Krzyś, siedmiolatek, nie płakał na koloniach. Podobało mu się. Zapomniał tylko przywieźć do domu wszystkie swoje rzeczy. Zrobił dokładnie tak, jak przykazała mama: brudne ubrania chował do walizki pod łóżkiem. - Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Ale wśród kilkudziesięciu poleceń, jakie mu wydałam, nie było tego jednego: zabierz rzeczy do domu - opowiada już spokojna. Walizkę z ubraniami ściągnęła potem pocztą.
Wakacje bez rodziców - ten pierwszy raz
Rodzice siedmio-, dziewięcioletnich dzieci zastanawiają się, czy nadszedł odpowiedni moment do usamodzielniania pociech. Jak podkreślają psycholodzy, dla każdego małego człowieka chwila ta nadchodzi kiedy indziej i jest związana z rozwojem emocjonalnym. W oczach rodziców kolonie czy obóz mają wiele zalet: świeże powietrze, zabawy z rówieśnikami, poznanie morza czy gór.
Gdy dziecko nie jest gotowe na wakacje bez rodziców
Dziecko skorzysta z tych przyjemności, pod warunkiem że nie odczuje wszechogarniającej tęsknoty. Kiedy ta go dopadnie, nic mu się nie będzie chciało, tylko schować pod kołdrę i przeczekać. - Jeżeli jest gotowe do rozłączenia się z rodzicami, to wyjazd stanowi dla niego pożyteczną szkołę samodzielności. Będzie patrzyło na siebie i swój świat z innej niż dotychczas perspektywy. Jeśli wyjazd nastąpi za wcześnie, dziecko może się czuć odrzucone przez rodziców, a to zaburza jego poczucie bezpieczeństwa - tłumaczy psycholog Monika Werwicka.
Kiedy wysłać dziecko samo na wakacje
Łatwo poznać, że dziecko jest gotowe do wyjazdu, kiedy spontanicznie dopytuje się o kolonie, cieszy się. Dorota Balcerzyk, psychiatra, uważa, że przy decydowaniu o wypuszczeniu dziecka spod rodzicielskich skrzydeł najważniejszy jest zdrowy rozsądek. - Jeśli u siedmio-, ośmiolatka wyjazd wzbudza prawdziwe obawy czy płacz, lepiej poszukać dla niego półkolonii. W przypadku starszych, ale bojaźliwych dzieci, sami rodzice muszą zdecydować, czy i w jaki sposób chcą im pomóc przezwyciężyć strach. - Obiecajmy, że codziennie dostanie liścik, niech zabierze przytulankę, której będzie opowiadało przed snem, co dobrego je spotkało i co chciałoby zmienić następnego dnia - proponuje Monika Werwicka. - Według psycholog lepszy jest kontakt listowny niż telefoniczny, bo rozmowy przez telefon są dla dziecka trudne, trzeba je kończyć. - Znam kolonistę, który przeznaczył na telefony wszystkie pieniądze, jakie dostał. Dzwonił do domu i mówił: "Wszyscy poszli na lody, więc zaoszczędziłem trzy złote i mogę do was dzwonić". To pokazuje, że dziecko potrzebuje czegoś innego niż to, co dostało.
Dziecko a rówieśnicy
Dwunastoletni Dominik pojechał na obóz sportowy chętnie. Po trzech dniach zaczął dzwonić do rodziców, że jest samotny. Ósmego dnia był już w domu. Potem przyznał się, że pogniewał się z kolegą, z którym wspólnie wymyślili ten wyjazd, a żaden inny nie przypadł mu do gustu, więc chciał wrócić i wymógł to na rodzicach. Psycholodzy ostrzegają przed bagatelizowaniem zmagań dziecka z równolatkami. Kolonie mogą stać się zmorą lub najlepszym miejscem w świecie. - Jeśli w szkole dziecko nie uczy się najlepiej i z tego powodu jest izolowane, to podczas wakacji może być inaczej. Tu ujawniają się inne umiejętności. Świetnie gra w piłkę, pływa, najlepiej na całym obozie opowiada żarty albo jest wręcz urodzonym iluzjonistą. Wszystkie talenty się liczą. A doświadczenie bycia gwiazdą jest dla każdego bardzo cenne - podkreśla Monika Werwicka. Najlepsze wakacje to takie, gdy wszyscy mają szansę zabłysnąć. Jest to możliwe przy uważnym wychowawcy i w dobrze zaaranżowanych sytuacjach. Dlatego rodzice powinni się z nim spotkać przed wysłaniem dziecka. Niektórzy rodzice wymyślają kolonie lub obóz jako środek na własne wychowawcze kłopoty. Choć sami mają problemy z egzekwowaniem poleceń, są przekonani, że innym, obcym ludziom, w zmienionej sytuacji to się uda. Na koloniach ich latorośl nauczy się wstawać bez grymaszenia, słać sobie łóżko, grzecznie jeść. - Jeśli rodzic mówi, że dziecko nauczy się samodzielności, to znaczy, że przyznaje: jestem bezradny, nie potrafię nauczyć sam, niech to zrobią inni - twierdzi Monika Werwicka. Przestrzega również: - Jeżeli dziecko słyszy "zobaczysz, tam będziesz musiał sam słać łóżko i zjadać wszystko do końca", wtedy taki wyjazd potraktuje jako karę.
Polecany artykuł: