Qigong i tai chi - chiński sposób na menopauzę

2014-06-09 13:56

W medycynie chińskiej nie ma terminu menopauza. Koniec miesiączkowania traktuje się jak naturalną kolej rzeczy. Co więcej, kobiety ćwiczące qigong i tai chi nie znają takich objawów jak: uderzenia gorąca, oblewanie się potem, kołatanie serca. Zamiast walczyć z objawami przekwitania cieszą się doskonałą formą.

Qigong i tai chi - chiński sposób na menopauzę
Autor: Thinkstockphotos.com Kobiety ćwiczące qigong i tai chi nie znają takich objawów jak: uderzenia gorąca, oblewanie się potem, kołatanie serca.

Menopauza nie będzie problemem, jeśli będziesz uprawiać chińską gimnastykę - qigong lub tai chi. Takie połączenie świadomego oddechu z ruchem pomaga zachować zwinne i silne ciało oraz jasny umysł. - Nie wiem, co to znaczy mieć objawy przedmenopauzalne, chociaż skończyłam 50 lat – mówi Katarzyna Miernicka, doświadczona nauczycielka qigong i tai chi z Warszawy. – Owszem, odczuwam czasami nagłe zmiany temperatury i ciśnienia w ciele. Ale zazwyczaj wtedy, gdy pozwalam sobie na odstępstwo w diecie i np. napije się kawy, która mi nie służy.

Qigong i tai chi zamiast HTZ?

Małgorzata przyszła na zajęcia tuż po sześćdziesiątce. Pod okiem lekarza medycyny chińskiej odstawiła HTZ, a instruktorka tai chi uczyła ją ćwiczeń wyciszających i równoważących energię. – Na początku nie czułam się najlepiej, niektóre dolegliwości związane z przekwitaniem wróciły, i to ze zdwojona siłą. Ale postanowiłam nie poddawać się i nie rezygnować z zajęć, wiedząc, że te nieprzyjemne i nasilone objawy są tymczasowe i prędzej czy później przejdą – tłumaczy.
Po roku systematycznej gimnastyki wszystkie dolegliwości minęły. Teraz Małgosia praktykuje qigong i każdy swój dzień zaczyna od Żurawia, ćwiczeń oddechowych i tzw. odtruwających.
56-letniej Lidii z warszawskiego Tarchomina najbardziej służą silnie energetyzujące i podnoszące witalność formy qigong: Osiem Kawałków Brokatu i cudownie kobiecy Jeleń. – To sekwencje ruchów, trwające nawet 15 minut – tłumaczy Katarzyna Miernicka.
Lidka brała przez parę lat środki przeciwbólowe z powodu silnego reumatyzmu. Teraz ćwiczy codziennie, zgodnie ze wskazówkami swojej mistrzyni, a robi to od trzech lat. Od dwóch lat nie wie, co to są bóle stawów, które tak kiedyś jej dokuczały. Od pół roku nie bierze też sztucznych hormonów, bo nie musi.

Ważne

Co to jest qigong?

To rodzaj chińskiej gimnastyki, z której wywodzi się tai chi. Opiera się ona na przekonaniu, że nasze ciała tak jak cały wszechświat przenika energia zwana qi lub chi. Celem ćwiczeń jest zharmonizowanie trzech elementów: ruchu, oddechu i stanu umysłu. Tylko wtedy utrzymujemy równowagę psychofizyczną i jesteśmy zdrowi.

Dorocie kilka lat po menopauzie zaczęły dokuczać intensywne bóle barków i kręgosłupa. Były tak silne, że musiała zrezygnować z dobrze płatnej posady, bo nie mogła wytrzymać cały dzień przy komputerze. Jednak od kiedy trafiła na zajęcia z qigong, wszystko się zmieniło. – Nauczyłam się tam porannego automasażu, który świetnie pobudza i rozciąga nie tylko mięśnie, ale również ścięgna i stawy – opowiada. – Już po kilku miesiącach ćwiczeń dolegliwości ustąpiły, ruchy ciała odzyskały dawną swobodę, a ja stałam się mniej gwałtowna – opowiada pani Dorota. Teraz znowu może pracować przy komputerze, ale każdy dzień zaczyna od qigong i kilku dodatkowych ćwiczeń na kręgosłup, które zaproponowała jej Katarzyna Miernicka.

