest coś, co zdecydowanie ma duże znaczenie, więc jeżeli doprowadza się do spadków i skoków glikemii u dzieci, to może się zdarzyć, że dziecko będzie wstawać w nocy i kierować się w stronę jedzenia.

Jakie sygnały mogą zaniepokoić osobę, która podejrzewa u siebie NES albo rodzica, który obawia się, że jego pociecha może mieć problem z tym zaburzeniem?

Zawsze sygnałem ostrzegawczym powinny być napady jedzenia. Jeżeli jest to podjadanie na zasadzie, że nie śpimy albo nie możemy zasnąć i idziemy do kuchni, żeby coś małego przekąsić - to kwestia silnej woli. Natomiast jeżeli ktoś się budzi w nocy albo lunatykując, spożywa różnego rodzaju pokarmy, nie tylko słodycze, bo często są to pokarmy wpół jadalne, to już naprawdę jest bardzo poważny sygnał.

Co ciekawe osoby z NES na ogół nie mają apetytu na śniadanie. Często właśnie ten posiłek przeskakują, a wilczy głód pojawia się dopiero wieczorem.

Jak sobie radzić w takich sytuacjach?

Jeżeli zauważymy, że takie symptomy występują najlepiej obok łóżka umieścić jakąś bardzo łatwo strawną przekąskę, najlepiej niskokaloryczną o niskim indeksie glikemicznym – owsianka albo zupa z soczewicy. To rzeczywiście może zadziałać i okazać się dobrym rozwiązaniem. Najważniejszym aspektem są ustalone rachuby dietetyczne.

Niby każdy z nas wie, choć co do konkretnego czasu to kwestia indywidualna, ale na określony okres przed snem dobrze jest zakończyć jedzenie. Z drugiej strony, jeśli to ma skutkować tym, że człowiek budzi się w nocy, bo musi zjeść, to może problem leży gdzie indziej? Może to problemy z opróżnianiem żołądka, wspominanymi już spadkami cukru w nocy, które także są związane ze zaburzeniami wydzielania kortyzolu, ale to są moje obserwacje wynikające z wieloletniej praktyki lekarskiej.

Czasami problemem jest fakt, że osoba idzie spać głodna, ponieważ jest na diecie, a dietetyk zalecił jej ostatni posiłek zjeść o godzinie 17:00. To kolejny bodziec, który może powodować takie problemy. Nie trudno w takim przypadku stracić kontrolę, a w momencie, kiedy ona wymyka się z rąk, to działa nieświadomość, ludzie lunatykują i wyjadają produkty z lodówki.

Dzisiejsze czasy są nacechowane tendencją przeskakiwania posiłków. Sama jako lekarz jestem w tego typu sytuacji, bo dużo pracuję i nie zawsze pory moich posiłków są regularne, bo czasami jest po prostu zwyczajnie trudno. Należy dla swojego dobra wyrobić w sobie pewne nawyki.

Jakie to nawyki?

Oprócz tego, o czym wspominałam, to na pewno jeść śniadania, skupić się na gotowaniu posiłków, bo to także kształtuje w pewien sposób dobre nawyki, pamiętać o odstępach między posiłkami ze względu na rytm naszych jelit, nie jeść w nadmiarze, wręcz nawołuję, żeby się opanować, bo świat nie jest rogiem obfitości i naprawdę nie jesteśmy wiecznie w restauracji.

Bardzo ważne jest także to, by komponować swoje dania – ta większa część talerza mimo wszystko powinna być zielona.

NES, fałszywy głód i jedzenie emocjonalne nocą - czy należy traktować te zaburzenia zupełnie odmiennie?

Są podobne w pewien sposób, aczkolwiek mimo wszystko inną kwestią jest podjadanie emocjonalne. Osoba, która podjada emocjonalnie, będzie zbliżała się do lodówki, czy do schowka z czekoladą w momentach, kiedy może to kontrolować świadomie. Natomiast jeżeli ktoś wybudza się ze snu i maszeruje w stronę zasobów żywności, to jest to niepokojące, to nie powinno mieć miejsca.

W większości przypadków te osoby nawet nie odczuwają żadnej przyjemności, która jest związana z jedzeniem, a w podjadaniu emocjonalnym uruchamia się jednak układ nagrody, czasami także winy, ale głównie pojawia się ten moment, kiedy chwilowe napełnienie żołądka, stymulacja podniebienia daje człowiekowi radość, natomiast w sytuacji NES nie ma tego szczęścia, a rano najczęściej pojawia się wstyd i poczucie winy.

Wspomniała Pani o współczesnej kulturze, której częścią są social media. Czy właśnie one mogą przyczynić się do tego, że problemy związane z zaburzeniami takimi jak NES, będą się pogłębiać i staną się liczniejsze?

