W ostatnich latach powrócił trend zapuszczania brody. Widać to nie tylko na ulicach, ale także po wciąż mnożących się salonach oferujących usługi barbera. Niemniej posiadanie brody nadal budzi skrajne emocje i nie brakuje osób, które uważają, że tego rodzaju styl wiąże się przede wszystkim z ryzykiem brudu i to tuż przy twarzy.
Czy moja broda może być siedliskiem bakterii?
Istnieje duża szansa, że tego rodzaju pytanie choć raz zadaje sobie każdy mężczyzna spotykający się z krytyką dotyczącą posiadania zarostu. Odpowiedź jest jasna - tak. Powodem jest prosty fakt, naszą skórę zamieszkuje ogromna ilość bakterii, wirusów, a czasem i grzybów.
Poza tym broda, która jak wiadomo, znajduje się blisko ust stanowi świetne środowisko dla patogenów przez wzgląd na to, że jest tam ciepło, wilgotno i czasem zagnieżdżą się resztki jedzenia, czy tłuszczu.
Jeśli jednak chodzi o badania na ten temat, to wyniki nie są jednoznaczne. Niektóre wskazują, że u osób z brodą obserwuje się bardziej zróżnicowane i gęściej występujące mikrobiomy aniżeli w przypadku gładkiej twarzy, ale nie wszystkie.
Trzeba pamiętać, że rozwój drobnoustrojów w brodzie nie jest spowodowany wyłącznie wilgotnością, temperaturą czy pH. Dużą rolę odgrywają ręce na powierzchni których wciąż pojawiają się nowe zarazki.
A zatem wystarczy, że mężczyzna wyrobił w sobie nawyk częstego dotykania brody, czy okolic twarzy, by skutecznie dołożyć cegiełkę do rozwoju problemów z higieną. Tego rodzaju czynnik jest sporym zagrożeniem zwłaszcza dla tych osób, które niezbyt często myją ręce, lub o zgrozo, nie robią tego nawet po wyjściu z toalety.
Czy broda jest brudniejsza niż toaleta albo sierść psa?
Obawy dotyczące tego, czy broda to wyraz męskości i elegancji, czy jednak kumulacja brudu nie pojawiły się nagle, lecz trwają ponad 50 lat. Wątpliwości zdecydowanie podsycają takie publikacje jak chociażby ta autorstwa The Washington Post z 14 maja 2025 roku. Największy i najstarszy dziennik w Waszyngtonie przypomniał o badaniach z 1967 roku, których autorem był mikrobiolog Manuel S. Barbeito wraz z grupą współpracowników. Badacze spryskali brody uczestników i odkryli, że pomimo umycia ich wodą z mydłem na włosach wciąż pozostawały bakterie.
Jak zaznaczył The Washington Post, pomysł ten powrócił po wielu latach. Porównano bakterie obecne na brodach do tych znajdujących się w toaletach. Tak okazało się, że niektóre z nich mają mniej zarazków niż część z przebadanych męskich zarostów.
Z kolei inne badanie miało na celu porównanie sierści psów do brody. W tym celu w stosunku do obu grup zastosowano ten sam skaner MRI. Wyniki wykazały, że większość przypadków męskiego zarostu miała znacznie więcej mikrobów aniżeli psia sierść, a co więcej z przewagą dla obecności szkodliwych bakterii.
Ostatnim badaniem, które ukazało korelację pomiędzy posiadaniem zarostu, a gorszą higieną okolic twarzy była weryfikacja personelu medycznego. Niemniej tutaj wyniki nie były tak jednoznaczne. Jedno badanie wykazało, że mężczyźni z brodą mieli większą ilość bakterii, drugie zaś, że nie zauważono istotnej różnicy pomiędzy grupami, a czasem u brodaczy występowało mniejsze zagęszczenie patogenu Staphylococcus aureus, czyli dobrze znanego gronkowca złocistego.
Jak dbać o brodę na co dzień?
Skoro wiemy już, że posiadania zarostu może wiązać się z ryzykiem skumulowania różnych drobnoustrojów warto skupić się na pielęgnacji. Przede wszystkim nie chodzi o to, że już samo posiadanie brody jest zagrożeniem dla zdrowia, ale podejście do higieny, także rąk.
A zatem podsumowując, jeśli twój mąż, partner osoba bliska ma zarost, lub ty sam nie chcesz rezygnować z brody, to pamiętaj o kilku ważnych zasadach wskazanych poniżej.
- Myj brodę codziennie, najlepiej kilka razy dziennie, a jeśli to możliwe to po każdym większym posiłku, lub takim, który miał kruchą konsystencję.
- Nawilżaj zarost.
- Czesz kilka razy dziennie.
- Przycinaj.