Qigong i tai chi - aktywność, która nie męczy

Kiedy patrzymy na osoby ćwiczące tai chi lub qigong, widok przypomina poruszanie się zwierząt, trochę też balet, tyle że wszystko odbywa się spokojniej. Może więc nieprzypadkowo poszczególne formy, czyli serie płynnych ruchów, noszą takie nazwy jak: Wąż Płynący W Dół Strumienia, Chwyć Ogon Jaskółki lub Złoty Kogut Stoi Na Jednej Nodze.
Zazdrościmy Chinkom ich kondycji i gibkiego ciała, braku siwych włosów mimo zaawansowanego wieku.
– Tylko że one gimnastykują się od najmłodszych lat – wyjaśnia Katarzyna Miernicka. Według medycyny chińskiej aktywność fizyczna jest dla nas korzystna tylko wtedy, gdy po niej czujemy radość, jesteśmy zrelaksowani, a nie zmęczeni.
– Męczące ruchy powodujące napięcie, stres i ból są dla nas niezdrowe – mówi Katarzyna Miernicka. – Choć trudno w to uwierzyć, nadmierny i niewłaściwy wysiłek fizyczny przyśpiesza starzenie się i skraca życie. Natomiast wszystko, co zgodne z naturą, jest dla nas dobre. Także menopauza, której nie należy demonizować, a jedynie zaakceptować. Chińska medycyna uważa koniec miesiączkowania za coś tak naturalnego, jak wypadanie zębów mlecznych.

Menopauza to czas radosnego odpoczynku

– Kończy się miesiączka, to świetnie! Moje ciało może wreszcie odpocząć – śmieje się Katarzyna Miernicka. – Nie będzie już musiało wydatkować ogromnych ilości energii na comiesięczne przygotowanie do poczęcia dziecka. Teraz tę energię będę mogła wykorzystać do innych aktywności, które również przynoszą radość – mówi Katarzyna. I tak jest w Azji, gdzie menopauza jest witana przez kobiety z entuzjazmem, w przeciwieństwie do nas, Europejek, które się jej obawiamy, bo wmówiono nam, że coś wraz z nią tracimy. W starożytnych Chinach wymyślono nawet specjalne ćwiczenia qigong na zatrzymanie miesiączki i zalecano je tym kobietom, które z natury były słabe lub musiały mieć przerwę między kolejnymi porodami.

Qigong, tai chi i dieta

Zarówno Wschód, jak i Zachód dawno już ogłosiły, że pokarm jest lekarstwem.
Jesteśmy zdrowi, według chińskiej medycyny, gdy mamy w organizmie zachowana równowagę zasadowo-kwasową. A ta zależy od tego, co jemy. – Generalnie ludzie Zachodu są zakwaszeni – twierdzi Katarzyna Miernicka i powołuje się w tym stwierdzeniu na najnowsze badania niezależnych lekarzy i biochemików. Najbardziej zakwaszające organizm produkty, to: mięso, alkohol, cukier, przetworzone produkty i napoje gazowane, także kawa i herbata. Warto je ograniczyć.

Qigong, tai chi i nastawienie do życia

Oprócz regularnej gimnastyki i zdrowej diety ważne jest nastawienie do życia. – Jakie jest twoje myślenie: negatywne, pozytywne, zbyt krytyczne, chorobliwie nieśmiałe czy nadmiernie przebojowe? – pyta Katarzyna Miernicka.
– Nasz charakter i nawyki myślenia również przyczyniają się do powstawania niektórych dolegliwości – tłumaczy. Jak to zmienić? – Zacznij dbać o samorozwój, obserwuj i dociekaj, nie zajmując się innymi – odpowiada. – Wiele razy widziałam, jak w miarę treningu tai chi jedni ludzie łagodnieją, a inni nabierają brakującego im poczucia pewności. Takie ćwiczenia są ogromną pomocą w pracy nad sobą – mówi pani Katarzyna i zachęca: – Warto stosować się do zaleceń tej starożytnej i sprawdzonej wiedzy. Może wtedy nawet nie zauważymy, jak przeszłyśmy klimakterium... Nie spostrzeżemy, jak minie ten okres, wciąż jeszcze funkcjonujący w naszej zachodniej mentalności jako ten wstydliwy i niepożądany dla nas, kobiet, i nierzadko uważany za porażkę. To od nas zależy, czy potraktujemy go jako porażkę, czy może jako początek nowego i ważnego etapu życia.

miesięcznik "Zdrowie"