Media kreują określone ideały figury i może tak się zdarzyć, jeżeli będziemy próbować wpisywać się w te ustalone ramy. Już można zauważyć, że najlepiej byłoby, gdybyśmy wszyscy byli na jedną miarę – w tym idealnym rozmiarze. 

Zwłaszcza w Europie, ponieważ w Stanach Zjednoczonych z jednej strony panuje kult sylwetki, ale z drugiej wiemy o tym, jak dużym problemem w USA jest otyłość. Ze względu na większą różnorodność etniczną, łatwiej akceptowane są osoby w różnych rozmiarach. 

A u nas? Na dobrą sprawę ubrania kończą się na rozmiarze 42. My Polacy, ogólnie Europejczycy lubimy zdecydowanie osoby o bardzo szczupłej sylwetce i praktycznie rzecz biorąc, nie ma już w tej chwili od tego odwrotu. Dziś kult szczupłej sylwetki odbija się prawie na wszystkich, nie tylko na modelkach.

Jakie badania powinien wykonać ktoś, kto podejrzewa u siebie NES?

Przede wszystkim należy sprawdzić poziom cukru, wydzielania kortyzolu i tego typu aspekty. Niestety, oczywiście w większości są to badania prywatne. W przypadku badania poziomu insuliny, jeśli wykonywane jest przy insulinooporności, to istnieje wiele miejsc, do których można zwrócić się w ramach NFZ i warto z tego skorzystać, a przy okazji skonsultować się z lekarzem endokrynologiem, choć wiem, że niestety akurat w tej specjalizacji kolejki są bardzo długie.

Czy w szkołach powinny odbywać się zajęcia o tym, jak powinno wyglądać prawidłowe żywienie?

Jestem absolutnie przekonana, że takie zajęcia są potrzebne, zwłaszcza teraz kiedy w pewnym sensie przemysł spożywczy bardzo nasz oszukał - jakość jedzenia jest coraz grosza. W Polsce nie zwraca się uwagi na jakość żywności, a to oznacza, że mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia.

Myślę, że edukacja od najmłodszych lat jest bardzo ważna. Przede wszystkim dzieci powinny wiedzieć, jak istotne jest pilnowanie interwałów między posiłkami. Starać się włączać do ich jadłospisów tak dobre dla rozwoju prawidłowego mikrobiomu jelitowego kiszonki i żywność fermentowaną.

Czasami NES może być wynikiem innych problemów z odżywianiem, prawda? Może za to zaburzenie odpowiadać inna choroba, np. bulimia lub anoreksja.

Tak, NES może być związany z zaburzeniami takimi, jak bulimia i anoreksja. Chociaż bulimia nawet bardziej. Ta choroba dotyczy bardzo wielu kobiet. Zawsze zaburzenia odżywiania wiązało się z więzią z matką, jednak mimo wszystko w mojej ocenie jest to zaburzenie więzi społecznej.

Proszę zauważyć, że bulimię często kształtuje się w wieku, kiedy dziewczynki zaczynają w swoim gronie porównywać własne ciało z innym, a ponieważ wzorzec jest tylko jeden i tylko on jest słuszny, to może pojawić się brak akceptacji dla swojej fizyczności.

A tutaj czyha kolejne niebezpieczeństwo w postaci ortoreksji, czyli zaburzenia związanego z nieprawidłowym postrzeganiem sylwetki. Sama znam bardzo niewiele osób, które nie mają żadnych zaburzeń odżywiania.

W kwestii samego leczenia NES - czy powinno odbywać się dwutorowo, czyli z jednej strony farmakologia, ale z drugiej pomoc psychiczna?

Myślę, że tak byłoby najlepiej, by równocześnie połączyć wiedzę psychodietetyka, który potrafi nam dobrać odpowiednie posiłki pod indywidualne problemy i zaplanować cały jadłospis, jeśli sami mamy z tym problem. A z drugiej strony lekarza, który, jeśli to konieczne włączy farmakologię, ale także pomoc ze strony specjalisty psychologa albo psychiatry także może okazać się niezbędna. Czasami to wsparcie psychologiczne jest równie ważne, jak higiena posiłków.

To nie jest też tak, że te godziny są nie wiadomo jak istotne, bo Włosi potrafią jeść kolacje o godzinie 22:00, a mimo tego są szczupli i zdrowi. Ważne jest to, co jemy i w jakich ilościach, dlatego tak pomocne okaże się rozłożenie tych posiłków na cały dzień, tak by przyjąć odpowiednią ilość kalorii.

Dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska
dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska
Specjalista medycyny rodzinnej, środowiskowej oraz alergologii, ekspertka medycyny integracyjnej. Założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana, od 2004 r członkini amerykańskiego ruchu Defeat Autism Now!